Kasia Smutniak dumnie pokazuje plamy po bielactwie na twarzy!
Odważna gwiazda łamie tabu i nie wstydzi się swojej choroby!
W dobie pandemii koronawirusa, inne choroby stają się dużo mniej ważne. Otaczają nas jednak każdego dnia i dotykają nie tylko zwykłych ludzi, ale również gwiazdy show biznesu. Jedną z nich jest polska aktorka mieszkająca we Włoszech, Kasia Smutniak. Gwiazda znana z takich produkcji jak Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie, Haker czy Słodki koniec dnia, pokazała na Instagramie mocne zdjęcia. Aktorka choruje na bielactwo, które od lat jest tematem tabu, a osoby, które na nie cierpią padają często ofiarami przemocy psychicznej.
Kasia Smutniak choruje na bielactwo
Aktorka coraz częściej publikuje w sieci swoje zdjęcia bez makijażu zwracając uwagę na problem dotyczący osób chorujących na bielactwo. Bardzo długo sama nie mogła pogodzić się z chorobą i ukrywała ją przed światem dzięki świetnym kosmetykom do makijażu. Dopiero kilka miesięcy temu świat ujrzał jej zdjęcia potwierdzające z czym na co dzień zmaga się gwiazda. Warto wspomnieć, że Smutniak jest również modelką, a tego typu choroba w tym zawodzie to prawdziwa trudność.
Smutniak odważnie o swojej nieuleczalnej chorobie
Na najnowszym zdjęciu na Instagramie Kasia Smutniak pozuje z książką. Zza okładki wyraźnie zarysowują się plamy, które na jej twarzy zostawiła choroba, jaką jest bielactwo. Gwiazda podpisała zdjęcie pięknymi słowami, nawiązującymi do swojej nieuleczalnej przypadłości..
Niektóre historie wydobywają na światło dzienne najbardziej autentyczną istotę człowieka. Czytanie "Come un respiro" to jak oglądanie filmu.
Smutniak motywacją dla innych kobiet z kompleksami
Gwiazda, która długo walczyła o samoakceptację, jest teraz inspiracją i motywacją dla innych osób, które zmagają się z innymi chorobami. W swoich wypowiedziach wciąż podkreśla, że wady, którymi zostaliśmy obdarzeni, trzeba zaakceptować i pokochać. Jej wsparciem był niewątpliwie mąż, włoski producent filmowy, Domenico Procacci, z którym potajemny ślub aktorka wzięła w 2019 roku.
Gdy dorastałam, nauczyłam się, że akceptacja nie wystarczy. Musimy kochać nasze wady. Przez ostatnie sześć lat nauczyłam się akceptować i kochać siebie za to, kim jestem. Tak, to była podróż, to nie była natychmiastowa zmiana... I dopiero teraz czuję się gotowa podzielić tym z wami.
Aktorka w ramach akcji charytatywnej stworzyła również filtr na Instagramie, który pozwala innym zobaczyć, jak wyglądaliby z bielactwem!