Reklama

Brytyjska produkcja z udziałem polskiego aktora w roli głównej? Tak, to możliwe! Właśnie dziś wchodzi do kin film Miłość po angielsku z Piotrem Adamczykiem. O historii dawania sobie drugich szans, dorastaniu w Warszawie, karierze zagranicznej, rodzicach, show-biznesie i różnicach pokoleniowych aktor opowiedział nam podczas niedawnego spotkania w studiu VIVY.pl.

Reklama

Piotr Adamczyk o Miłości po angielsku. Od 24 marca w kinach

Piękna historia, dobrze dobrana muzyka i zdjęcia kręcone w Londynie. Tak można opisać Miłość po angielsku, która właśnie pojawiła się w kinach. Piotr Adamczyk był zaangażowany w wiele innych ważnych aktywności, ale mimo to zgodził się na udział w tym kameralnym projekcie. Dlaczego? „Pewnym znakom losu się nie odmawia, nie odmówiłem i to był bardzo fajny czas. Lekki film, kameralne kino. I tak jak sam pan powiedział, na pewno znajdzie swoją grupę ludzi, którzy miło spędzą czas. Np. ktoś, kto chciałby się na chwilę przenieść do Londynu; ktoś, kto lubi klimat brytyjski; ktoś, kogo interesuje kuchnia… Bo mój bohater to utalentowany kucharz, który marzy o założeniu restauracji”, powiedział w rozmowie z Rafałem Kowalskim.

„Świetni są też aktorzy, właściwie każdy epizod został przez rasowego aktora zagrany. Udało się nam dotrzeć do dwuzdaniowych ról zatrudnić ludzi, którzy przez brytyjskiego widza będą rozpoznawalni”, dodał, zachęcając do odwiedzenia kin.

ZOBACZ TEŻ: Kolejna zagraniczna produkcja z Piotrem Adamczykiem wchodzi do kin! Poznaj Miłość po angielsku. Czy warto dawać uczuciom drugą szansę?

To zdecydowanie nie pierwszy zagraniczny film, w którym Piotr Adamczyk zagrał. Czego szuka w rolach, a czego będzie odmawiał? „Myślałem o tym, czy idę w tym kierunku, w którym bym chciał. Zauważyłem, że mnie po prostu męczy to, że moje propozycje to są role w sutannach i coraz bardziej podstarzałych playboyów. Miałem z tym problem, więc w pewnym momencie powiedziałem STOP. I faktycznie dzięki temu przyszły propozycje ze Stanów. Naprawdę w to wierzę, bo nagle byłem wolny, nagle miałem czas, nagle mogłem wziąć udział w castingu. […] Ale też dumny jestem, że – nie powiem co konkretnie -odrzuciłem także amerykańskie propozycje. Mam to już odhaczone, jak to mówią Amerykanie, na swoim bucket list”.

Miłość po angielsku, plakat filmu

materiał prasowy

Dzieciństwo i dorastanie. Piotr Adamczyk o Warszawie i mamie

Piotr Adamczyk urodził się przy ulicy Karowej, ale od najmłodszych lat dobrze znał wiele innych zakamarków stolicy. „Z dzisiejszej perspektywy człowieka świadomego wiem, że Warszawa to bardzo dobre miejsce do urodzenia. I to jeszcze w czasach, kiedy duża samodzielność była dana dzieciakom i nastolatkom. Więc ja tę Warszawę zwiedziłem, jeżdżąc autobusami, tramwajami, chodząc na piechotę nocą”, powiedział VIVIE.pl.

A co na to mama? „To było normalne, miałem klucz na szyi. Interesowałem się teatrem, więc z Woli na Ochotę przeprowadzałem się właściwie na całe dnie. Wracałem nocnym autobusem, żeby się zdrzemnąć do szkoły, a myślałem tylko o Teatrze Ochoty, bo tam było moje życie”, podsumował Piotr Adamczyk.

Rafałowi Kowalskiemu z VIVY.pl opowiedział też o osobie, dzięki której między innymi dziś tak dobrze radzi sobie z językiem angielskim. „Miałem szczęście, że moją sąsiadką na osiedlu na Jelonkach była Brytyjka. Poprosiłem ją z kolegą, czy może nas uczyć. Zrzucaliśmy się i chodziliśmy na lekcję. Jakbym mógł się cofnąć w czasie, to dałbym sobie niezłe lanie pasem, żeby się uczyć lepiej i starać. Bo tak naprawdę pracę domową odrabiałem w ostatniej chwili i nie przykładałem się do tego. Ale liznąłem akcentu trochę i było mi łatwiej”, powiedział aktor. Ale to nie koniec jego młodzieńczych przygód. „W liceum miałem dużo trudnych doświadczeń. Uczyła mnie pani, która nigdy nie prowadziła rozmowy z native speakerem. Uważała, że ja mówię bardzo niewyraźnie i w ogóle nie można mnie zrozumieć. Ale maturę zdałem z języka angielskiego, zaliczyłem to”, wyznał.

Wielką i ważną rolę w wyborze tego, co dziś kocha Piotr Adamczyk, odegrała jego mama Ewa. Artysta nigdy nie zapomni, za co jest jej wdzięczny. „Zachęcała mnie do wszystkiego, nigdy nie postawiła jakichś granic. Tak jak jeszcze pamiętam swojego tatę, to mówił: „powinieneś być inżynierem, lekarzem”. Jeszcze miał dla mnie jakąś trzecią opcję, dokładnie nie pamiętam. W tych opcjach nie było jednak niczego na temat aktorstwa. Natomiast mama wspierała mnie w drodze, którą sobie obrałem. I z tym kluczem na szyi wszędzie mnie puszczała. […] Mama była trochę takim reżyserem życia”, powiedział VIVIE.pl odtwórca głównej roli w filmie Miłość po angielsku.

Dziś mama Piotra Adamczyka wiedzie spokojne życie. Czasem zdarza się, że towarzyszy synowi w jego premierach.

Piotr Adamczyk, Anna Czartoryska-Niemczycka, mama Piotra Adamczyka Ewa, premiera filmu „Planeta 51”, 26.01.2010 rok

Wojtalewicz Jarosław/AKPA

Piotr Adamczyk, mama Ewa, listopad 2022

Radosław NAWROCKI / Forum

Show-biznes a Piotr Adamczyk. Aktor o popularności

Gość VIVY.pl opowiedział nam o tym, jak popularność zmieniła jego życie. „Czy są jakieś plusy bycia osobą publiczną? Pewnie tak, ale to młode pokolenie umie je wydoić. Dla mnie to jest, powiem szczerze, taki przykry dodatek do zawodu. W moim marzeniu o byciu aktorem, chciałem być aktorem dobrym, który dużo gra i pracuje. A to, co narodziło się potem, czyli cały show-biznes, to taki kundel. Co się przyczepił i trzeba go czasem karmić. Bo inaczej albo drapie, albo ugryzie, albo strasznie prosi”, usłyszeliśmy przed kamerą VIVY.pl

„Jestem ofiarą czegoś takiego, że żyję z wizerunkiem, który mi został wymyślony. Machnąłem ręką, mówiłem, a pisz sobie, choć ten mój życiorys jest nieprawdziwy i nie będę po kilkudziesięciu latach czegoś prostował”, dodał Piotr Adamczyk, który czasem ma jeszcze jedno przemyślenie… „Ale jak widzę artykuły stworzone przez młodych, to myślę: kurczę, a co będzie, jak umrę? Zostanie mi taki nieprawdziwy życiorys? Może ja kiedyś powinienem o tym swoim życiu mówić. Ale jednak memuary pisze się na prawdziwą starość, a ja nie czuję się staro”, powiedział.

Jak to się stało, że aktor trafił na plan produkcji Miłość po angielsku? Co się stało, że w wieku 21 lat porzucił wszystko i wyleciał do Londynu oraz jak wiedzie się jego biznes restauracyjny? Tego wszystkiego dowiesz się, jeśli obejrzysz całe wideo VIVY.pl. Polecamy.

Piotr Adamczyk, VIVA! 2019

Reklama

Bartek Wieczorek/ LAF AM

Reklama
Reklama
Reklama