Poruszające wyznanie przyjaciela Tomasza Mackiewicza. Czy na himalaiście ciążyła klątwa?
1 z 7
Byli przyjaciółmi przez 12 lat. Na Naga Parbat wyruszali wspólnie cztery razy. Marek Klonowski znał Tomasza Mackiewicza jak nikt inny. W ostatnim wywiadzie zdradził nieznane kulisy życia himalaisty i jego ostatniej wyprawy na „Nagą Górę”. Czy nad sportowcem ciążyła jej klątwa?
Z OSTATNIEJ CHWILI: Adam Bielecki, uczestnik akcji ratunkowej na Nanga Parbat miał wypadek na K2! Jaki jest stan jego zdrowia
Zobacz także: „One już wiedzą, że tata został na górze. Że nie wróci”. Żona i dzieci utraciły nadzieję na odnalezienie Tomasza Mackiewicza
oraz: Czy jej winą jest to, że przeżyła? Polscy internauci nie zostawiają na Elisabeth Revol suchej nitki
Przyjaźń Tomasza Mackiewicza i Marka Klonowskiego
Panowie poznali się w 2006 roku w Irlandii na imprezie. Połączyła ich miłość do gór. Do tego stopnia, że nie tylko w 2008 roku zdobyli najwyższy szczyt Kanady, Mount Logan, lecz także cztery razy próbowali wspiąć się na Nanga Parbat, na której w zeszłym tygodniu Tomasz Mackiewicz zakończył życie. Najwyżej dotarli na wysokość 7400 metrów, zatem od szczytu dzieliło ich zaledwie 726 metrów. Koniec końców Marek Klonowski zrezygnował z dalszych prób jej podboju, dlatego też jego przyjaciel postanowił zrealizować swoje marzenie razem z francuską himalaistką, Elisabeth Revol. Udało im się za trzeciem razem (jednocześnie była to siódma próba Tomasza Mackiewicza).
Czy ciążyła nad nim klątwa Nanga Parbat – góry, na której został na zawsze?
Odpowiedź na to i inne pytania znajdziecie w naszej galerii.
2 z 7
Okazuje się, że Marek Klonowski ostrzegał Tomasza Mackiewicza przed siódmą z kolei wyprawą na Nanga Parbat. Himalaista nie chciał go jednak słuchać.
„Powiedziałem: „Czapa, chłopie, gdzie ty jedziesz? Na Lanzarote są bilety za 30 euro, dawaj, wydasz jedną dziesiątą tego co na Nandze, morze, plaża, Góry Ogniste, to i się powspinasz, będzie zajebiście. Weź odpuść”. Powiedział, że musi jechać. Później dopowiedział, że musi, by zamknąć kilka mord. Nie dawał po sobie tego poznać, ale prawdopodobnie przejmował się, że niektórzy ludzie komentowali: „Nie nadajesz się, jesteś słaby, nie umiesz się wspinać, jesteś wolny, masz zły styl”, zwierzył się Dominikowi Szczepańskiemu w „Gazecie Wyborczej”.
Jakie jeszcze tajemnice dotyczące życia i ostatniej wyprawy Tomasza Mackiewicza ujawnił jego przyjaciel?
3 z 7
Marek Klonowski i Tomasz Mackiewicz wybrali Nanga Parbat z powodów... ekonomicznych.
„Pozwolenie na Nangę było tanie, kilkaset euro za dwóch, to pojechaliśmy. Poza tym pod Nangę było najłatwiej dotrzeć – trekking trwa tylko dwa dni”, potwierdził w „Gazecie Wyborczej”.
To on zresztą zaraził pasją do wysokich gór Tomasza Mackiewicza. „Mam wyrzuty sumienia”, stwierdził Marek Klonowski.
Zobacz też: Opinia medyczna dr. Champly’ego: „Zgon nastąpił, kiedy Tomek zasnął i nie odczuwał żadnego bólu’’
4 z 7
Dla Marka Klonowskiego i Tomasza Mackiewicza próby zdobycia Nanga Parbat miały istotne znaczenie.
„Nanga Dream. Justice for all”. Sprawiedliwość dla wszystkich. Trochę ludzi to podchwyciło, zaczęło nam kibicować. Jak tu nie walczyć, nie wypruwać się, by świat stał się sprawiedliwy? Żeby się to spełniło, można zrobić wszystko, nawet się poświęć. Jezus chyba tak samo zrobił, nie?”, pyta retorycznie himalaista w „Gazecie Wyborczej”.
5 z 7
Dlaczego Marek Klonowski i Tomasz Mackiewicz starali się zdobywać ośmiotysięczniki?
„Chodzi o to, co się dzieje z tobą po wyprawie – wracasz wolny od problemów i czujesz zmianę jeszcze przez kilka miesięcy. To piękne oczyszczenie, rodzisz się na nowo”, podkreślił z mocą wywiadzie.
Polecamy też: Beck Weathers oszukał śmierć. Miał zginąć na Evereście. Tymczasem udało mu się przetrwać. Poznaj jego niezwykłą historię!
6 z 7
Marek Klonowski podkreślił, że Tomasz Mackiewicz miał przesuniętą granicę ryzyka.
„Jak przechodziliśmy szczeliny, zawsze chciał iść pierwszy. Na Nandze on prowadził w górę. Kiedy pojechaliśmy bez niego, ja szedłem pierwszy i miałem wrażenie, że robię to ostrożniej niż on”.
7 z 7
Marek Klonowski dodał także, że Tomasz Mackiewicz miał specyficzne podejście do własnego ciała.
„Tomek chyba nie chciał zdać sobie sprawy z tego, że w pewnym momencie ciało po prostu nie będzie mogło dać z siebie więcej. Wydawało mu się, że dopóki wola jest silna, to ciało pójdzie”, przekonuje.