Oliwia Bieniuk w szczerym wyznaniu: ,,Mam do siebie dystans"
,,Nie czuję się dorosła. W środku mnie ciągle tkwi dziecko"
- Krystyna Pytlakowska
Za miesiąc Oliwia Bieniuk obchodzić będzie swoje 18. urodziny, a tym samym stanie się pełnoletnia. Wielu utożsamia tę granicę wieku z wejściem w dorosłość. Nastolatka jest jednak innego zdania. "Nie czuję się dorosła, chociaż uważam, że dojrzałam już do pewnych problemów czy sytuacji. Ale ciągle w środku mnie tkwi dziecko", wyznała Krystynie Pytlakowskiej. Córka Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka chciałaby pójść w ślady swojej mamy i zostać aktorką. "A gdybym jeszcze połączyła to z fotomodelingiem, to już w ogóle byłaby pełnia". Oliwia Bieniuk udzieliła VIVIE! szczerego wywiadu, w którym opowiada o tęsknocie za mamą, dojrzałości, rodzinnych więziach i pierwszych krokach w show-biznesie. Co jeszcze wyznała o sobie w rozmowie z Krystyną Pytlakowską? Do kogo jest bardziej podobna - mamy czy taty?
Oliwia Bieniuk opowiada o sobie w szczerej rozmowie dla VIVY!
Za niecały miesiąc kończysz 18 lat. Czy czujesz się już dorosła?
Szczerze? Nie czuję się dorosła, chociaż uważam, że dojrzałam już do pewnych problemów czy sytuacji. Ale ciągle w środku mnie tkwi dziecko, z różnymi pytaniami, na które jeszcze sobie nie odpowiedziało.
Masz chłopaka?
W tej chwili jestem wolna i mam teraz ważniejsze sprawy na głowie. Muszę skończyć szkołę. Tata powtarza, że mam się uczyć, uczyć i uczyć, a ja średnio to lubię. Wiem jednak, że to mój obowiązek. Tata kiedyś bardziej mnie cisnął z nauką, ale teraz, kiedy jestem już w liceum i za rok kończę szkołę, trochę przystopował, bo wie, że sama rozumiem, że nauka jest teraz najważniejsza.
Coraz częściej mówisz o tym, że chciałabyś zostać aktorką, bo masz aktorstwo we krwi…
Podoba mi się ten zawód. Pasjonuję się nim i naprawdę lubię odgrywać różne role. Myślę nawet o studiach w szkole teatralnej, ale nie wiem, czy się dostanę. Muszę u siebie jeszcze parę spraw podszkolić. Teraz na przykład chodzę na lekcje śpiewu. A niedawno zaczęłam uczyć się dykcji i poprawnej wymowy. To ważne dla aktorów, więc warto się podszkolić.
Kariera aktorska byłaby dla Ciebie wielkim osiągnięciem?
Myślę, że tak. A gdybym jeszcze połączyła to z fotomodelingiem, to już w ogóle byłaby pełnia. Z modelingiem też właśnie zaczynam. Sprawia mi to wielką przyjemność.
Teraz najważniejsza jest dla Ciebie pewnie grupa przyjaciół?
Mam ich dużo. W Gdyni, gdzie mieszkamy, mam wokół siebie mnóstwo sąsiadek. Niektóre są o rok lub dwa młodsze, ale to też moje najlepsze przyjaciółki. Znamy się długo, bo już od ośmiu lat, odkąd się tu przeprowadziłam. I cały czas trzymamy się razem. Ale znam też dużo ludzi z mojego rocznika.
Jak oni Ciebie traktują? Jesteś jakby z innej bajki?
Mam do siebie dystans, nie jestem narcyzem, nie wynoszę się ponad innych. Nie posługują się mową nienawiści – oczywiście w relacjach na żywo. Ale na Instagramie zdarza się, że ktoś napisze o mnie jakieś mocne słowa, choć teraz nie mogę sobie przypomnieć, które najbardziej mnie zabolały. Chyba coś o mamie, że nigdy nie będę taka jak ona. W życiu jest dużo zawiści i zazdrości, niektórzy myślą, że mam lepiej niż inni. Najczęściej są to obce osoby. Ale klasę mam bardzo fajną. Wiedzą doskonale, kim jestem, i że moja mama też chodziła do tej szkoły. A jedna z nauczycielek wspominała, że kiedyś uczyła mamę angielskiego i pokazywała mi nawet jakieś wspólne zdjęcia. W każdym razie czuję się w tej szkole normalnie.
Boisz się zawiści?
Chyba nie, od dziecka uczestniczę w show-biznesie, istnieję w pismach kolorowych i jestem rozpoznawalna. Można się do tego przyzwyczaić. Jeśli chodzi o hejt w internecie, to mnie on nie obchodzi.
Kiedy rozmawiamy, zastanawiam się, co Ty masz w sobie z mamy, a co z ojca.
Chyba jestem bardziej „tatowa”. Mam też po nim większość cech. Mama na przykład bardzo lubiła sprzątać i jak ją wspominam, to często z odkurzaczem o szóstej rano. Była wielką czyścioszką. Rano czyściła wszystkie meble. A ja nie lubię biegać z odkurzaczem, nie jestem pedantką. Ale nie lubię też bałaganu, zawsze sprzątam po sobie.
Masz już własną hierarchię wartości?
Najważniejsze jest zdrowie i szczęście rodzinne. I jeszcze, żeby mieć w sobie życzliwość dla ludzi. Najbardziej nie lubię w sobie zazdrości. To chyba moja najgorsza wada.
Nowa VIVA! dostępna w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 17 września, a także na hitsalonik.pl.