Ewa Chodakowska: Najważniejsza kobieta w moim życiu? Oto ja! [WYWIAD]
O kobiecej sile, rozczarowaniach, pomocy Ukrainie i idolce, z którą chciałaby się w końcu spotkać
Ewa Chodakowska to jedna z najpopularniejszych polskich trenerek. Choć jej kariera już dawno wyszła jedynie poza doradzanie kobietom, co mają zrobić, żeby utrzymać dobrą formę oraz zgrabną sylwetkę. Ewa dla wielu stała się coachem, przewodniczką, inspiracją i drogowskazem życiowym. I choć może się wydawać, że jej życie usłane jest różami (albo wyjątkowo dziś: tulipanami), to jednak prawda jest zupełnie inna. Nieraz zdarzyło się jej zawieść na kobietach, którym ufała, choć jak sama mówi – nie dzieli rozczarowania ze względu na płeć, bo zawodzą po prostu ludzie. Na szczęście w swoim życiu dostała więcej dobrego niż złego, dlatego z tak dużą otwartością, optymizmem i nadzieją opowiada o kobiecej sile, siostrzeństwie i tym, co znaczy dobra kobieco-kobieca relacja.
Przy okazji 8 marca wspomina też, jak zapamiętała Dzień Kobiet z dzieciństwa, czy jest on nam jeszcze do czegokolwiek potrzebny, jak go dzisiaj świętuje i dlaczego w tym roku ta celebracja wygląda inaczej niż zwykle. A na koniec tylko w viva.pl zdradza, z jaką znaną kobietą spędziłaby cały dzień. Myślicie, że chodzi o Jane Fondę, Heather Locklear, Cher lub inną światową ikonę fitnessu? Nic bardziej mylnego!
ZOBACZ: Długo siebie szukali. Oto historia miłości Ewy Chodakowskiej i Lefterisa Kavoukisa
Oscar Dąbkowski: Kto jest najważniejszą kobietą w Twoim życiu?
Ewa Chodakowska: Niektórzy powiedzą, że to kontrowersyjna odpowiedź, ale jestem nią ja sama. I pragnę, żeby każda kobieta mogła tak szczerze odpowiedzieć na to pytanie. Tylko kochając samą siebie, dbając o siebie i stawiając siebie na pierwszym miejscu możemy dbać o innych i budować zdrowe relacje z otoczeniem. Uważam jednak, że to jest jedyna słuszna droga. Poświęcenie czasu sobie i przyjrzenie się swoim potrzebom pozwala na skuteczne zatroszczenie się o siebie, a co za tym idzie, pomaga najlepiej zadbać o innych. Podobnie jak z maseczkami ratunkowymi w samolocie: najpierw musisz założyć ją sobie, aby później móc pomagać pozostałym. Inaczej stracisz przytomność i nie pomożesz ani sobie, ani innym. Tej otwartości serca na drugiego człowieka nauczyła mnie mama, druga najważniejsza kobieta w moim życiu. I wciąż ogromna inspiracja, mój wzór empatii i najlepszy przykład ludzkiej czułości.
Jak zamierzasz świętować tegoroczny Dzień Kobiet?
Do tego roku Dzień Kobiet traktowałam jako moment, w którym każda z nas może zwrócić uwagę na własne potrzeby, jeszcze bardziej zaopiekować się sobą, a także docenić bliskie jej kobiety. Jednak w tym roku „świętowanie” Dnia Kobiet, ze względu na obecną sytuację związaną z wojną na Ukrainie, będzie zupełnie inne niż wszystkie poprzednie. Teraz jak nigdy wcześniej liczy się kobieca solidarność. Postanowiłam zaangażować całą społeczność Fajterek i namówić je, aby z okazji Dnia Kobiet zatroszczyły się nie tylko o siebie, ale też o te kobiety, które szczególnie potrzebują teraz wsparcia – kobiety z Ukrainy. W tym tygodniu razem z moimi markami przygotowaliśmy specjalną, pełną miłości ofertę - rabat na produkty i usługi, wspierające kobiety we wprowadzeniu pozytywnych zmian. Akcja jednocześnie niesie pomoc kobietom z Ukrainy, a to dlatego, że 15% dochodu ze sprzedaży przekażemy na rzecz Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.
CZYTAJ TEŻ: Ewa Chodakowska padła ofiarą przykrej sytuacji na lotnisku. Nie szczędziła gorzkich słów
Wspomniałaś, że 8 marca to dobry dzień na to, żeby okazać kobiecą solidarność. Ty jej na co dzień doświadczasz?
Tak, przykładem tutaj jest moja rodzina – mama i starsze siostry. Wychowałam się w domu pełnym miłości, gdzie wiedziałam, że mogę liczyć na wsparcie niezależnie od tego, jak trudna jest moja sytuacja życiowa. Moja mama nieustannie nam powtarzała, że musimy zawsze trzymać się razem i pomagać sobie nawzajem. Tak jest do dziś, a nasze podejście do relacji międzyludzkich przechodzi na następne pokolenia.
Kolejnym ważnym elementem i przykładem solidarności z mojego życia jest społeczność Fajterek. Te wspaniałe kobiety są moją największą inspiracją i motywacją do działania. Mają ogromne serca, są zawsze gotowe do pomocy. Duże znaczenie ma dla mnie dawanie sobie nawzajem poczucia, że możemy na siebie liczyć. I że razem możemy wszystko!
Niedawno zdarzyło Ci się zostać bardzo źle potraktowaną na lotnisku, bo dosłownie „nie spodobałaś” się pewnej pani z odprawy bagażowej. Zamieściłaś wtedy ważny wpis: „Przyszło mi dziś zapłakać nad nami - kobietami. Nie piszę tego, żeby się nad sobą użalać. Nie szukam pocieszenia. Pragnę jedynie naświetlić problem, z jakim przyszło nam, kobietom, mierzyć się w dzisiejszych czasach. Walczymy o swoje prawa. I nie wygramy, jeśli wciąż będziemy walczyć między sobą.” Podobne sytuacje zdarzały Ci się jeszcze potem? Jak sobie z nimi radziłaś?
Niestety wiem, że takie sytuacje zdarzają się setkom kobiet każdego dnia. Jest mi bardzo przykro, że w XXI wieku, kiedy kobiety na całym świecie łączą siły, aby walczyć o własne prawa, nadal wiele osób zamiast jednoczenia się i okazywania kobiecej solidarności zaczyna walczyć między sobą. Dlatego wtedy postanowiłam powiedzieć o tej sytuacji głośno. Zawsze będę podkreślać, że my, kobiety, musimy się wspierać. To jest najlepszy sposób na radzenie sobie z takimi sytuacjami. Dzieląc się swoimi doświadczeniami tylko wzmacniamy siebie nawzajem. Dzieląc się dobrem, życzliwością, serdecznym słowem nie tracimy, a zyskujemy. A pomagając - pomnażamy nasze siły.
Zdarzyło Cię zawieść na kobiecie na tyle mocno, że nigdy potem nie chciałaś już jej widzieć, rozmawiać z nią, a nawet o niej myśleć?
Nie dzieliłabym rozczarowania ze względu na płeć. Zawodzą ludzie i oczywiście, takie sytuacje mi się zdarzyły. Jestem człowiekiem jak każdy, więc doświadczyłam w życiu różnych sytuacji - także takich, które wzbudzały silne emocje, nie zawsze pozytywne. Już dawno temu nauczyłam się jednak, że nie warto ich w sobie pielęgnować. Wszystkie sprawy staram się rozwiązywać od razu, nie chować urazy, mówić jasno, co czuję i myślę. Mówić głośno jeśli nie zgadzam się na niesprawiedliwe traktowanie siebie lub innych. Stąd moja reakcja na sytuację na lotnisku czy regularne zaangażowanie w akcję Centrum Praw Kobiet przeciw przemocy wobec kobiet.
ZOBACZ WIĘCEJ: Ewa Chodakowska: „Przedstawiłam mu mój pomysł na życie i zadeklarowałam, że nie planuję macierzyństwa”
Z drugiej strony muszę zaznaczyć, że mam też bardzo dużo wyrozumiałości dla drugiego człowieka. Staram się wejść w jego buty. Zawsze zakładam w ludziach dobre intencje, ale jeśli jasno widzę, że są inne - odcinam się. Na tym polega ochrona siebie i swoich wartości.
Ostatnio skończyłaś 40 lat. Co się zmieniło w Twoim życiu 24 lutego? Czy poza zmianą liczby w metryce zupełnie tego nie odczułaś?
Pytasz, co zmieniło się 24 lutego 2022 roku… 24 lutego zmieniło się bardzo dużo, rozpoczęła się wojna na Ukrainie. Rano, po przebudzeniu wzięłam telefon, żeby odczytać SMSy i zobaczyłam potok wiadomości. Potworna informacja, która przeszyła mnie na wskroś. Nie było mowy o radości i świętowaniu. Od tego czasu koncentruję się na tym jak możemy pomóc Ukrainie i jej mieszkańcom - już w pierwszych dniach ruszyliśmy razem z moimi partnerami z działaniami pomocowymi.
Jeśli zaś chodzi o mój wiek, to dla mnie zmiana liczby w metryce nie jest odczuwalna. Chociaż mój wiek metaboliczny to 12 lat, to dużo ważniejsze niż liczby są dla mnie moje samopoczucie i stan zdrowia. Czuję się młodo, jestem zdrowa, pełna sił, mam głowę pełną pomysłów, zapał, chęć do pomocy i zmiany świata na lepsze. Mój bardzo zmienił się całkiem niedawno. Moment przełomowy nastąpił 2 lata temu, kiedy zrozumiałam, że po wielu latach szaleńczego biegu powinnam w końcu zwolnić i zatroszczyć się o siebie, o swoich bliskich. Wtedy też zaczęłam zwracać uwagę na własne potrzeby i całkowicie zmieniłam swój styl życia. Teraz więcej czasu poświęcam rodzinie i sobie. Zadbałam o work-life balance. Znalazłam czas na pielęgnowanie ważnych dla mnie relacji. Czuję się wspaniale. Każdego dnia odczuwam ogromną wdzięczność za to, co mam i z kim dzielę życie. To pozwala mi też dalej motywować moją społeczność i tworzyć nowe narzędzia, aby wspierać kobiety i całe ich rodziny. W kolejną dekadę wchodzę też z nowymi celami i nastawieniem. Dla mnie jest to też najlepszy moment na rozwój. To też bardzo świadomy moment w moim życiu.
WIĘCEJ NA TEMAT: Ewa Chodakowska i Lefteris Kavoukis: „Jesteśmy trochę z różnych światów i nauczyliśmy się to szanować”
Po czterdziestce będziesz dbała o formę jeszcze bardziej niż do tej pory?
Nie da się ukryć, że dbanie o zdrowie po 40. roku życia wygląda inaczej niż w wieku 20 lat. Metabolizm zwalnia i większość kobiet zaczyna zauważać objawy starzenia się organizmu. Jednak niezależnie od wieku należy pamiętać, że najważniejsza jest prewencja. Stan zdrowia jest tylko w 20% uwarunkowany genami, 50% to z kolei nasz styl życia, w tym aktywność fizyczna i odżywianie. Nie należy zapominać także o redukcji stresu i zadbaniu o zdrowy sen, a także o regularnym badaniu się i wsłuchiwaniu się w swoje ciało.
To jest niezwykle istotne, żeby właśnie w tym wieku świadomie zarządzać swoim zdrowiem. Aktywność fizyczna i odpowiednia dieta mają wpływ na m.in. pamięć, stan kości, prawidłowe funkcjonowanie układu hormonalnego, na pracę serca. Warto o tym pamiętać. Ze swojej strony zrobię wszystko, żeby o tym przypominać, edukować i przede wszystkim motywować do ćwiczeń i zdrowego stylu życia w każdym wieku. Może czas na poradnik dla kobiet po czterdziestce? Na pewno o tym pomyślę!
A skoro już o wspominkach, jakie masz wspomnienia z Dniem Kobiet z czasów dzieciństwa?
Pamiętam to jako dzień, którego charakterystycznym znakiem były kwiaty, którymi mężczyźni symbolicznie obdarowywali bliskie im kobiety. To miły wyraz sympatii - tradycja, którą warto pielęgnować. To, co zawsze robiło na mnie wrażenie, to dobre życzenia przekazywane sobie wzajemnie przez kobiety: jako wyraz szacunku, uznania, docenienia przyjacielskiej relacji. Mam starsze siostry, mamę, siostrzenicę i wiem, że kobiece relacje potrafią być niezwykle piękne. Do dzisiaj patrząc nie tylko na bliskie mi kobiety, ale także np. na moją społeczność, na Fajterki, zachwycam się siłą i pięknem kobiecych relacji.
Czy takie święto ma jeszcze rację bytu dziś, w XXI wieku?
Każda okazja do celebrowania, docenienia czy zauważenia drugiej osoby jest ważna. Dzień Kobiet to także często dzień, w którym kobiety dają sobie przestrzeń i przyzwolenie na myślenie o samych sobie. Dla wielu to nadal niecodzienne chwile. Kobiety są cudowne - mają ogromne serca i wiele robią dla innych, ale nadal zapominają o swoich potrzebach. To właśnie w dzień kobiet myślą o swojej sile, o tym co czyni je wyjątkowe, pozwalają sobie na rozpieszczenie się, podziękowanie sobie. To także dzień siostrzeństwa, okazania wdzięczności innym ważnym kobietom za to, że są w naszym życiu. Dla mnie to okazja do podziękowania mojej społeczności, moim Fajterkom, a także bliskim mi kobietom, że mogę na co dzień czerpać z nich inspirację.
TEŻ NA VIVA.PL: Ewa Chodakowska po latach wyznała prawdę: „Bałam się wykluczenia i linczu”
Jaka była reakcja Twojego męża, Lefterisa, kiedy po raz pierwszy usłyszał o czymś takim jak Dzień Kobiet? W Grecji też jest on jakoś obchodzony?
Nieszczególnie. W Grecji Dzień Kobiet świętują chyba głównie Polki. W Grecji za to ważnym świętem jest Dzień Matki i o tym na pewno Grek nie zapomni. Może zabrzmi to jak bajka, ale mam to szczęście, że odkąd poznałam Lefterisa on każdego dnia dba o to, abym wiedziała, jak ważna dla niego jestem i jak bardzo mnie ceni. I chyba dlatego Dzień Kobiet bardzo mu się spodobał (śmiech). Świętujemy oboje i wspólnie też dzwonimy z życzeniami do najważniejszych kobiet w naszym życiu.
Nie sposób dzisiaj nie wspomnieć o wojnie, która rozgrywa się obecnie w Ukrainie. Wspomniałaś, że marki, które współtworzysz pomagają uchodźcom, ale nie tylko im. Jak dokładnie angażujesz się w pomoc Ukrainie?
Zaczęliśmy działać niemal od razu. W niecałe dwa tygodnie zrobiliśmy wiele, ale jednocześnie tak niewiele w całym morzu potrzeb. Prowadziliśmy zbiórki celowe, bezpośrednie, współpracowaliśmy z punktami na granicy, wolontariuszami i fundacjami. Otoczyliśmy opieką kilka rodzin. Zapewniliśmy im niezbędne środki do życia i wspieramy na co dzień. Z Be Diet Catering przygotowaliśmy ponad 20 tysięcy ciepłych posiłków, które trafiły na granicę. Razem z Purellą przekazaliśmy ponad 10 000 produktów spożywczych, w tym batony, musli, zdrowe przekąski dla dzieci, także we współpracy z Fundacją Dobra Fabryka. Wraz z beBIO przekazaliśmy ponad 6 000 produktów kosmetycznych. Wsparliśmy Caritas, mazowiecki oddział PCK, fundację “Bądź” Małgorzaty Braunek, ośrodek ISTP oraz wiele innych zbiórek. Zorganizowaliśmy także w naszym biurze BeBio dużą zbiórkę dla osób z Mikołajewa.
Sporo tego. Brzmi jak byście niemal nie spali...
Te akcje pomocowe to teraz dla nas totalny priorytet. Nasi pracownicy zaangażowali się też w wiele prywatnych zbiórek i udzielanie pomocy osobom docierającym z Ukrainy do naszego kraju. Jestem niezwykle dumna, że pracuję z takimi ludźmi. Wierzę, że trzeba o tym mówić głośno, bo pomaganie jest pozytywnie zaraźliwe.
Dodam jeszcze, że na tym nie poprzestajemy i działamy dalej. Dziś ruszyliśmy z akcją na Bediet.pl, BeActiveTV.pl i sklepie bebio.pl, w ramach której 15% od sprzedaży przeznaczymy na Fundację Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej i wsparcie kobiet z Ukrainy. Będziemy działać i wspierać tak długo, jak tylko to będzie potrzebne!
Pogadajmy zatem o tej pomocy. Na swoich social mediach napisałaś, że musimy umiejętnie rozkładać siły na zamiary: „Przygotujmy się na maraton, nie na sprint.” Jaka jest na to rada? I jak Ty rozkładasz swoje siły wsparcia dla tych, którzy przeżywają teraz życiowy dramat?
To, co zrobili Polacy przez ostatnie dni, jest niezwykłe, ale nie da się ukryć, że pomoc będzie potrzebna jeszcze przez długi czas. Także owszem, musimy rozłożyć siły i energię w czasie. Ruszyliśmy na ratunek naszym sąsiadom, ale musimy pamiętać o tych, którzy są obok i zatroszczyć się także o nich. O nasze rodziny, o naszych pracowników, kolegów z zespołu, a także co ważne - o siebie. Ostatnie dni są dla wielu z nas bardzo ciężkie. Świat już nie jest taki sam. Pomagamy jak tylko możemy tym najbardziej potrzebującym, ale aby mieć siły i środki do pomocy, musimy zatroszczyć się o siebie i swoje sprawy. Tu nie ma miejsca na krytykę osób, które wypełniają codziennie swoje obowiązki, prowadzą firmy, sprzedają, zajmują się sobą i swoimi bliskimi, uśmiechają się. Jak historia pokazuje - to właśnie ta życzliwość wobec drugiego człowieka i solidarność pomagały nam wyjść z każdej opresji. Pozwólmy innym żyć i pomagać w takim zakresie, w jakim sami zdecydują. Inspiracją i zrozumieniem możemy zdziałać więcej niż presją i krytyką. Dlatego ja poza pomaganiem wracam także do obowiązków, projektów, treningów, spotkań z rodziną i celebrowania każdego dnia. Nic nie jest dane nam raz na zawsze. Cieszmy się tym, co mamy.
Zatem na koniec nieco bardziej, mam nadzieję, optymistycznie. Jeśli miałabyś możliwość spędzić jeden dzień z kobietą-idolką, którą cenisz, podziwiasz i szanujesz – to kto by to był? I co ważniejsze, co – poza obowiązkowym treningiem - byście tego dnia robiły?
Uwielbiam ciągle uczyć się nowych rzeczy, mam w sobie wiele pokory wobec tego, czego nie wiem. Ogromną przyjemność sprawiają mi rozmowy z ludźmi. Chyba najwięcej w życiu nauczyły mnie te z osobami, które nie są powszechnie znane. To proste szczere rozmowy mają największe znaczenie i wiele z nich wyniosłam. Jeśli jednak miałabym okazję spotkać się z kimś znanym, to chętnie poznałabym Oprah Winfrey. I tym razem nie po to, aby odpowiadać na pytania, a zamienić się w słuch. Bo równie ważne jak mądre i ciekawe mówienie do ludzi jest też aktywne, czułe i zaangażowane słuchanie. Myślę, że to cenna umiejętność dla nas wszystkich.