Czy męski styl może być... kobiecy?
Jak garnitury zagościły w damskiej garderobie?
Czy męski styl może być... kobiecy? Nasze rozważania musimy zacząć od spojrzenia w przeszłość i uświadomienia sobie, że elementy męskiego stylu zagościły w kobiecych garderobach stosunkowo niedawno. Do połowy XIX wieku noszenie spodni przez kobiety było skandalem, na który mogły sobie pozwolić jedynie ekscentryczne arystokratki albo artystki. W czasie Rewolucji Francuskiej ogłoszono wprawdzie powszechną wolność:
Każdemu wolno nosić taki strój i ozdoby, jakie mu odpowiadają
Ale słowo "każdy" w tej deklaracji oznaczało wyłącznie mężczyzn.
ZOBACZ TAKŻE: Książę Filip okazywał miłość królowej Elżbiecie II projektując dla niej biżuterię
Męski styl w damskiej modzie - na własnej skórze
Pionierkami męskiego stylu były pisarka George Sand czy gwiazda sceny Sarah Bernhardt. Ale siła ich oddziaływania była naprawdę znikoma. Sytuację zmieniło dopiero kino i... Marlene Dietrich. I nie chodzi tylko o jej filmy, piosenki czy barwne życie osobiste (aktorka romansowała m.in. z pisarką Mercedes de Acosta, pisarzem Ernestem Hemingwayem i aktorem Jean’em Gabinem). Lecz o jej styl. Marlene Dietrich była jedną pierwszych kobiet na świecie, która publicznie, powtórzmy publicznie, pokazywała się w spodniach. Mało tego! W filmie Maroko Josefa von Sternberga z 1930 roku wystąpiła w dopasowanym, męskim smokingu. Był to zresztą film pod każdym względem niezwykły. Tak ubrana Marlene Dietrich śpiewała w nim po francusku i… całowała kobietę! Ameryka nie była przygotowana na taką dawkę europejskiej dekadencji! Powiedzmy jeszcze tylko, że zanim Yves Saint Laurent zacznie lansować smokingi jako strój odpowiedni dla płci pięknej miną całe dziesięciolecia. Zresztą wszystko co współczesna moda ma do powiedzenia na temat zabaw w „męskie kontra damskie” testowała przed laty na swej skórze nieustraszona Marlene Dietrich. Nie wierzycie, że takie eksperymenty wymagały odwagi? Jeszcze w latach 70. XX wieku na polskiej prowincji kobieta w spodniach była wytykana palcami i mogła narazić się na spore nieprzyjemności...
Nowa broń kobieca?
Historia toczy się dalej. W latach 80. damskie garnitury stały się powszechnie stosowanym „power dress” (strojem władzy), o którym już 1975 roku pisał popularny poradnik John T. Molloy’a Dress for success. Taki strój miał umożliwić kobietom przebicie „szklanego sufitu” i zajęcie stanowisk dotychczas zarezerwowanych tylko dla mężczyzn. Już wtedy pojawiły się jednak wątpliwości, czy dając kobietom władzę stylizacje w męskim stylu nie odbierają im kobiecości. Następne dziesięciolecia rozwiały te obawy. Projektanci i same kobiety znalazły sposoby by nadać zmysłowości męskiemu uniformowi. Współczesny zestaw spodnie plus marynarka nie ma więc już nic wspólnego z biznesowym uniformem. A stało się tak na przykład za sprawą rozprzestrzeniającej się w zawrotnym tempie mody noszenia go na gołe ciało lub z widoczną koronkową bielizną! Tak więc z całą pewnością możemy już dziś powiedzieć, że damski garnitur to żaden chwilowy trend sezonu, a strój, który na dobre zadomowił się w kobiecej garderobie. Dziś nie przypisuje mu się raczej żadnej ideologicznej roli i uważa, że podkreśla kobiecość tak samo, jak sukienki. Prezentuje się świetnie zarówno w towarzystwie szpilek, jak i sneakersów (zobaczcie jak robią to fashionistki z całego świata). Można go nosić na co dzień oraz na wielkie wyjścia. Choć warto na koniec przypomnieć, że to, co nam wydaje się oczywiste w niektórych częściach świata takie wcale nie jest. Czy wiecie, że w Sudanie kobiety mogą nosić spodnie... dopiero od roku?