Reklama

Równiny pokryte rozległymi winnicami, urokliwe małe wioski i tradycyjne jedzenie. Szampania to miejsce, które wydaje się rajem na ziemi. Przez kilka lat była domem piłkarza Grzegorza Krychowiaka i jego partnerki Celii Jaunat. Nie ma tu tłumu turystów, kolorowych straganów, za to jest cisza, spokój i… wspaniałe wino.

Reklama

Szampania nie jest tak popularna jak Lazurowe Wybrzeże czy Île-de-France. A szkoda, bo ten region to o wiele więcej niż typowe atrakcje turystyczne czy ekskluzywne hotele. Nie znajdziecie tu straganów z kiczowatymi pamiątkami ani głośnych klubów, w których podają kolorowe drinki. To zupełnie inna Francja, taka, którą tylko nieliczni chcą odkrywać. Brak natłoku turystów sprawia, że delektowanie się prawdziwym szampanem w miejscu, z którego pochodzi, jest naprawdę wyjątkowym przeżyciem. Położona w północno-wschodniej części Francji Szampania słynie nie tylko ze wspaniałych musujących win, ale także pysznego jedzenia, ciekawej architektury, a przede wszystkim… błogiego spokoju.


Szlachetne korzenie

Uwielbiał go James Bond. Jeszcze przed śniadaniem kieliszek wypijała bohaterka „Śniadania u Tifan- ny’ego”, Holly Golightly. Gatsby podawał go na wszystkich wystawnych przyjęciach. Sam Alfred Hitchcock nakręcił o nim film, a Marilyn Monroe smakował najbardziej w towarzystwie ziemniaczanych chipsów. Szampan umilał też czas gospodarzom i gościom na królewskich dworach. Kochanka króla Ludwika XV markiza de Pompadour twierdziła, że ,,…jest jedynym winem, po wypiciu którego kobieta pozostaje piękna”. O ilościach tego trunku, jakie na królewskich dworach wypijał pisarz epoki oświecenia Wolter, krążą legendy. Również generał Bonaparte go uwielbiał i po zwycięskiej bitwie zawsze raczył się kilkoma butelkami, a po porażce wypijał go jeszcze więcej.

W podróż do Szampanii najlepiej wybrać się samochodem, który we Francji można prowadzić… nawet po wypiciu kieliszka szampana. Słabo rozbudowana sieć komunikacji miejskiej w tym regionie może stanowić poważną przeszkodę w zwiedzaniu. Jeżeli urlop samochodem nie jest tym, o czym marzycie, z Paryża pociągiem dostaniecie się bezpośrednio do Reims lub Troyes. Kiedy odwiedzać Szampanię? Po piękne widoki najlepiej przyjechać tu wiosną, gdy wszystko kwitnie, po wspaniałe wino jesienią, w czasie żniw. W Szampanii każda równina pomiędzy lasem a wioską pokryta jest rozległymi polami winorośli. O tym krajobrazie mówi się, że ,,napędza oświecone umysły i zaspokaja przyjemności zmysłów”.

Stolicą szampańskiego regionu jest Reims, miasto położone nad rzeką Vesle, około 160 kilometrów od Paryża. Przez pięć lat dla lokalnego klubu zdobywał bramki piłkarz polskiej reprezentacji, Grzegorz Krychowiak. Właśnie w Reims ze swoją przyszłą narzeczoną Celią Jaunat stworzył pierwszy wspólny dom. Krychowiak zna te okolicę jak własną kieszeń, jednak jako sportowiec, który musi unikać alkoholu, na winie nie zna się wcale.

„Piję gwiazdy”
W Reims szampan powstaje z dwóch odmian winogron: czarnej – pinot noir i jasnej – chardonnay. Masz ochotę spróbować prawdziwego rzemieślniczego szampana? Inicjały RM (Récoltant-manipulant) lub SR (Société de Récoltants) na butelkach oznaczają, że kupujecie właśnie taki trunek. W Szampanii produkuje się około 350 milionów butelek szampana rocznie, a sami Francuzi potrafią wypić nawet ponad połowę jego produkcji. Wbrew pozorom prawdziwy szampan nie jest tak drogi. W Szampanii butelkę dobrego trunku możecie kupić już za 15 euro. Gdzie sprawdzić, jaki rodzaj odpowiada nam najbardziej?

Oczywiście w tradycyjnych winnicach! „Chodźcie prędko, ja piję gwiazdy!”, rozbrzmiał głos Dom Pérignon w klasztorze Hautvillers, gdy zakonnik po raz pierwszy spróbował szampana. Właśnie od tego miejsca warto rozpocząć przygodę z odkrywaniem wina. Najstarszą winnicą w szampańskim regionie jest Ruinart. Tam ten trunek produkowany był już w 1729 roku i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świecie ze względu na wyjątkowy kształt butelek. Na południe od Reims położone jest Aÿ, a w nim piękna winnica Bollinger, produkująca ulubionego szampana agenta 007. Będąc w tym regionie, koniecznie zajrzyjcie tam, gdzie powstaje kultowy Moët & Chandon. Winnica położona w miejscowości Épernay może pochwalić się największymi piwnicami w regionie. W ciągu roku szampana, którego uwielbiał Napoleon Bonaparte, produkuje się aż pięć milionów butelek rocznie.

Pełnia smaku…
…czyli tamtejsze jedzenie. Jest naprawdę wyjątkowe, bo przygotowywane według starych receptur kulinarnych. W potrawach co prawda aż roi się od tłuszczu i glutenu, którego trenerzy każą nam unikać jak ognia, ale w Szampanii te „zabronione” składniki odpowiadają za autentyczność i unikalny smak wszystkiego, co podaje się tu na stół. Grzechem jest nie spróbować musztardy z Reims, koniecznie do białej kiełbasy z truflami boudin blanc de Rethel czy kiełbasy andouillette de Troyes, z odrobiną szampana. To właśnie on jest wyznacznikiem tutejszej kuchni. Dzięki niemu potrawy zyskują wyjątkowy, niemożliwy do podrobienia smak. I dzięki niemu sery, takie jak Langres czy Chaource, mają niespotykany głęboki aromat, który w towarzystwie świeżego wiejskiego chleba zamienia skromny posiłek w prawdziwą ucztę. Na deser, kończący każdy szampański obiad, często podawane są różowe biszkopty z Reims, które nie tyle można, ale wręcz należy maczać w kieliszku szampana.

Reklama

Wśród sielskiego wiejskiego obrazu Szampanii nie zabraknie także architektonicznych doznań, jak zachwycająca gotycka katedra Notre Dame w Reims, zaprojektowana przez Jeana d’Orbais. Żeby ją zobaczyć, wcale nie trzeba stać w kilometrowej kolejce, tak jak do jej paryskiego odpowiednika. Niedaleko znajduje się Palais du Tau, była rezydencja francuskich arcybiskupów. Wspaniałe budowle można podziwiać również na Avenue de Champagne, która jest jedną z najdroższych ulic świata. Właśnie tam znajdują się rezydencje kultowych winnych marek, jak Moët & Chandon, Perrier, Pol Roger czy Mercier. Zachwycają rzeźbionymi fasadami, zdobionymi bramami i pięknymi ogrodami. Na południe od Reims, w Troyes znajduje się katedra Świętych Piotra i Pawła, gdzie pochowany jest Święty Bernard z Clairvaux.
Szampan bez wątpienia jest częścią lokalnej tożsamości. Francuzi kochają go tak bardzo, że stworzyli specjalne samochody, które mogą prowadzić nawet po kilku kieliszkach. Wszystko po to, żeby nigdy nie musieć go sobie odmawiać.

©Brent Hofacker/Fotolia
Reklama
Reklama
Reklama