Dzika przyroda, bogata historia, imprezy wśród „lokalsów”. I nie tylko! Bajeczne wakacje na Cyprze!
1 z 8
Co zobaczyć na Cyprze? Jest tu po trochu wszystkiego, co najlepsze: świetny klimat, dobra ziemia, życzliwi ludzie i wielkie skarby antycznych cywilizacji, które zaczęły się rozwijać na wyspie ponad 10 tysięcy lat przed naszą erą. Można udać się na polowanie na rośliny o uzdrawiających właściwościach, odwiedzić antyczny dom, w którym każdy fragment posadzki to mitologiczna opowieść, podglądać żółwie na dzikiej plaży, a na koniec dnia potańczyć w tawernie dla „lokalsów”. Brzmi zachęcająco? Choć na wyspie jest wiele naturalnych bogactw, takich jak oliwki czy soczyste winogrona, Cypryjczycy od lat największe zyski czerpią z turystyki. I wcale nas to nie dziwi!
W najnowszym numerze „Urody życia” na wyprawę po bajecznej wyspie zaprasza Ewa Wiatr.
Polecamy też: Indie. Nad świętym brzegiem Gangesu spotykają się codziennie życie i śmierć. Reportaż z Waranasi.
Nowy numer Urody Życia - od 10 czerwca w kioskach.
2 z 8
Droga z nadmorskiego kurortu Limassol w góry Trodos zajmuje 35 minut. Niedaleko, a jednak przemierzają ją nieliczni. Dlaczego więc zostawiam za sobą plażowy „raj dla turystów” i jadę właśnie tam? Cypryjczycy od zawsze uważali, że to, co najciekawsze na ich wyspie, znajduje się nie na obleganym słonecznym wybrzeżu, ale w górzystym środku lądu. Gdy na początku XX wieku wpadli na pomysł, by Cypr stał się wakacyjną atrakcją dla przybyszów ze świata, to pierwsze hotele i pensjonaty zbudowali właśnie tam, na łagodnych, porośniętych lasami wzgórzach. Turystów z Europy zachwycał łagodniejszy klimat (jest tu chłodniej o 10 stopni niż nad morzem), idylliczna przyroda i niepowtarzalne krajobrazy. Moda na wielkie hotele tuż przy plaży przyszła dopiero później.
Na zdjęciu: Starówka w Limassol: chłodny cień i białe wino muscat. Dolce vita po cypryjsku
Polecamy: Pamiętacie ocalonego w Bieszczadach małego niedźwiadka? Jej Misiowatość jest już prawdziwą gwiazdą!
3 z 8
W Trodos do dziś jest inaczej, spokojniej. Nie ma korków, nie ma tłumów. Co najwyżej na górskich serpentynach trzeba inteligentnie wyminąć się z nadjeżdżającym z naprzeciwka (po prawej stronie!) pojazdem. Ale Cypryjczycy są życzliwi i widząc samochód z wypożyczalni, raczej ustępują, niż nadużywają klaksonu. Słyszany na każdym kroku zwrot „siga-siga” (powoli, powoli) najtrafniej określa tutejsze podejście do czasu i życia. Uwijający się kelner – na wybrzeżu widok powszechny – w górach byłby całkiem nie na miejscu. W tutejszych tradycyjnych kawiarenkach dla miejscowych (kafenio) nie należy liczyć na szybką obsługę. Wypada raczej dyskretnie skinąć głową wioskowym seniorom grającym w karty przy jednym ze stolików, porozmawiać o prognozie pogody na najbliższy tydzień (choć i tak wiadomo, że na Cyprze słońce świeci przez cały rok), zamówić kieliszek wina i pogłaskać okoliczne koty.
Na zdjęciu: Góry Trodos latem zielone, zimą pokryte śniegiem. A w nich trasy trekingowe i piękne stare klasztory.
Polecamy też: Podróże Marka Niedźwieckiego: "Australia to mój nałóg. Chcę tam wrócić"
4 z 8
Dziś, jak sto lat temu, przyjeżdża się tu, by podczas pieszych wędrówek po łagodnych szlakach do wodospadów Kaledonia i Millomeris nasycić się pięknymi widokami i spokojem. Wspiąć się na Olimpos, najwyższy szczyt wyspy (1952 m n.p.m.), o którym Cypryjczycy lubią mówić, że był „letnią siedzibą greckich bogów”. Albo zobaczyć, jak siedzące przed domami kobiety wyrabiają koronkowe serwety i obrusy z tak cienkiej nitki, że niektóre sprawiają wrażenie utkanych ze śnieżnobiałej pajęczej nici. Na spragnionych mniej konwencjonalnych przygód czeka polowanie na niezwykłe rośliny.
Górska wioska Arsos w południe sprawia wrażenie wymarłej. Jestem tu umówiona z Christosem Kayiasem, „łowcą roślin”. O mężczyźnie organizującym nietypowe wyprawy dowiaduję się od właścicielki pensjonatu Arsorama, którego pokoje urządzono jak przed wiekiem – drewniane łóżka ozdobione są koronkowymi baldachimami, ściany – figurkami z chleba. Podobno nikt nie zna cypryjskiej przyrody lepiej niż Christos i nikt, tak jak on, nie umie o niej opowiadać. Długowłosy góral z wytatuowanym na ramieniu labiryntem to właściciel Tea Shop – sklepu z ziołowymi mieszankami, które sam komponuje z tutejszych roślin.
Na zdjęciu: imponujące grobowce królewskie niedaleko Pafos, wykuty w litej skale dowód minionej potęgi wyspy.
Polecamy też: Podróże: W górę rzeki, w głąb duszy. Kongo oczami Marcina Kydryńskiego
5 z 8
Chwilę później jesteśmy na szlaku. Żeby znaleźć „włosy Afrodyty”, drobnolistne pnącze, z którego zdaniem mojego przewodnika przygotowuje się wywar przywracający młodość, zbaczamy ze szlaku do ukrytego wśród opuncji wodospadu. Po strąki z drzewa świętojańskiego (uzyskiwany z nich sok wzmacnia układ odpornościowy) przedzieramy się przez łąkę z dzikich traw. Latem robi się tu tak sucho, że wysycha nie tylko większość roślin, ale nawet górskie strumienie. Jednak wiosną roślinność jest bujna i zielona. Dla Christosa niemal każda roślina jest pretekstem do przywołania kolejnej mitologicznej opowieści. Przy okazji mój przewodnik przekonuje, że Cypr to „złoty środek świata”, bo jest tu po trochu wszystkiego, co najlepsze: świetny klimat, dobra ziemia, życzliwi ludzie i wielkie skarby antycznych cywilizacji, które zaczęły się rozwijać na wyspie ponad 10 tysięcy lat przed naszą erą. I nie sposób się z nim nie zgodzić!
O tym, jak wielkie jest na Cyprze „stężenie historii w metrze kwadratowym”, może świadczyć to, że na niewielkiej w końcu wyspie znajduje się dziś 14 stanowisk archeologicznych, z których część wpisana została na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Najciekawsze są w Kurionie i w Pafos, dawnej stolicy wyspy. Archeolodzy odnajdują tu zabytki z czasów prehistorycznych i okresów, gdy wyspa była kolejno pod panowaniem Greków, Rzymian, Bizancjum, Egipcjan, Franków, Wenecjan i Turków. I choć na Cyprze można odbywać wycieczki szlakiem każdej z tych epok, historyczną wizytówką wyspy są mozaiki z Pafos, uznawane za jedne z najpiękniejszych nad Morzem Śródziemnym. Do ich odkrycia przyczynili się w dużej mierze polscy archeolodzy, profesorowie Kazimierz Michałowski i Wiktor Daszewski, którzy prowadzili tu prace jeszcze w latach 60.
Na zdjęciu: Mnich Benedykt z najbogatszego na Cyprze klasztoru Kykkos. Uwodzicielski pomimo zakonnej sukienki, sam wygląda jak święty ze starej ikony.
Polecamy też: „Tu przełamuję swój odzieżowy konserwatyzm”. Wiemy, gdzie Hanna Lis robi zakupy
6 z 8
Cypr jest niewielki, a to daje szansę, by po zanurzeniu się w klimacie antyku jeszcze tego samego dnia dotrzeć na półwysep Akamas, najbardziej dziewiczą część wyspy. Większość turystów wybiera tam piękną i łatwą trasę spacerową prowadzącą do Łaźni Afrodyty – groty skalnej nad jeziorkiem utworzonym przez górski strumień. Ponieważ zgodnie z legendą zanurzenie się w wodach Łaźni przywraca młodość, zawsze znajdą się tacy, którzy chcą się przekonać, czy to prawda... Ale prawdziwą atrakcją półwyspu jest plaża Lara z malowniczymi zatoczkami, gdzie od czerwca do września składają jaja żółwie morskie karetta. Wielu turystów przejeżdża na Akamas samochodem, na widokowe safari. Jeśli jednak chcemy zobaczyć z bliska choć część ze 170 endemicznych gatunków roślin i zwierząt żyjących w tym rejonie wyspy, to lepiej przesiąść się na rower. Widoki są piękne, a na szlakach, nawet odludnych, można się czuć naprawdę bezpiecznie.
Na zdjęciu: wąski i skalisty wąwóz Avakas na półwyspie Akamas. Po jego dnie płynie lodowaty strumień.
Polecamy też: 8 hoteli, w których od widoku z okna ważniejszy jest widok... z basenu! Spektakularne!
7 z 8
Wieczorem warto się wybrać do jednej z lokalnych tawern. Koniecznie takiej, w której gra miejscowy zespół. Ja spędziłam wieczór w niewielkiej, rodzinnej tawernie Ploumin w Sotirze. A tam: doskonałe rybne mezedes, lokalne wino muscat, nostalgiczne ludowe pieśni i pięknie tańczący w ich rytm Cypryjczycy. Mało kto lubi tak celebrować zabawę. Mają w tym wprawę, bo małe cypryjskie wesele to takie, na którym bawi się 500 osób, a przeciętnie zaprasza się... dwa, trzy tysiące gości. Bez tańca nie wyobrażają sobie końca tygodnia, żadnej uroczystości, życia. Czułam to, bawiąc się z nimi w kręgu. Magia wieczoru w tawernie, spotkania z mieszkańcami Cypru i przemierzanie wyspy nietypowymi szlakami po wielokroć wynagradza brak drinków z palemką i hotelowych basenów. Też są przyjemne, ale wszędzie podobne, a przecież Cypr jest wyjątkowy.
Na zdjęciu: przekąski mezedes – suszone mięso i pomidory oraz najsłynniejsze sery: halloumi, miękki kozi anari i twardy kefalotiri
Polecamy też: Biały piasek, palmy, słońce. 5 najlepszych rajskich plaż Bali. Zobaczcie filmową relację!
8 z 8
CYPRYJSKA LISTA PRZEBOJÓW
1. Kawa – jest palona na Cyprze i przyrządzana w specjalnych tygielkach (nigdy nie podaje się jej z ekspresu!). Przy zamówieniu trzeba określić, czy chcemy „sketo” (gorzką), „metrio” (średnio słodką) albo „gliko” (słodką niczym syrop).
2. Antyczny teatr plenerowy w Kurionie – zbudowany w II wieku p.n.e. nad brzegiem morza. Maestria starożytnych budowniczych sprawiła, że nawet najcichszy dźwięk ze środka sceny słyszany jest wyraźnie na całej widowni. Można tu dziś oglądać sztuki Sofoklesa i Eurypidesa.
3. Blue Lagoon – dzika plaża z turkusową wodą na półwyspie Akamas, uważana za najpiękniejszą na całej wyspie. Niedostępna od strony lądu z powodu stromego klifu. Można do niej jedynie dopłynąć łodzią lub motorówką wynajętą w którymś z okolicznych małych portów jachtowych. Bajeczne kolory, rajski widok i cisza gwarantowane, bo rzadko kiedy ktoś tam dociera.
4. Cypryjskie festiwale: w maju kwiatów (Limassol), w czerwcu ziół (Platres), w lipcu – sztuki greckiej (przedstawienia grane są w antycznych teatrach i na scenach plenerowych na całej wyspie), w sierpniu – wina (Limassol).
5. Zakupy przy drodze - jeśli na poboczu zobaczycie stolik, a na nim pomarańcze, winogrona, słoiki z miodem i konfiturami oraz skarbonkę, to trafiliście do cypryjskiego sklepu dla podróżnych. Nie czekajcie na sprzedawcę. Należy obsłużyć się samemu – wrzucić do skarbonki wskazaną kwotę (zazwyczaj 2 euro) i wziąć, co chcemy. Cypryjskie sery: haloumi – biały z mleka koziego, owczego i krowiego, anary – miękki kozi twaróg, kefalotiri – żółty twardy. Wszystkie wytwarzane na miejscu w małych gospodarstwach. Niepowtarzalne smaki, oryginalna lokalna receptura.
Na zdjęciu: jedna ze staruszek w czerni, szydełkujących serwetki - klasyczne, choć nietanie pamiątki z Cypru.
Polecamy też: Podróże: Dzika Afryka. Zbaczamy z turystycznego szlaku i zagłębiamy się w busz. Co tam na nas czeka?