Reklama

Podobno trzeba 6 razy upaść, aby odnieść sukces - tak twierdzą badacze sukcesu. Dlaczego akurat sześć? „Z doświadczenia postawiłabym na 3-4 razy, ale to też zależy od tego, co kwalifikujemy jako porażkę" - mówiła w wywiadzie dla „Urody Życia” Olga Kozierowska, założycielka organizacji „Sukces Pisany Szminką”, działającej na rzecz przedsiębiorczości kobiet. „To działa na zasadzie dobrej wiadomości, bo do tej pory większość z nas przy pierwszej porażce decydowała o zakończeniu starań: Nie udało się, to przecież znaczy, że się nie uda. Słysząc, że średnio 3-4 razy trzeba upaść, by osiągnąć ambitny cel, mają więcej motywacji i pierwsza porażka nie wydaje się już być tragedią", mówi Olga Kozierowska.

Reklama

Zobacz też: People-pleaser syndrom – kiedy bycie uczynnym człowiekiem zamienia się w nałóg

Źle? I bardzo dobrze

Skąd ten paniczny strach przed porażką? Uczymy się go od wczesnego dzieciństwa - w szkole zgłaszasz się do odpowiedzi, słyszysz "Źle!", a niejednokrotnie cała klasa ryczy ze śmiechu. Więc przez kolejne lata nie zgłaszasz się, nawet jeśli znasz odpowiedź. A potem, już jako dorosły, nie zabierasz głosu w dyskusji, nie wychylasz się - ze strachu, co sobie ludzie pomyślą, nie idziesz na rozmowę o wymarzoną pracę, bo "boisz się wyjść na idiotę". Tymczasem nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. A z cudzej porażki najgłośniej śmieją się ci, którzy sami nie odnieśli sukcesu.

No właśnie - przejście przez życie bez zaliczenia porażki jest właściwie niemożliwe. Jeśli komuś udało się tego dokonać, to prawdopodobnie dlatego, że przeżył swoje życie maksymalnie zachowawczo. Nigdy nie zaryzykował - nawet w małych sprawach. Czy takie życie można traktować jako sukces?

Zobacz też: 10 cytatów o samoakceptacji, które pomogą Ci odnosić się do siebie w zdrowszy sposób

Trudno o lepsze podsumowanie tematu niż to, którego autorem jest Winston Churchill - sukces polega na przechodzeniu od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu. Bo ta napiętnowana złymi skojarzeniami porażka jest na dobrą sprawę wyłącznie informacją, którą dostajemy od świata w odpowiedzi na nasze działanie. A najwspanialsze w porażce jest to, że to od nas zależy, jak na nią spojrzymy: może być "końcem świata", albo wskazówką, czego powinniśmy się nauczyć, żeby następnym razem się udało. Dobrze robi przyjrzenie się życiorysom ludzi sukcesu - Michael Jordan, największa gwiazda koszykówki wszech czasów, w czasie studiów wyleciał z drużyny koszykarskiej, bo jego trener uznał, że Michael ma zbyt małe umiejętności.

Jak opanować strach przed porażką?

Dobra wiadomość jest też taka, że nad strachem przed porażką - tak jak nad wszystkim - można pracować. Oto kilka prostych kroków, które podpowiada serwis MindTools:

Analiza skutków – wiele osób boi się porażki, bo boi się nieznanego. Taki strach można opanować, analizując wszystkie skutki, które może przynieść podjęcie przez nas działania, ryzyka, wyzwania.

Pozytywne myślenie – tak, brzmi banalnie, ale jest tyle dowodów na to, że działa, że warto w to w końcu uwierzyć. Olga Kozierowska radzi, żeby zamiast "odżywiać lęk, zacząć odżywiać pragnienie". - My podejmujemy większość życiowych decyzji na podstawie lęku - mówi. - Żeby nie stracić, żeby nie przegrać, żeby się nie ośmieszyć. Żeby pokonać ten lęk, nie trzeba nawet odwagi - tylko odrobinę ciekawości: czy nie jesteś ciekawa(y), co się wydarzy, jeśli zrobisz ten krok? Jeśli się odbijesz i łagodnie skoczysz?

Wyobraź sobie najgorszy scenariusz – czasem, przy podejmowaniu ogromnego ryzyka, ten scenariusz może być naprawdę zły, ale najczęściej okazuje się, że nawet to "najgorsze", co może się wydarzyć, nie jest wcale takie złe. Odkrycie tego, zwiększa nasze poczucie komfortu.

Miej Plan B – poczucie, że w razie czego jesteśmy przygotowani do zmiany planów, dla wielu jest podstawą bezpieczeństwa.

Nie daj się powstrzymać – nie pozwólmy na to, żeby pierwsza, druga, czy trzecia porażka nas powstrzymała. Bo porażka to stały element ludzkiego życia - a nie żaden ostateczny wyrok. Jak mówiła Oprah Winfrey podczas organizowanego przez Harvard Commencement Day Speakers: "W pewnym momencie na pewno się potkniesz. Jeśli nieustannie przesuwasz się coraz wyżej, średnia arytmetyczna przewiduje, że w pewnym momencie upadniesz. A kiedy to zrobisz, chciałabym, abyś zapamiętała te słowa: nie ma czegoś takiego jak porażka. Porażka to po prostu życie, próbujące przesunąć nas w innym, niż wybrany przez nas, kierunku”.

Dajmy się zaskoczyć – i na zakończenie. Kiedy poczujemy się już gotowi na porażkę, sprawdźmy, czy jesteśmy gotowi na sukces, bo życie może nas miło zaskoczyć.

Reklama

Autorka tekstu: Franka Mróz

Reklama
Reklama
Reklama