Jest dla niej wzorem siły i niezależności. Lidia Popiel otwiera się na temat relacji z mamą: "Patrząc na nią, budowałam swoje życie"
Fotografka, modelka, żona i matka. Jej znaki rozpoznawcze: klasa, naturalność, niezależność. W wieku 65 lat Lidia Popiel robi oszałamiającą karierę w modelingu. W rozmowie z VIVĄ! mówi o niezależności i macierzyństwie. Dzieli się z nami swoim doświadczeniem, siłą oraz wolnością wyniesioną z rodzinnego domu

- Beata Nowicka
W dowodzie ma nazwisko Linda. Lidia Linda czy Lidia Popiel – zawsze jest sobą. W wieku 65 lat robi karierę w modelingu, jakiej nie miała, gdy była 25-latką. Fotografka, która odkrywa piękno tam, gdzie pozornie go nie ma. Jej znaki rozpoznawcze: klasa, naturalność, niezależność. Co zdradza Beacie Nowickiej w rozmowie z VIVĄ!? Lidia Popiel wspomniała o rodzinnym domu. Wiele zawdzięcza ukochanej mamie, która zaszczepiła w niej odpowiedzialność za siebie i innych. "Zawsze umiała pochylić się nad drugim człowiekiem, wsłuchać w jego historię, pomóc, ale nigdy się nie wtrącała. Nie oceniała, starała się zrozumieć. Dziś ma 90 lat, jest w dobrej formie", mówi. Wspomina też o ukochanej córce, Aleksandrze Lindzie.
Lidia Popiel wiele zawdzięcza mamie. Tak mówi o sile, którą wyniosła z rodzinnego domu. Wywiad VIVY!
Znamy się od lat, jesteś uosobieniem łagodności i spokoju. Wściekasz się, waląc pięściami w kierownicę pod mostem?
To nie ja. To Liza Minnelli w filmie „Kabaret” Boba Fosse’a. Oczywiście też się złoszczę. Nieraz kopałam w przedmioty i wrzeszczałam, ale robię to coraz rzadziej. Z doświadczenia wiem, że to, na co wrzeszczymy, nie jest istotne. Nie warto „płakać nad rozlanym mlekiem” czy „kopać się z koniem”. Wolę odpuścić i dzięki temu poprawiać sobie jakość życia.
O czym teraz marzysz?
Nie wiem, co to są marzenia. Co znaczy marzyć?
Wyobrażać sobie to, czego się pragnie. Rozmyślać o rzeczach przyjemnych, często nierealnych.
Dla mnie to słowo zawsze dziwnie brzmiało. Owszem, całe życie czegoś pragnęłam, chciałam gdzieś pojechać, zamierzałam coś zrobić. No i co? Część mi się udała, część nie i musiałam się w tym odnaleźć. Marzenia są formą szantażu, któremu nie uległam. Wymyślono je po to, żebyśmy się łudzili, że coś będziemy mieć. Tyle że kiedy tego nie mamy, żyjemy w rozczarowaniu, że czegoś nam brakuje. Mnie niczego nie brakuje. Podobno ludzie bez marzeń są smutni. W takim razie jestem strasznie smutną osobą (śmiech).
Jesteś – i zawsze byłaś – wolna wewnętrznie.
Miałam dobry przykład. Wychowywała mnie silna kobieta, która zaszczepiła mi odpowiedzialność za siebie i innych. „Wdrukowała” mi samodzielność, niezależność, dbanie o siebie. Odwagę do podejmowania decyzji, które nie są i nie muszą być wygodne dla otoczenia. Niepodporządkowywanie się. A jednocześnie mama jest bardzo dobrą osobą. Zawsze umiała pochylić się nad drugim człowiekiem, wsłuchać w jego historię, pomóc, ale nigdy się nie wtrącała. Nie oceniała, starała się zrozumieć. Dziś ma 90 lat, jest w dobrej formie, tylko słabo już u niej z chodzeniem. Wyciągam ją często na obiadki. Codziennie do niej dzwonię, tak samo jak Olcia. A babcia do wnuczki.
Czytaj też: Nie była świadoma, z czym zmaga się jej córka. Wyznanie Lidii Popiel łapie za serce


Twoja córka odziedziczyła coś po Twojej mamie?
Może zadziorność. Mama nigdy nie pozwoliła sobą manipulować. Kiedyś na przyjęciu stanęła w obronie koleżanki, która miała przemocowego męża. Na każdej imprezie gnębił żonę. Gdy tym razem przyleciał do żony z pazurami, moja mama do niego podeszła, złapała za włosy i odciągnęła. Natychmiast się uspokoił. Patrząc na mamę, budowałam swoje życie. Wierzyłam, że każdy człowiek, bez względu na płeć, ma prawo do decydowania o sobie. Dlatego wkurza mnie, że wciąż jest tylu starszych panów, którzy chcą decydować o ciele, życiu i wyborach kobiet. Nie mieści mi się to w głowie! Pieniądze i władza wciąż są w rękach mężczyzn. Sytuacja trochę się poprawiła, ale za mało. Ciągle jest jakaś wyrwa, o wiele spraw nadal musimy walczyć. Strasznie wolno to idzie. Za długo trwa.
Ola prosi Cię czasami o radę?
W drobnych sprawach – tak. W fundamentalnych rzadko. Całe szczęście. Fajnie, że stara się sama decydować o sobie. Oczywiście chciałabym ją ochronić przed złem. Mamą zostaje się do końca życia. Ale uczę się nie być mamą kontrolującą. Nie ingeruję, nie jęczę, nie mówię: „Nie rób tego”, tylko wspieram. Krytyka każdemu odbiera wiarę w siebie. Ola wie, że zawsze jestem po jej stronie.
Co odkryłaś w sobie dzięki córce?
Nigdy nie bałam się samotności, bo nie nudzę się sama ze sobą, ale byłam przyzwyczajona do towarzystwa. Miałam odruch, że ciągle coś z kimś robiłam. Olcia mi pokazała, że życie w pojedynkę ma swój smak. Fajnie jest być z przyjaciółką, mężem, kolegą, ale fajnie też zarezerwować sobie czas sam na sam ze sobą [...]
TYLKO W VIVIE!: Stresowała się jak nastolatka, ujawniła kulisy. Justyna Steczkowska wprost o Eurowizji. Mówi o porażce i nie owija w bawełnę
Cały wywiad w nowym wydaniu VIVY! Magazyn dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 24 kwietnia 2025 roku.

