Reklama

Ukraiński projektant Ruslan Baginskiy zaapelował do Vogue Business o wsparcie sprawy ukraińskiej przez społeczność związaną z branżą mody oraz całą resztę świata. W swoim mailu do redakcji apeluje: „Jesteśmy wkurzeni. Jesteśmy wściekli. Boimy się. Każda pojedyncza sekunda milczenia prowadzi do nowych niewinnych ofiar reżimu Putina. Kiedy nie działasz, mówisz "tak" dla trzeciej wojny światowej. Nie działasz, a jesteś bezpośrednio odpowiedzialny za tę wojnę". To nie wszystko, Baginskiy na swoim profilu na Instagramie również opublikował post z apelem, aby społeczność modową do nie zajmowania się tygodniem mody i skupieniu się na wspieraniu Ukrainy: „Pewnego dnia wrócimy do Paryża. Ale dziś to nie czas na zamieszczanie swoich strojów. I imprez. I pokazów mody”. Sam oczywiście też nie wybrał się na Tydzień Mody. Boi się o bezpieczeństwo swoich bliskich, boi się też o 80 pracowników, których zatrudnia.

Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Kijów - miasto złotych kopuł. Oto najpiękniejsze zabytki i widoki stolicy Ukrainy

Ukraiński projektant Ruslan Baginskiy apeluje do świata mody

Baginskiy rozpoczął swoją karierę jako stylista. W między czasie tworzył swoje pierwsze nakrycia głowy couture na potrzeby modowych sesji zdjęciowych. Swoją markę stworzył w 2015 roku we Lwowie, a obecnie jego firma ma siedzibę w Kijowie. „Kiedy oglądałem archiwalne zdjęcia z XX wieku, zawsze wydawało mi się niesprawiedliwe, że kapelusze z biegiem lat straciły na wartości, a cała kultura zniknęła. Chcę sprawić, by nakrycie głowy znów było wspaniałe, zasługuje na to, by być istotną częścią garderoby kobiet i mężczyzn”, taka filozofia przyświeca projektantowi, który szybko zyskał międzynarodową sławę.

Kapelusze Ruslan Baginskiy są popularne na całym świecie, a projektant zawsze podkreśla swoje ukraińskie pochodzenie. Debiutancka kolekcja była poświęcona rodzimej przyrodzie, lokalnemu rzemiosłu i tradycyjnym dekoracjom ślubnym w zachodniej Ukrainie. Baginskiy od początku wspiera lokalną produkcję, a każdy jego kapelusz jest „Made in Ukraine”. Nic więc dziwnego, że to właśnie Baginskiy wyszedł z apelem do społeczności międzynarodowej.

„Gdzie jest teraz mój dom? Czy ja w ogóle mam jeszcze dom? Co się stanie z moim zespołem? Czuję się bezsilny. Brak mi słów. Chcę zapewnić im bezpieczeństwo, ale czy mamy jeszcze w naszym słowniku słowo >? Czy powinienem poprosić ich o opuszczenie kraju? Czy mam ich prosić, by ukryli się w schronie? Czy taka rozmowa powinna w ogóle mieć miejsce w roku 2022? Proszę, powiedzcie mi. Czy mam jeszcze nadzieję? Mam. To jest mój kraj. I zostanę tu do końca. Tak wielu ludzi nas wspiera. Niestety, słowa już nie pomagają. Posty już nie pomagają. Trzeba działać. Natychmiast. Niepodległy kraj w centrum Europy może zostać zniszczony w ciągu następnej sekundy. Wstyd. Wstydźcie się!”, napisał Baginskiy w swoim mailu do Vogue Business.

CZYTAJ TEŻ: Andrzej Piaseczny zaapelował po rosyjsku: „Uratujcie siebie i nas wszystkich”

Czy apel projektanta zostanie wysłuchany? Zobaczcie też posty projektanta na Instagramie.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama