Reklama

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Nie do domu, bo ten projektantka mody Lidia Kalita i jej mąż wybudowali od podstaw. Zakochali się w miejscu, gdzie mieli go postawić. „Stanęłam na skarpie, spojrzałam w dół i zaparło mi dech w piersiach. W dole srebrzyła się rzeka. Można było do niej dojść przepięknym wąwozem. I już wiedziałam, że to jest mój kawałek ziemi”, wspomina projektantka. Nowoczesny budynek, który stanął nad rzeką, zaprojektowali Ewa i Stefan Kuryłowiczowie. „Początkowo chcieliśmy dom weekendowy o powierzchni 300 metrów kwadratowych. Wyszedł większy, o jakieś 150 metrów, i choć dla naszej dwójki jest trochę za duży, uwielbiamy go”, opowiada. Budowali go dwa lata. „Kosztowało nas to bardzo dużo nerwów. Ale z budową domu jest jak z porodem. Gdy tylko się zakończy, natychmiast zapominasz wszystko to, co było złe, i jesteś szczęśliwa”.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama