Monika Olejnik jak Sarah Jessica Parker? Co łączy polską dziennikarkę z amerykańską aktorką?
- BARBARA ŁUBKO
Monika Olejnik jak Sarah Jessica Parker? Co łączy polską dziennikarkę z amerykańską aktorką?
Pamiętacie stworzony przez stylistkę Patricię Field wizerunek Carrie Bradshaw, bohaterki kultowego serialu „Seks w wielkim mieście”? Ubrania vintage w zestawach z hitami z najnowszych kolekcji, styl „na (lux) cebulkę”, miks wzorów i kolorów, no i oczywiście… ekstrawaganckie buty od znakomitych szewców Manolo Blahnika czy Christiana Louboutina. Sarah Jessica Parker zyskała miano ikony właśnie dzięki roli Carrie, a jej prywatne modowe wybory zbliżone są do tego, na co decydowała się Carrie. Sarah jest wzorem dla kobiet na całym świecie, ale znajdzie się też mnóstwo osób, które jej styl uważają za chaotyczny i… tandetny.
Polecamy też: Najbardziej stylowa para roku? Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski
Styl Moniki Olejnik
W Polsce podobne emocje wzbudza sposób ubierania się Moniki Olejnik. Dla jednych ikona stylu, dla innych ikona… braku stylu.
Olejnik kocha modę. Tego jestem pewna. Śledzi najnowsze kolekcje światowych marek, docenia także polskich projektantów, pojawia się na pokazach ich kolekcji i wybiera dla siebie kreacje z polskimi metkami (m.in. La Manii). Może pozwolić sobie na luksus i nie widzę powodu, żeby luksusowych rzeczy nie nosiła. W przeciwieństwie do wielu „gwiazd” nie musi cały czas wypożyczać ubrań. Stać ją, żeby kupić, to co nosi. Jej słabością są akcesoria – najczęściej wybiera te bardzo wyraziste. W swojej kolekcji ma m.in. torebki od Céline, Fendi, szpilki od Louboutina czy Gianvito Rossi. A wszystko to nie w spokojnych, „ponadczasowych” kolorach. Olejnik lubi się wyróżniać. Stawia na mocne barwy i wzory. Bardziej niż Sarę Jessicę Parker, mi przypomina szaloną Annę Dello Russo, bo podobnie jak redaktorka japońskiego wydania „Vogue’a” wydaje się testować najnowsze trendy.
Na zdjęciu: Anna Dello Russo
Trzeba się wyróżniać?
Tylko czy czasem w jej stylizacjach nie za dużo się dzieje? Czy więcej naprawdę znaczy lepiej? To chyba bolączka ostatnich lat. W erze Instagrama i wyścigu na ilość followersów, trzeba się wyróżniać. Podczas Tygodni Mody szanse na zdjęcie mają ci fashioniści, którzy będą wyglądać… bardziej dziwacznie od innych. Wydaje mi się, że w pogoni za oryginalnością wielu fanów mody zatraciło umiar. Mam tylko nadzieję, że Monika Olejnik nie uległa tej „modowej gorączce”, a jej wybory podyktowane są tylko i wyłącznie czystym zamiłowaniem do zabawy modą.
Mnie jej styl do końca nie przekonuje. Wolę prostotę. Nie umiem też oswoić się z pewnego rodzaju niedbałością wizerunku. Odrobinę drażnią mnie włosy w nieładzie, zestawy „na cebulkę” i mnóstwo kolorów w stylizacjach. To jednak tylko… subiektywna opinia. Na szczęście w modzie obowiązuje swoboda wypowiedzi i zero cenzury. I oby tak pozostało!
Polecamy też: Ivanka Trump ma wszystko: miłość, pieniądze i… świetny gust! Jaki jest sekret jej stylu?