Dzisiaj w modzie bardziej od chwilowych trendów liczy się jeden, który zostanie z nami na dłużej - ekologiczne podejście do budowania swojej szafy. To najlepszy wybór. Czemu? Bo jest przyjazny środowisku! Zadajmy sobie trochę trudu, szukajmy marek eko. W swoich kolekcjach mają supermodne rzeczy, które będziemy nosić przez lata. O zrównoważonej modzie rozmawiamy z twórcami marki NAGO – Julią Turewicz i Janem Staszem.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Gdzie sprzedać nienoszone już ubrania?

Twórcy marki Nago o podejściu do ekologii w tworzeniu marki

- Dlaczego zdecydowaliście się na stworzenie marki, która stawia na zrównoważony rozwój?

Pracując przez szereg lat w branży modowej widzieliśmy, jak bardzo brakuje takich marek. Z bliska oglądaliśmy problemy branży – zarówno ze środowiskiem, jak i efektywnością – więc zamiast powielać prowadzące donikąd wzorce funkcjonowania, postanowiliśmy coś zmienić.

Zobacz także

- Czy taka produkcja się opłaca?

To zależy od perspektywy, jaką przyjmiemy. Produkując zgodnie z naszą filozofią ponosimy dodatkowe koszty – można więc powiedzieć, że produkcja zrównoważona jest mniej opłacalna od zwyczajnej produkcji masowej, gdzie jest nacisk na maksymalizację zysku. Jednak produkując w ten sposób wypracowujemy dodatkową wartość, która wykracza poza prosty rachunek ekonomiczny i stanowi inwestycję w przyszłość naszej planety.

- Jakie inicjatywy, które podjęłyście są dla Was najważniejsze?

Każdy z nas ma oczywiście swoje ulubione projekty, materiały, fasony czy kolekcje. Jednak z naszego punktu widzenia najbardziej istotny jest sam wypracowany przez nas proces projektowania i produkcji, który zresztą cały czas udoskonalamy. Proces ten pozwala minimalizować nasz negatywny wpływ na środowisko, eliminować odpady, a także rozwijać bardziej sprawiedliwy i odpowiedzialny obieg gospodarczy.

CZYTAJ TEŻ: Księżna Kate stawia na zrównoważoną modę. Oto jej najlepsze ekologiczne stylizacje!

- Czy Waszym zdaniem zrównoważona moda to przyszłość całej branży mody w świecie po pandemii?

Na pewno tak chcielibyśmy to widzieć. Jesteśmy jednak realistami i wiemy, że tego typu systemowe zmiany przez długi czas przebiegają stopniowo, zanim osiągnięta zostanie pewna masa krytyczna. Moim zdaniem jeszcze niestety nie jesteśmy w tym punkcie, ale dla nas oznacza to tyle, że musimy wzmagać nasze starania. Po prostu nie ma innego wyjścia.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama