Reklama

Pierwszy sezon serialu Euphoria można już nazwać kultowym. Pokazał on najgorsze oblicza współczesnych nastolatków, oprószone brokatem i przykryte ekstrawaganckim makijażem. A wszystko to w akompaniamencie soundtracku stworzonego przez Labrintha. Czy drugi sezon zdołał dorównać pierwszemu?

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Powraca moda na finger waves. Zobacz, jak nosi je Zendaya i daj się zainspirować

Sylwestrowa noc

Drugi sezon Euforii zaczyna się od bardzo złego sylwestrowego „tripu”. Początek nowego roku nie jest dla bohaterów okazją odcięcia się od starych problemów i wątków - wręcz przeciwnie, jest to wstęp do kontynuacji i dalszego rozwoju wydarzeń. Twórca serialu, Sam Levinson, daje więcej czasu narracyjnego postaciom, które w pierwszym sezonie były w cieniu, a są to m.in. Lexi, Ethan, Ashtray i Fesco. Na pierwszym planie nic się nie zmieniło - Zendaya jako Rue Bennett i Hunter Schafter jako Jules Vaughn. Rue wciąż walczy z uzależnieniem i stratą ojca. W jednym z odcinków poświęconych tylko i wyłącznie tej bohaterce możemy zobaczyć aktorski popis Zendayi. To m.in. w scenie, w której zmaga się z odstawieniem substancji psychoaktywnych udowadnia, że jest bardzo dojrzałą aktorką i że jest w stanie zagrać każdą scenę w bardzo poruszający, przyprawiający o ciarki na skórze sposób.

Materiały prasowe

Aby jeszcze bardziej zamieszać w relacji Rue i Jules, Levinson wprowadza postać Elliota (Dominic Fike). W wielu opowieściach to właśnie poboczni bohaterowie są tymi najbardziej interesującymi, mówi postać grana przez Maude Apatow, Lexi Howard, która w drugim sezonie przechodzi przemianę. I to jej wątek staje się jednym z najciekawszych. Niejednoznaczność postaci i trudność w ich określeniu jest jednym z elementów, który przyciąga widzów.

Materiały prasowe

Gloryfikowanie narkotyków

Serial spotkał się z ogromną falą krytyki. A to choćby z racji na fakt przedstawiania w nim narkotyków - można odnieść wrażenie, że są one lekiem na całe zło, wybawieniem i rozwiązaniem na wiele problemów. Sytuacja zaczęła się zaostrzać, kiedy we Francji dwie nastolatki przedawkowały substancje odurzające inspirując się Rue Bennet, jedna z nich zmarła. W tej sytuacji amerykańskie stowarzyszenie D.A.R.E (Drug Abuse Resistance Education) zaprotestowało, oficjalnie uznało serial HBO za szkodliwy i zarzuciło mu promowanie niebezpiecznych postaw wśród młodzieży. W rozmowie z portalem Entairtainment Weekly Zandaya odniosła się do krytyki ze strony D.A.R.E i podkreśliła, że celem Euforii jest pokazanie zagubionych i opuszczonych młodych ludzi oraz podkreślenie faktu, że nie tylko oni borykają się z podobnymi problemami. Poza tym serial nie ma żadnej moralnej agendy i nie powstał w celach edukacyjnych. Można zgodzić się ze stwierdzeniem, że rolą telewizji nie jest opowiadanie tylko miłych i pozytywnych historii, lecz także eksponowanie brutalnej rzeczywistości, a tym samym zachęcenie opinii publicznej do dyskusji i działania.

Getty Images

ZOBACZ TEŻ: Zendaya cała w różu na pokazie mody Valentino w Paryżu

Fenomen "Euforii"

Euforia jest jednym z seriali, które spokojnie można nazwać współczesnymi fenomenami. Składają się na to m.in. aspekty wizualne, montaż, ciekawie zaplanowane ujęcia, które nadają pulsującego rytmu całej opowieści. Sytuacje, w których znajdują się bohaterowie serialu bardzo często mogą wydawać się naciągane i przesadzone. Co gorsza, mimo ogromnego tragizmu wydają się być bardzo prawdopodobne. Tu nie ma happy endu, łatwych wyborów czy gotowych rozwiązań. Tkwiące głęboko traumy powodują kolejne trudności, a kłopoty zaczynają się piętrzyć jeden po drugim.

Drugi sezon Euforii serwuje jeszcze bardziej pesymistyczną wizję nastoletniego życia, ale wciąż jest to produkcja, która swobodnie porusza się po świecie, w którym skrzywdzone dzieci biorą narkotyki, aby poczuć trochę ciepła i otulić się kolorową energią. Portretowanie scen seksu oraz bardzo złych wyborów życiowych wciąż robi wrażenie, chociaż te nie szokują tak jak w pierwszym sezonie.

Materiały prasowe
Reklama

Euforia stanęła w swoistym rozkroku między dramatem, opowieścią obyczajową a historią naszpikowaną efektowymi wątkami. Trzeci rozdział przygód Rue i jej przyjaciół już zaplanowano na rok 2023. Możemy mieć zatem tylko nadzieję, że wyjaśni on i domknie wiele wątków, które wciąż nie zostały rozwiązane, a i tak są już nieco za długo przeciągane. Jedno jest pewne - każdy następny sezon Euforii wywoła ogromne zamieszanie i dyskusję oraz po raz kolejny postawi pytanie: czy właśnie tak wygląda życie pokolenia Z, jak portretują je twórcy? Na nie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Albo zapytać najbliższych mu nastolatków z tegoż pokolenia. W końcu kto będzie to wiedział lepiej niż oni?

Materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama