Neurowellness – ten jeden sekret, który odmieni Twoją skórę
Dowiedz się na czym polega i wprowadź go w zycie

Czy zabiegi w spa mogą mieć realny i długofalowy wpływ nie tylko na to, jak wyglądamy, lecz także na to, jak się czujemy? Najnowszy trend neurowellness mówi: tak!
Trend ten, podobnie jak niemal bliźniaczy mu neuroglow (skupiający się na osiągnięciu pełnej blasku skóry), według dermatologów opanuje w tym roku świat beauty. Dlaczego? Bo łączy w sobie to, co kochamy najbardziej: piękny wygląd z długofalową poprawą nastroju. A do tego ma podłoże naukowe. To holistyczne podejście do zdrowia i urody, które łączy najnowsze odkrycia neuronauki z praktykami wellness, koncentrując się na wzajemnym wpływie umysłu, ciała i skóry. Opiera się na idei, że stan emocjonalny, poziom stresu i neuroprzekaźniki mają bezpośredni wpływ na kondycję skóry, poziom energii i ogólne samopoczucie. Neurowellness wykorzystuje neurokosmetyki, aromaterapię, dotyk (np. masaże), mindfulness, medytację i spersonalizowaną pielęgnację, by aktywować naturalne mechanizmy regeneracji organizmu. Dzięki stymulacji wydzielania oksytocyny, serotoniny i beta-endorfin pomaga w redukcji stresu, poprawie jakości snu oraz przywracaniu skórze zdrowego blasku. To podejście znajduje zastosowanie w nowoczesnej kosmetologii, psychodermatologii i wellness, zmieniając tradycyjne metody pielęgnacji w kompleksową terapię dla umysłu i ciała. Pod tym trendem podpisują się największe nazwiska współczesnej dermatologii i kosmetologii, m.in. dr Howard Murad, który na swoim blogu napisał, że „pielęgnacja skóry = pielęgnacja mózgu”. Dodał także, że dbanie o skórę tak naprawdę oznacza dbanie o ciało, ponieważ skóra stanowi pierwszą linię obrony dla każdego układu w organizmie.
Jak powstał neurowellness?
Wielu ekspertów jest przekonanych, że ten trend ma swój początek w pandemii COVID-19. Dlaczego? Bo był to okres, który znacząco zmienił nasze postrzeganie tego, jaki związek z pięknem zewnętrznym ma nasze dobre samopoczucie. Aż 22 proc. kobiet zadeklarowało, że od tego czasu poświęca na pielęgnację skóry więcej czasu i wydaje na nią więcej pieniędzy, a 40 proc. użytkowników kosmetyków stosuje swoje produkty częściej niż kiedykolwiek, czerpiąc z tego przyjemność i spokój.
Do tego, jak wynika z raportów dotyczących wellness oraz z Ted Talks dr Claudii Aguirre, neurobiologa i eksperta ds. umysłu i ciała, jako konsumenci szukamy teraz nie tylko produktów, które sprawiają, że dobrze wyglądamy, lecz także priorytetowo traktujemy te, dzięki którym po prostu czujemy się dobrze. Chcemy pielęgnacji skóry, która „daje radość” – przede wszystkim przyjemnych w dotyku tekstur i zapachów. Jednak nie można zapominać, że te specyficzne doznania sensoryczne to nie to samo co faktycznie efekty neurokosmetyczne.
Jak działają neuroprzekaźniki w kosmetykach?
Czym w takim razie są prawdziwe neurokosmetyki? To produkty wykorzystujące neuroprzekaźniki oraz naturalny system łączący skórę i mózg, które mogą wywołać reakcję centralnego układu nerwowego w odpowiedzi na miejscowe działanie kosmetyków. Należą do nich m.in. kwas GABA, różeniec górski zwiększający poziom beta-endorfin w skórze, astaksantyna, neuropeptyd SensAmone P5 oraz ekstrakt z Paeonia suffruticosa (peonii drzewiastej) o neuro-relaksujących właściwościach. Efekt? Wzmożone odprężenie skóry, a co za tym idzie – wygładzenie jej i wyraźne zrelaksowanie. Wyciąg z tej ostatniej rośliny wykorzystał francuski koncern L’Oréal, opracowując dla linii Hydra Zen Lancôme opatentowany kompleks NeuroCalm, którego zadaniem jest neutralizacja skutków stresu środowiskowego na skórę.
Inna pochodząca z Francji firma, Sisley Paris, stworzyła z kolei na bazie neuroskładników całą nową markę kosmetyków Neuraé (jeszcze niedostępną w Polsce). Jej sercem jest technologia NA3, będąca efektem dekady badań i obejmująca trzy filary: neuroskładniki, neurozapachy i neurotekstury. Neuroskładniki to: ekstrakt z czerwonego indygo stworzony, by zmniejszyć zmęczenie skóry, ekstrakt z tarczycy alpejskiej, który poprawia samopoczucie skóry, i ekstrakt z Eperua, który zapewnia jej widoczny relaks. Z kolei cztery zapachy Neuraé opierają się na zasadach aromakologii, łącząc olej-
ki eteryczne i związki zapachowe. A jeśli chodzi o neuro-tekstury, to zostały one wybrane tak, by wywołać konkretną reakcję emocjonalną u osoby je stosującej.
Mówiąc o neuroskładnikach, trzeba też wspomnieć o jednym z najnowszych osiągnięć w świecie kosmetologii – Neuroglow stworzonym przez Givaudan, a naśladującym wszystkie pozytywne efekty światła słonecznego. W 2024 roku firma otrzymała za niego trzy nagrody za innowacyjność. Neuroglow to botaniczny składnik aktywny wytwarzany przez zielone frakcjonowanie, uzyskiwany z Persicaria tin-
ctoria, rośliny indygo rosnącej w Prowansji. Przez wzmacnianie melaniny i cząsteczek dobrego samopoczucia (beta-endorfin, witaminy D i oksytocyny) składnik ten naśladuje wszystkie dobre właściwości słońca, by nadać skórze zdrowy blask, jednocześnie poprawiając nastrój i pozytywne emocje. W badaniu klinicznym zmniejszył on zmęczenie i zimową chandrę (winter blues) u ponad 80 proc. badanych ochotników. A do tego zapobiegał potencjalnym uszkodzeniom zapalnym spowodowanym przez słońce. Genialne, prawda?
Więcej o neurowellnessie przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu VIVA! Moda

Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Fale, tafla, zwiększona objętość. Air Wand to domowy stylista włosów!
Współpraca reklamowa