Reklama

Podczas prezentacji męskich kolekcji w Mediolanie Dolce&Gabbana pokazali swoje propozycje na jesień i zimę 2019. Była to pierwsza impreza marki od wybuchu skandalu, który w listopadzie zeszłego roku wywołał pewien film na Instagramie. O co chodziło? Otóż Stefano Gabbana zamieścił na swym profilu zabawny w swoim przekonaniu filmik pokazujący, jak chińska modelka usiłuje jeść spaghetti... pałeczkami. Na reakcję nie trzeba było długo czekać! Post uznano w Chinach za niesmaczny, rasistowski i utrwalający krzywdzące stereotypy. Od tej pory ubrania i dodatki Dolce&Gabbana były bojkotowane w Chinach. Butiki w Pekinie czy Kantonie świecą pustkami (nie licząc pilnujących ich licznych ochroniarzy), a chińskie sklepy internetowe wycofują towary z logo D&G z oferty. Włoski duet uznał, że najwyższy czas zapomnieć o tej historii. A pomóc miała w tym męska kolekcja będąca hołdem dla klasycznej elegancji.

Reklama

Na wybiegu w Mediolanie zobaczyliśmy, aż 130 sylwetek. Większość z nich silnie inspirowana męską modą od lat 20. do 50. XX wieku. Nie zabrakło oczywiście oszołamiających materiałów: mięsistych welwetów i połyskliwych brokatów. Modele spacerowali przy dźwiękach przeboju Irvinga Berlina z 1929 roku (Dressed up like a million dollar trooper / Trying hard to look like Gary Cooper. Puttin’ on the ritz), a kolejne części pokazu, jak to dawno temu bywało, objaśniał stojący na podwyższeniu narrator. U szczytu wybiegów znajdowały się stanowiska mistrzów krawieckich, którzy na oczach widzów dokonywali ostatnich poprawek. Całość zdawała się mówić: „nie jesteśmy żadnymi skandalistami, tylko najlepszymi ambasadorami tradycyjnego, włoskiego stylu”. Czy właściwy adresat tego przesłania, czyli rynek chiński uwierzy w nawrócenie Dolce&Gabbana? Czas pokaże!

Reklama
Reklama
Reklama