Poznali się w 2016 roku, za nimi kilka burzliwych rozstań i powrotów do siebie. Marcela Leszczak i Misiek Koterski udowadniają, że praca nad związkiem to najważniejsza rzecz, bez której nie byliby tu, gdzie są. Szczęśliwi, spełnieni, dumni z kilkuletniego synka. Ale czy gotowi na ślub? O tym aktor opowiedział przed kamerą VIVY.pl.

Reklama

Misiek Koterski o ślubie. Nie jest teraz gotowy

Zakochani zaręczali się aż dwa razy. Naturalnym kolejnym krokiem wydaje się więc ślub... „Gdzieś tą kropką nad i oczywiście jest ślub i to jest moje marzenie. Marceli też, ale chciałbym, żeby to odbyło się na spokojnie. W naszym przypadku było tak, że dopiero co się poznaliśmy, nie zdążyliśmy nawet dobrze porandkować, zaraz już dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami i nie było czasu się dotrzeć. Już bowiem wybieraliśmy szkołę rodzenia, wybieraliśmy szpital, położną… A jak się pojawił na świecie Fryderyk, to już w ogóle nie było mowy o poznaniu, no bo to on był najważniejszy. Jak potem wszystko zwolniło, to okazało się, że zaniedbaliśmy siebie totalnie”, powiedział VIVIE.pl aktor.

„Więc ja sobie marzę, żeby to był świadomy wybór, żebyśmy my poczuli się ze sobą w pełni bezpiecznie”, dodał Michał Koterski.

Zapytaliśmy więc, czy już teraz czuje się blisko momentu gotowości. „Nie wiem, czy blisko. Teraz mam poczucie, że Marcela jest troszkę bliżej, że ona to już by chciała brać ślub teraz. A było kiedyś na odwrót. Myślę, że się dogadamy”, wyznał autor książki To już moje ostatnie życie.

Podkreślił także w rozmowie z Rafałem Kowalskim, że nie chce czuć żadnej presji. „Ktoś tam powiedział, że wszystko można w życiu przeżyć, a potem najwyżej można się rozwieść. Ale nie chcę z takim założeniem brać ślubu. Jak to mówią też: daj czas czasowi i tego się będę trzymał”.

Zobacz także

CZYTAJ TEŻ: Jak Oni się kochają! Oto niezwykle burzliwa historia miłości Michała Koterskiego i Marceli Leszczak

Bartek Wieczorek/LAF AM

Marcela Leszczak i Michał Koterski chodzą na terapię dla par

Gdy na nich patrzymy, wydają się w 100% szczęśliwi. Ale mimo tego para zdecydowała się na terapię. Dlaczego? „To jest troszkę tak, że jak nie potrafisz komunikować się z drugim człowiekiem, nie masz takich umiejętności rozmawiania o uczuciach, o swoich potrzebach i na przykład jesteś osobą, która chowa w sobie różne emocje, nie potrafi się nimi podzielić, to idziesz nauczyć się tego. Kiedyś się wstydziliśmy z terapii korzystać. Kiedyś to mówili: tylko wariat idzie na terapię. Na szczęście dzisiaj już nie jest to temat”, powiedział VIVIE.pl Michał Koterski.

"Trzeba pracować, żeby być szczęśliwszym człowiekiem i my właśnie chodzimy na tę terapię, żeby przegadywać. To nam bardzo dużo daje. Bo często jest tak, że kiedy sami próbujemy to robić, to siebie nie słyszymy, zagadujemy. Każdy odbiera jako atak coś, co druga osoba chce powiedzieć w dobrej wierze. I trudno w ogóle nawiązać jakiś dialog, ale jeśli jest jakaś osoba postronna, specjalista, który to usłyszy, to idzie nam lepiej”, dodał aktor.

OBEJRZYJ TEŻ: Przez uzależnienie od narkotyków Michał Koterski był na dnie: „Nikt nie chciał na mnie splunąć"

Cały fragment wywiadu na temat związku Michała Koterskiego można obejrzeć na górze strony.

Zachęcamy też do obejrzenia innego fragmentu wywiadu z aktorem. W jednym z nich przytoczył niespodziewaną anegdotę sprzed lat.

Reklama

Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama
Reklama
Reklama