Reklama

Urodzona w Niemczech gwiazda kina zasłynęła nie tylko swoim talentem i niespotykaną urodą, ale także tym, jak bardzo była skupiona na swoim wizerunku. Gwiazda filmu Błękitny anioł nie umiała bowiem pogodzić się ze starością – jako jedna z pierwszych gwiazd poddała się operacji plastycznej, a gdy i to przestało jej wystarczać, postanowiła nikomu się nie pokazywać. Dlatego ostatnie kilkanaście lat Marlene Dietrich spędziła w paryskim apartamencie, z którego nigdy nie wychodziła. Odmówiła nawet przyjęcia Oscara za całokształt twórczości, bo musiałaby to zrobić osobiście. Dlaczego tak bardzo była skupiona na tym, jak wyglądała?

Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Cesarzowa Sisi cierpiała na anoreksję, a na pielęgnację włosów poświęcała trzy godziny dziennie

Urodowe sekrety Marlene Dietrich

Marlene Dietrich, a tak naprawdę Maria (imię zmieniła, bo wydawało jej się zbyt pospolite) wbrew zakazom rodziny, postanowiła zostać aktorką i w wieku 21 lat wzięła udział w pierwszych przesłuchaniach do sztuk teatralnych. Najpierw grała role epizodyczne, często nie mówiła na scenie nawet słowa. Ale gdy w końcu dostała rolę mówioną, los się do niej uśmiechnął – została zauważona przez reżysera Josefa von Sternberga, który szukał aktorki do swojego pierwszego filmu z dźwiękiem. Był tak zachwycony Marlene, że zaproponował jej główną rolę w filmie Błękitny anioł, który na zawsze odmienił jej życie.

Marlene Dietrich dosłownie w oka mgnieniu stała się gwiazdą. Bardzo szybko razem z von Sternbergiem wyjechała do Hollywood, gdzie stała się jedną z gwiazd kina i niemal natychmiast podpisała kontrakt z wytwórnią Paramount. I to był właśnie ten moment, gdy zmieniła się już na zawsze. Wysokie oczekiwania Hollywood, a także status ikony, a wręcz bogini sprawił, że Marlena już do końca życia skupiała się na tym, jak wyglądała. I to stało się celem samym w sobie. I jej prawdziwą obsesją.

East News

Za wizerunek Marlene Dietrich jaki znamy, a więc cienkie brwi, ciemne usta i zawsze perfekcyjny makijaż, odpowiadał słynny już wtedy Max Factor. To on podkreślił jej rysy w ten niemal dramatyczny sposób sprawiając, że jej oczy wydawały się większe dzięki kilku warstwom cieni do powiek. Efekt był magiczny i tajemniczy. I za to kochali ją widzowie.

My uwielbiamy jeszcze jeden detal, który można kopiować także dzisiaj. To tzw. moon manicure, który wypromowała właśnie Marlene Dietrich. Polegał on na malowaniu paznokci w taki sposób, by na dole płytki pozostał nieumalowany fragment w kształcie półksiężyca właśnie. Jak na tamte czasy było to bardzo nowatorskie podejście.

ZOBACZ TAKŻE: Max Factor zrewolucjonizował świat makijażu i zmienił życie milionów kobiet

East News

Marlena słynęła też ze swoich anielskich blond loków. Jednak natura jej nie wystarczała. By ich odcień naprawdę wyglądał „bosko”, gwiazda posypywała włosy sproszkowanym 14-karatowym złotem! Pieniądze nie miały bowiem znaczenia – liczył się efekt.

Marlene Dietrich – sposoby na idealny wygląd i sylwetkę

Jej niewątpliwym atutem były także smukłe i bardzo długie nogi. Niektórzy z widzów pytani, co podobało im się najbardziej w filmach, w których grała aktorka mówili: nogi Marleny Dietrich. Gwiazda nie czekała więc długo i ubezpieczyła swoje nogi na niebotyczną wtedy kwotę miliona dolarów!

Marlene wiedziała też, jak się pokazać. Podobno na planach filmowych zawsze musiało stać blisko niej lustro, w którym mogła się przejrzeć i skorygować postawę tak, by jej nogi wydawały się jeszcze dłuższe, plecy proste, a włosy idealne. Jednak nie wszystko dawało się skorygować umiejętną pozą. Wieku przecież nie da się zatrzymać. Dlatego najpierw zdecydowała się na usunięcie tylnych zębów trzonowych, by jej policzki były bardziej wklęsłe, a twarz wydawała się smuklejsza. Gdy skóra z wiekiem straciła swoją jędrność, zaplatała włosy w ciasne warkocze, by uzyskać efekt liftingu i dopiero wtedy zakładała perukę. Z czasem jednak i to przestało działać, dlatego jako jedna z pierwszych osób oddała się w ręce chirurgów i zrobiła sobie klasyczny lifting. Można powiedzieć, że była prekursorką tego typu zabiegów. Gdy skończyła 72 lata Marlene Dietrich przestała grać i pokazywać się publicznie. Dzięki temu zapamiętamy ją na zawsze jako niezwykłą, charyzmatyczną i zawsze piękną kobietę.

Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Życie Heleny Rubinstein to historia determinacji i ogromnej fortuny

East News
Reklama
Reklama
Reklama