Reklama

XXI wiek sprawia, że moda przechodzi swój prawdziwy renesans. Z kanonów piękna, którymi były wychudzone i wysokie modelki, przechodzimy do ciałopozytywności, trendu lansowanego również na wybiegach. Coraz więcej modelek plus-size i nie tylko udowadnia, że piękno nie ma wagi, a jest to tylko stereotyp krzywdząco kreowany przez lata. Oto 5 modelek, których większe kształty nie przeszkodziły w zjawiskowej karierze.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Jourdan Sherise Dunn, pierwsza czarnoskóra modelka Prady

Jill Kortleve

Kiedy jej marzeniem było zostanie modelką, każdy kto to usłyszał sprowadzał ją na ziemię. Mówiono, że jest nie tylko za gruba, ale i za niska. Nie planowała jednak restrykcyjnej diety, ale… dobrą organizację czasu. Przygotowała listę castingów i ruszyła. Została twarzą Nike, prezentowała ubrania na pokazie Alexandra McQueena, współpracowała również z Chanel i Fendi.

Paloma Elsesser

Sama Anna Wintour zaprosiła ją do grona jury podczas Vogue Fashion Fund. Pozowała na okładce amerykańskiego Vogue i współpracowała z McQueenem, Fendi, Fenty Beauty oraz Diorem. Jednym z jej największych sukcesów okazało się umieszczenie jej na liście 100 najbardziej wpływowych osobistości minionego roku. Niezwykła, spektakularna i pewna siebie.

Sophie Dahl

Isabella Blow powiedziała jedno zdanie, że widzi ją w modelingu. To był przełom i już wiedziała, że nie ma innej opcji. Została twarzą Yves Saint Laurent, McQueena i Gap. Pozowała dla brytyjskiego i włoskiego Vogue. Mówi się o niej, jako o pierwszej supermodelce o większych kształtach.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Anna Jagodzińska, pierwsza Polka na okładce amerykańskiego Vogue'a

Ashley Graham

Tej modelki chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jedna z najpiękniejszych przedstawicielek mody plus-size, która na każdym kroku udowadnia, jak bardzo akceptuje swoje ciało. Współpracowała między innymi z Mango, Dolce&Gabbana czy Savage x Fenty. Jej Instagram śledzi ponad 12 milionów fanów. Ciałopozytywność i rzeczywistość życia matki i modelki pokazuje w swoich social mediach. Ikona, jakich mało.

Reklama

Precious Lee

W najnowszym pokazie Caroliny Herrery rozwaliła system. Miała 18 lat, kiedy podczas jednego z castingów powiedziano jej, że może liczyć jedynie na sesje do katalogów bielizny plus-size. Ona mierzyła jednak wyżej. Chciała pracować dla luksusowych marek premium. Tak trafiła do Nowego Jorku, prosto na wybieg Tommy’ego Hilfigera i Christiana Sirano. Następnie podpisała kontrakty z Miu Miu, Versace oraz Area.

Reklama
Reklama
Reklama