Reklama

Podczas niedawnego fashion weeku w Mediolanie odbyło jedno z najbardziej wyczekiwanych modowych show sezonu, czyli pokaz najnowszej kolekcji domu mody Gucci. O wydarzeniu nadal jest głośno, jednak nie ze względu na pomysły Alessandro Michele, a nieplanowany protest jednej z modelek. Co się stało?

Reklama

Protest Ayeshy Tan-Jones na wybiegu

Pokaz mody Gucci na sezon wiosna-lato 2020 odbywał się na ruchomym chodniku, rodem z lotniska. Modelki prezentowały kolorowe stylizacje w stylu lat 70., jednak zanim to nastąpiło, na wybiegu pojawiło się około 60 białych sylwetek. Looki przypominały uniformy... z zakładu zamkniętego. Podczas trwania prezentacji nagle jedna z kobiet podniosła do góry dłonie. Widniał na nich napis: „Mental health is not fashion”.

Był to nieplanowany wcześniej przez markę protest, który zaskoczył zgromadzonych. Modelka i artystka Ayesha Tan-Jones, czyli sprawczyni całego zamieszania, tłumaczyła później na swoim Instagramie: „Przedstawianie kaftanów bezpieczeństwa jako rekwizytów do zwiększenia sprzedaży ubrań w dzisiejszym kapitalistycznym świecie jest wulgarne, pozbawione wyobraźni oraz obraźliwe dla milionów ludzi na całym świecie dotkniętych problemami psychicznymi”.

Akcja sprawiła, że ze swoich projektów tłumaczyć się musiał sam Alessandro Michele! Po pokazie mówił, że kombinezony reprezentowały ograniczenia i blokady, które nakłada na nas społeczeństwo i które są związane z masową, szybką produkcją oraz brakiem indywidualności. Dodał również, że nie będą dostępne w sprzedaży, a były jedynie częścią perfomance’u.

Uważacie, że Ayesha Tan-Jones miała rację?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama