Ta sukienka pomogła Marilyn Monroe w najsłynniejszej scenie w jej karierze!
Stała się też przyczyną rozwodu…
Scena ze Słomianego wdowca, filmu z 1955 roku w reżyserii Billy’ego Wildera jest jedną z najbardziej ikonicznych w historii kina. Chodzi oczywiście o kultowy moment, w którym główna bohaterka grana przez Marilyn Monroe staje nad kanałem wentylacyjnym metra, a pęd powietrza podwiewa do góry jej plisowaną sukienkę w kolorze kości słoniowej. Zanim zajmiemy się losami tej kreacji, na początek przypomnijmy intrygę Słomianego wdowca. Helen (Evelyn Keyes), żona Richarda Shermana (Tom Ewell) po kilku latach wspólnego pożycia, po raz pierwszy wyjeżdża sama na wakacje. Słomiany wdowiec obiecuje oprzeć się wszelkim pokusom i dochować jej wierności. Na drodze do spełnienia przyrzeczenia staje mu jednak nowa, powabna lokatorka (oczywiście Marilyn Monroe). Richard spędza więc z nią wspaniałe chwile w rozgrzanym do czerwoności Nowym Jorku…
ZOBACZ TEŻ: Tą legendarną sukienką Marilyn Monroe uwiodła prezydenta Stanów Zjednoczonych?
Kultowa scena z filmu Słomiany wdowiec z Marilyn Monroe
Scena z podmuchem metra kręcona była 15 września 1954 roku w okolicach Lexington Avenue w Nowym Jorku. Marylin stała nad wywietrznikiem, a za kordonem, którym policja otoczyła plan tłoczyły się tysiące gapiów. Przy każdym ujęciu, a było ich aż 14, tłum wołał: „Zbyt nisko!”, „Pokaż więcej!”. Jak napisano później w gazetach:
Tego dnia Rosjanie mogliby zająć cały Manhattan, a i tak nikt by tego nie zauważył
Bawili się więc mieszkańcy Nowego Jorku, Marylin też wyglądała na rozbawioną. Kogoś jednak ta sytuacja nie wprawiała w dobry humor. Tym kimś był ówczesny mąż aktorki zawodnik New York Yankees Joe DiMaggio. Po powrocie żony z planu do hotelu St. Regis zrobił jej podobno potworną awanturę. A trzy tygodnie później wystąpił o rozwód. Na nic się zdały tłumaczenia aktorki, że w scenie tej miała na sobie nie jedną a dwie pary kryjących białych majtek… Co ciekawe, żadne z 14 ujęć nie zadowoliło Billy’ego Wildera i scenę ostatecznie nakręcono w studio.
ZOBACZ TEŻ: Diamenty są wieczne. A do tego sprawiają same kłopoty!
Sukienka Marilyn Monroe - ikona kultury popularnej
Twórcą słynnej sukienki był William Travilla, z którym Marilyn Monroe spotkała się już wcześniej na planach filmów Mężczyźni wolą blondynki czy Jak poślubić milionera. Travilla miał do swej pracy dość lekceważący stosunek. Dość powiedzieć, że słynną kreację ze Słomianego wdowca nazywała „głupią, małą sukienką”. Pewnie by się zdziwił, że jego „głupia sukienka” została sprzedana na aukcji w 2011 roku za… 4,6 miliona dolarów! Warto dodać, że kreację na aukcję wystawiła gwiazda dawnego Hollywood Debbie Reynolds, która sama kupiła ją po śmierci Travilli w 1990 roku za niewygórowaną kwotę dwustu dolarów! Śmiało można powiedzieć, że była to inwestycja jej życia. Dlaczego suknia ze Słomianego wdowca osiągnęła tak astronomiczną kwotę? Przez lata stała się bowiem ikoną kultury popularnej. Scenę z podwiewaną przez podmuch powietrza sukienką powtarzano setki razy. Robiły to i Madonna i Nicki Minaj. A gigantyczne rzeźby z postacią Marilyn powstały zarówno w Palm Springs, jak w Guigang w Chinach. Nauczka z tej historii płynie zaś taka. Nigdy nie lekceważcie „głupich, małych sukienek”!
Kultowa scena z filmu „Słomiany wdowiec”.
Marilyn Monroe i reżyser Billy Wilder na planie „Słomianego wdowca”.