Reklama

Gdy osiągała w sporcie wielkie sukcesy, a kibice nie mogli się jej nachwalić, prywatnie przeżyła najgorszy czas w swoim życiu. Ciemne myśli prowadziły ją do miejsc, w których nikt nie chciałby być dziś. Dziś Iwona Guzowska wie, co składało się na to, że musiała się mierzyć z chorobą duszy.

Iwona Guzowska o depresji. Wyszła z niej bez terapii

W najnowszym wywiadzie dla VIVY.pl Iwona Guzowska opowiedziała Wiktorowi Słojkowskiemu o tym, jak w pewnym momencie swojego życia doszła do ściany. Miks zawodowych wyzwań i odseparowanie od rodziny wpłynęło na nią wyjątkowo niekorzystnie. „Ta depresja wysiłkowa była spowodowana moją samotnością i oddzieleniem od syna. Bo syn został z moją mamą w Gdańsku, gdy ja trenowałam wtedy już boks w Warszawie. Więc totalne osamotnienie, zagubienie, strach przed każdą walką, stres, napięcie i oczywiście jeszcze presja, którą sama na siebie nakładałam. Naprawdę było za dużo. Plus oczywiście wysiłek trupa. Trzy treningi dziennie, na których na każdym jednym dawałam z siebie absolutnie maksa. Trochę tak, jakbym chciała sama siebie zabić”, mówi w rozmowie z naszym serwisem. „Ten harpagan we mnie doprowadził mnie do tego, że w którymś momencie moje ciało się rozsypało i powiedziało „bujaj się Iwona, teraz nie wstaniesz”.”, dodaje.

Czytaj również: W zdobywaniu medali przeszkodziła jej choroba, błagała o pieniądze. Agata Wróbel była u szczytu sławy, gdy zniknęła bez śladu

Iwona Guzowska, Viva! 16/2025
Iwona Guzowska, Viva! 16/2025 Fot. Dawid Grzelak/materiały prasowe

Wspomina też, że paradoksalnie to, co zaprowadziło ją w ten zły moment życia, także pomogło się jej z niego wydostać. Zawodowa bokserka chciała po prostu dokończyć to, na co się pisała, i wrócić już do bliskich. „Jedynym powodem, dla którego ja musiałam wstać z łóżka, były treningi. Bo przecież jaki to wstyd, że ja nie dam rady wstać. To jest po prostu obłęd. Ale tak przeszłam przez to”, mówi VIVIE.pl i wspomina o rodzinie. „Remedium na wyciszenie tej depresji była rodzina. Było to, że mogłam po walce pojechać do mamy, zjeść ciasto, które upiekła, albo obiad, który przygotowała i to, że powiedziała do mnie Iwuś. I że synek się do mnie przytulił. Wiesz, to są takie rzeczy. Ważne bardzo w życiu. Najważniejsze, najpiękniejsze”, słyszymy.

Iwona Guzowska podkreśla, że akurat w jej przypadku udało się jej wyjść z depresji bez środków farmakologicznych i pomocy psychiatrów. Jej tak, choć zdaje sobie sprawę, że to nie zawsze możliwe. „Da się, natomiast wiem też, że są ludzie, którzy nie wyjdą z tego bez wsparcia, bez pomocy. Ja w ogóle mam myślę taką nietypową ścieżkę życiową, bo wszystko, z czym miałam pod górę, pokonywałam samodzielnie. Nie byłam na żadnej terapii, nikt mnie nigdy niczego nie uczył, nikt mnie z niczego nie wyciągał, ale co warto podkreślić, zawsze na tej mojej drodze pojawiali się niezwykli ludzie, takie anioły. I wtedy, kiedy potrzebowałam takiej pomocnej dłoni, to ją dostawałam. Także od obcych ludzi bardzo często”, powiedziała nam przed kamerą.

Cały wywiad już na naszym YouTubie.

Iwona Guzowska, VIVA! 16/2025
Iwona Guzowska, VIVA! 16/2025 Dawid Grzelak
Iwona Guzowska, VIVA! 16/2025
Iwona Guzowska, VIVA! 16/2025 Dawid Grzelak
Reklama
Reklama
Reklama