Reklama

Ubrania i dodatki z metką Dolce & Gabbana są bojkotowane w Chinach. Butiki w Pekinie czy Kantonie świecą pustkami (nie licząc pilnujących ich licznych ochroniarzy), a chińskie sklepy internetowe wycofują towary z logo D&G z oferty. Chińskie magazyny o modzie nie dość, że przestały pokazywać kolekcje marki, to nie chcą nawet publikować reklam brandu. Włoski dom mody musiał też odwołać swój pokaz w Szanghaju. Co wywołało tak ostrą reakcję? Przecież do tej pory Chińczycy kochali europejką modę w jej luksusowym wydaniu... Okazuje się, że zawinił jeden wpis na Instagramie! Jaki?

Reklama

Kłopoty z pałeczkami

Parę dni temu Stefano Gabbana zamieścił na swym profilu zabawny w swoim przekonaniu filmik pokazujący, jak chińska modelka usiłuje jeść spaghetti... pałeczkami. Na reakcję nie trzeba było długo czekać! Post uznano w Chinach za niesmaczny, rasistowski i utrwalający krzywdzące stereotypy. Przerażony Stefano Gabbana zaczął się więc tłumaczyć, że jego instagramowe konto zostało zhakowane. Gdy to nie pomogło, włoski dom mody wystosował oficjalne przeprosiny. Na razie bez rezultatu. Wygląda na to, że Dolce & Gabbana naprawdę wpakowali się w kłopoty. W zeszłym roku Chińczycy wydali przecież na towary luksusowe astronomiczną kwotę... 100 miliardów dolarów! A teraz z pewnością nie będą wydawać na Dolce & Gabbana!

Katy Perry z duetem Dolce & Gabbana na Met Gali w 2013 roku.

Getty Images

Pokaz Dolce & Gabbana na wiosnę i lato 2019.

Reklama

East News

Reklama
Reklama
Reklama