Jak wygląda życie Grażyny Torbickiej po telewizji? Gwiazda w ostrej rozmowie z Piotrem Najsztubem!
Co jeszcze w nowej VIVIE!?
Klasa, styl, ikona kobiecości. Najsłynniejsza polska dziennikarka filmowa, ambasadorka L’Oréal Paris. Piękność, która kocha kino. Czy nie boi się przemijania? Co myśli, gdy patrzy na swoją mamę? Czy sądzi, że światem będą rządzić kobiety? Jak wygląda jej życie po telewizji i jak jej się udało… nie popaść w alkoholizm? Piotr Najsztub pyta ostro. Grażyna Torbicka odpowiada z wdziękiem. Takiej rozmowy jeszcze nie było!
Jesteś jedną z osób w Polsce, które oglądają ogromną ilość filmów. Kino często wyprzedza swoje czasy i sygnalizuje, co nas – jako społeczeństwo – czeka. Widzisz na ekranie jakieś zapowiedzi przyszłości?
Nie, ale ja nie oczekuję od filmów, by mnie ostrzegły przed jakimś scenariuszem wydarzeń albo żeby mi pokazały, jaka będzie przyszłość.
A seriale? Taki „Black Mirror”?
Nie oglądam seriali, głównie z powodu braku czasu. Ostatni, który mnie „złapał”, to „Młody papież” Paolo Sorrentino. Fascynujący! Genialnie Sorrentino opowiedział o instytucji Kościoła, o hipokryzji, braku samokrytycyzmu. W dwa wieczory obejrzałam dziewięć odcinków.
I o to chodzi! A co Ci mówi o świecie coraz większa ilość filmów, których bohaterkami są kobiety? Matriarchat się zbliża?
Nie tylko filmy o tym mówią, także realne wydarzenia społeczne, choćby te dziejące się w Polsce. Największą siłą, która może wpłynąć na bieg wydarzeń, także politycznych, są kobiety. Ich solidarność, ich siła. Ich głos jest „szeroki”, jest głosem człowieka, kobiety, matki, opiekunki, pracownicy, obywatelki.
Uczestniczki akcji #metoo.
Konsekwencją tej akcji są inne ruchy. Jak choćby głosy na tegorocznych festiwalach w Berlinie i w Cannes, gdzie otwarcie się mówi, że parytet powinien być też w instytucjach, które zarządzają życiem artystycznym i filmowym. W tym roku w Cannes, po proteście reżyserek i aktorek z Cate Blanchett i Agnès Vardą na czele, Thierry Frémaux – dyrektor festiwalu – przyznał, że wśród selekcjonerów filmów na festiwal większość to mężczyźni. A przecież wrażliwość kobiet i mężczyzn jest różna, na co innego zwracamy uwagę i to wzbogaca świat, nadaje mu harmonię. Chodzi o równowagę.
Mizoginizm w przemyśle filmowym jest jednym z najsilniejszych. Choć wcześnie wyszłaś za mąż, miałaś 22 lata, to potem byłaś i jesteś też zgrabną blondynką. Dotykał Cię ten mizoginizm, to przedmiotowe traktowanie? Ktoś Ci mówił: „Tak, jeśli…”?
Były sytuacje, które mi ten świat pokazywały. Kiedy zaczął się ruch #metoo, przyjrzałam się swojemu życiu w tym aspekcie i doszłam do wniosku, że sprawa polega na tym, jak silną kobieta ma osobowość. Niestety.
A nie na tym, jak jest skonstruowany patriarchalny świat?
Oczywiście taki jest świat, ale są różne etapy. Można próbować zmienić ten świat, ale trzeba to robić etapami. Świat wokół mnie, bo tylko o tym mogę mówić odpowiedzialnie, starałam się zmieniać, uświadamiając sobie, gdzie są niebezpieczeństwa i jakie są moje cele. Celem było zachowanie twarzy, to, że mogę spokojnie spojrzeć na siebie w lustrze. W związku z tym pogodziłam się, że czasami będę musiała wyjść i trzasnąć drzwiami. I znaleźć inną ścieżkę. I tak było.
Coś Cię w związku z tym ominęło?
Nie, nie mam takiego poczucia.
Czyli, zgrabna blondynko, pod tym względem szczęśliwie ułożyło się Twoje życie.
Naprawdę nie mogę narzekać. Ale za wcześnie na podsumowania, choć mam tyle lat, ile mam, to wciąż wydaje mi się, że wszystko przede mną.
Cała rozmowa Piotra Najsztuba z Grażyną Torbicką do przeczytania w najnowszym wydaniu VIVY!, dostępnym wyjątkowo od środy, 30 maja. Co jeszcze w tym numerze dwutygodnika?
VIVA! 11/2018
Czy nie boi się przemijania? Jak jej się udało... nie popaść w alkoholizm. Grażyna Torbicka w ogniu pytań Piotra Najsztuba. „Czy myślę o tacie? Ja z nim żyję codziennie’’. Kasia Wodecka-Stubbs w pierwszą rocznicę śmierci ojca wspomina genialnego muzyka. Lucyna Kirwil i Jerzy Bralczyk o swoim niezwykłym małżeństwie i niekończących się rozmowach o tym, kto ma charakter, a kto ma charakterek.
1 z 6
2 z 6
3 z 6
4 z 6
5 z 6
6 z 6