Na naszych oczach odradza się legendarny dom mody Elsa Schiaparelli!
Kim była jego założycielka?
Pokaz Schiaparelli był hołdem złożonym założycielce marki. Różowy płaszcz w szokującym odcieniu skomponowanym przez Elsę Schiaparelli 81 lat temu wywołał aplauz. Na naszych oczach odradza się dom mody, który triumfy święcił w latach 30. ubiegłego wieku - pisze w najnowszej VIVIE! MODZIE Agnieszka Ścibior. Zanim zajęłam się modą, studiowałam malarstwo - kontynuuje dyrektor kreatywna VIVY! MODY – więc fascynacja spuścizną Elsy Schiaparelli była dla mnie naturalna. Zawsze pociągały mnie jej ekscentryczne pomysły – suknia homar, kapelusz but – współpraca z surrealistami, ekscentryczny i poetycki świat, jaki otaczał projektantkę w latach 30. Nieskończona kreatywność i szalone życie, które spędziła w otoczeniu największych artystów swojej epoki.
Portret Elsy Schiaparelli
Pokazy Schiaparelli zwykle odbywały się w siedzibie marki na placu Vendôme, intymnej przestrzeni tworzącej atmosferę luksusowego apartamentu. W tym roku na pokaz couture zostaliśmy zaproszeni do gmachu Opéra Garnier, jednego z najwspanialszych miejsc w Paryżu. To bogate wnętrze idealnie pasowało do odważnej i malowniczej kolekcji Bertranda Guyona, który przejął projektowanie dla Schiaparelli trzy lata temu po tym, jak poprzedni dyrektor kreatywny Marco Zanini nagle opuścił markę. Guyon, choć mało znany poza pracowniami couture w Paryżu, ma wieloletnie doświadczenie. Pracował dla marki Givenchy z założycielem tego domu Hubertem, a potem z Johnem Galliano i Alexandrem McQueenem, ostatnio projektował dla Valentino pod kierunkiem Marii Grazii Chiuri i Pierpaolo Piccioli. Piccioli zasiadł na pokazie Schiaparelli w pierwszym rzędzie.
Po pokazie Guyon wyjaśnił, że inspirację czerpał bezpośrednio od założycielki domu – z jej osobowości i życia. Zauważył, że Schiaparelli przyjmowała zupełnie różne podejścia do ubierania się na dzień i na wieczór; w pracy nosiła dość surowy i prosty uniform, zaś na wieczór jej jedyną zasadą była ekstrawagancja. W atelier projektantka często pojawiała się w czerni. Na wyjście nosiła pióra, bogate hafty i mocny róż. Nigdy też nie powiedziała „nie” szalonemu kapeluszowi. Znalazło to odbicie w kolekcji Guyona. W pamięci zostały mi zestawy najbardziej szalone: płaszcz z jedwabnej tafty w kolorze „shocking pink” zestawiony z maską motyla w tym samym odcieniu, drapowana biała sukienka z asymetrycznym dekoltem obszytym piórami, pokazana z maską pupila projektantki – foksteriera o imieniu Popcorn, tiulowa kolumna wyhaftowana jedwabnymi kwiatami, uzupełniona „kaskiem” z kwiatów. Te fantastyczne nakrycia głowy specjalnie do pokazu zaprojektował kapelusznik Stephen Jones.
W pokazie było też kilka minimalistycznych looków: biały kaftan z nadrukowanym czarnym portretem Elsy, kilka czarnych sukienek imponująco udrapowanych i precyzyjnie skonstruowanych. Rzadkością są kolekcje couture adresowane do tak szerokiego grona klientów. Guyon kusi maksymalistów i purystów jednocześnie.
Jak Feniks z popiołów
Diego Della Valle kupił dom mody Schiaparelli w 2006 roku, ale pierwszy pokaz couture odbył się dopiero w 2015. Przed nowym właścicielem trudne zadanie, bo postać Elsy Schiaparelli trzeba przywrócić pamięci szerszej publiczności. Firma została zamknięta w 1954 roku ubiegłego wieku i trudno oczekiwać, by po 60 latach ktoś poza wąskim gronem znawców mody kojarzył jej nazwisko, mimo że Elsa Schiaparelli była bez wątpienia najbardziej wpływową projektantką mody w historii. To ona wymyśliła kapelusz w kształcie buta, to jej pomysłem były spódnicospodnie, które po raz pierwszy założyła tenisistka Lili Álvarez podczas Wimbledonu w 1931 roku, wywołując tym zresztą skandal obyczajowy. W 1934 roku Elsa pojawiła się na okładce amerykańskiego magazynu Time jako pierwsza projektantka mody. Twórczyni własnego koloru „shocking pink” w latach 30. triumfowała, by dwie dekady później zamknąć firmę, która nie odnalazła się na odmienionej przez wojnę scenie mody. Jednak jej spuścizna wciąż inspiruje największych współczesnych kreatorów. Nie tylko u Johna Galliano znajdziemy tkaniny z motywem nadrukowanych gazet, które w latach 30. wprowadziła właśnie Schiaparelli. Na prototypowej tkaninie nadrukowane były kopie artykułów z paryskich i włoskich gazet piszących o Elsie. Słynne flakony perfum Jean Paul Gaultier w kształcie gorsetów swoją formą nawiązują do pierwszych perfum Schiaparelli, Shocking!, które były odlewem w kształcie popiersia aktorki Mae West. Podobieństwom między projektami Schiaparelli i Miucci Prady poświęcona była wystawa Rozmowy niemożliwe, która odbyła się w Metropolitan Museum w 2012 roku. Ekscentryczne okulary Prady z doczepionymi plastikowymi brwiami to oczywiste nawiązanie do stworzonego przez Elsę wieczorowego nakrycia głowy z 1949 roku, ozdobionego diamentowym haftem imitującym brwi.
Cały tekst Agnieszki Ścibior o Elsi Schiaparelli tylko w najnowszej VIVIE! MODZIE. Już w sprzedaży!
1 z 4
Pokaz Schiaparelli był hołdem złożonym założycielce marki. Różowy płaszcz w szokującym odcieniu skomponowanym przez Elsę Schiaparelli 81 lat temu wywołał aplauz.
2 z 4
Elsa Schiaparelli w pracowni.
3 z 4
Projektant Bertrand Guyon z modelkami po pokazie Schiaparelli w Opéra Garnier w Paryżu.
4 z 4
Dyrektor kreatywna VIVY! MODY Agnieszka Ścibior podczas pokazów haute couture w Paryżu.