Miał się zresetować, a się zakochał. Kolekcja Tomasza Ossolińskiego inspirowana Podhalem
1 z 41
Tomasz Ossoliński na swoich pokazach odkrywał już niebezpieczny świat libertyna, inspirował się "Królową Margot" i wielką rzezią hugenotów, a tym razem zaprosił gości w polskie góry. W poniedziałek zaprezentował swoją najnowszą kolekcję "Bukovina", dla której tłem stał się zamglony zmierzch Podhala.
A zaczęło się przez przypadek. Pewnego dnia, szukając spokoju i odpoczynku, po raz pierwszy wyjechał w polskie góry. Podhale oczarowało go przyrodą, zapierającymi dech krajobrazami, chmurami kłębiącymi się ponad szczytami, grą świateł. - Miałem się zresetować, a zakochałem się w górach. I znalazłem natchnienie do pracy - projektant zdradza viva.pl.
Nie chciał jednak dosłowności. Postawił na subtelne wzory, które przemycają nie tylko podhalańską kulturę i folklor, ale także tamtejsze rękodzielnictwo. Te subtelności można było zauważyć w detalach bluzek, sukienek czy kozaków, a ukłonem w stronę ręcznej pracy rzemieślników była suknia wieczorowa, na którą zostały naszyte kryształki Swarovskiego - praca hafciarki trwała aż sześć dni. Dominujące barwy kolekcji to naturalne kolory ziemi, a tkaniny wyłącznie szlachetne: wełny i jedwabie.
Na tę sukienkę naszycie kryształków Swarovskiego zajęło 6 dni
Specjalnie na pokaz powstała też tkanina, do stworzenia której projektant wykorzystał fotografię Tomasza Tomaszewskiego wykonaną w Bukowinie Tatrzańskiej - zdjęcie ośnieżonych drzew znalazło się na sukni i garniturze.
Pozostałe prace Tomaszewskiego, które powstały w ramach jego nowego projektu fotograficznego poświęconego góralszczyźnie "Lubię to, co trwałe. Bukowina Tatrzańska - tradycja i wiara", były wyświetlane w tle hali Toru Wyścigów Konnych w Warszawie, gdzie odbył się pokaz.
Jedną z inspiracji dla pokazu "Bukovina" były zdjęcia Tomasza Tomaszewskiego z jego nowego projektu poświęconego góralszczyźnie
Całość dopełniała muzyka, którą specjalnie na ten wieczór stworzył kompozytor muzyki filmowej Daniel Bloom. Oprócz utworu "Katarakta" z udziałem Meli Koteluk, na wybiegu można było usłyszeć też dźwięki nawiązujące do klimatu gór. - Dla mnie liczą się nie tylko ubrania, ale i oprawa pokazu. Zawsze dbam o to, by moi goście przenieśli się w inny świat - tłumaczy Ossoliński.
W tej podróży pomogła też scenografia: dym przywodził na myśl mgłę Tatr, która snuje się o poranku, a światło laserów wyglądało niczym kłębiące się chmury nad szczytami.
Czytajcie także: Wspomnienia - kultowe zdjęcia "Vivy!". Jak Tomasz Ossoliński się rozebrał...
2 z 41
3 z 41
4 z 41
5 z 41
6 z 41
7 z 41
8 z 41
9 z 41
10 z 41
11 z 41
12 z 41
13 z 41
14 z 41
15 z 41
16 z 41
17 z 41
18 z 41
19 z 41
20 z 41
21 z 41
22 z 41
23 z 41
24 z 41
25 z 41
26 z 41
27 z 41
28 z 41
29 z 41
30 z 41
31 z 41
32 z 41
33 z 41
34 z 41
35 z 41
36 z 41
37 z 41
38 z 41
39 z 41
40 z 41
41 z 41