Kinga Rusin i bliskie spotkanie ze słoniem, który... właśnie zabił nosorożca: „Miał krew na kłach”
Sesja mrożąca krew w żyłach!
- JG
„Takiej sesji jeszcze nie było, ja naprawdę takiej sesji nigdy nie miałam - z dzikimi zwierzętami” - mówiła Kinga Rusin na planie zdjęciowym do najnowszej VIVY! Nie wątpimy - bo nie dość, że przytulała się do geparda (tak było naprawdę, okładka VIVY! to nie fotomontaż), to oprócz tego głaskała słonia. A jak się potem okazało zwierzę miało krew na kłach, bo... chwilę wcześniej zabiło nosorożca. Te emocje uchwyciliśmy na naszym filmie z sesji w RPA. Przepiękne zdjęcia, wspaniałe afrykańskie plenery i Kingę Rusin wśród dzikich zwierząt możecie obejrzeć także na stronie Viva.pl oraz w magazynie (od 25 lutego w kioskach).
Kinga Rusin w Afryce
Dziennikarka nigdy wcześniej nie podróżowała po Czarnym Lądzie. Afrykę znała tylko z wakacji w Egipcie i na afrykańskich wyspach. Marzyła, żeby poznać tę „prawdziwą”, którą widziała tylko na filmach i o której czytał w książkach Ryszarda Kapuścińskiego. Do RPA przyjechała z innym wyobrażeniem o Afryce. A ta przygoda ją zaskoczyła. Pozytywnie! Zapowiedziała bowiem, że tam wróci, tym razem zabierze swoje córki: Nie wiem, czy jakakolwiek wyprawa w moim życiu dostarczyła mi tylu emocji i wrażeń. Fajnie by było móc je podzielić z najbliższymi.
Kinga Rusin na okładce VIVY!