Reklama

Naukowcy przecierają oczy ze zdumienia. Od kilku tygodni specjaliści monitorują niepokojącą sytuację na Arktyce. Dochodzi tam do licznych pożarów, które jak się okazuje mogą mieć ogromny wpływ na sytuacje na całej planecie!

Reklama

Temperatura niebezpiecznie wzrasta

Rosnąca z roku na rok temperatura jest główna przyczyną pożarów, które obecnie nękają między innymi Alaskę, północą Kanadę i Syberię. To właśnie na Alasce odnotowano najwyższa w historii temperaturę 32 stopni! Takie upały powodują suszę, która na daleko wysuniętych na północ terenach jest wyjątkowo niebezpieczna.

Pali się wszystko

Roślinność charakterystyczna dla dalekiej północy jest dużo bardziej wrażliwa na wysokie temperatury niż np. ta występująca w Europie. Co za tym idzie, na Arktyce szybciej dochodzi do samoistnych pożarów. Palą się również tereny pokryte wiecznym lodem, którego spalanie emituje trujące substancje i toksyczne gazy, a wiatry przenoszą je setki kilometrów dalej. Sama emisja dwutlenku węgla w ostatnich tygodniach osiągnęła na Arktyce równowartość jego rocznej emisji w Szwecji!

Reklama

Lodowce topnieją

Pożary przyspieszają proces topnienia się lodowców, co niebezpiecznie przyczynia się do efektu cieplarnianego. Dodatkowym problemem jest fakt ze popiół powstały podczas rozprzestrzeniania się ognia osiada na lodowcach, co powoduje absorbuje światła. Ta z kolei prowadzi do podwyższenia temperatury na zagrożonych terenach tworząc błędne koło. Mamy nadzieję, że naukowcom uda się zahamować ten niszczycielski proces, którego skutki odczuje cała planeta.

Reklama
Reklama
Reklama