Reklama

Gdy chory na zespół Tourette’a Dawid Woskanian pojawił się na castingu do 8. edycji Top Model wywołał wielkie emocje. Fotograf Marcin Tyszka sięgnął po aparat, by na szybko zrobić mu zdjęcia i przekonać się, czy Dawid jest w stanie pozować. Był zaskoczony, gdy okazało się, że dwudziestolatek na te kilkanaście sekund, jest w stanie zapanować nad tikami. Jego wola walki i wielkie pragnienie, by znaleźć się w programie sprawiło, że Kasia Sokołowska, Joanna Krupa nawet nie kryły się ze łzami. Michał Piróg też płakał. Podobnie jak tysiące osób przed telewizorami. „Ja siebie nie podziwiam. Jestem taki sam jak ty, jak każda osoba w tej kawiarni. rozumiem, że podziwiają mnie osoby, które z Tourettem nigdy nie miały nic wspólnego. Ale ja żyję z tą chorobą prawie całe życie i to, że daję sobie radę nie jest jakimś wielkim wyczynem”, mówi mi.

Reklama

Dzięki silnej woli i pragnieniu, by spełnić największe marzenie i zostać modelem Dawid wygrał program. Teraz jego życie się zmieniło. Nie tylko ma szansę pracować w ukochanym zawodzie, ale też sprawił, że ludzie chorzy tak jak On zaczęli być traktowani dużo lepiej. W warszawskiej kawiarni rozmawialiśmy o życiu z Tourettem, miłości i rodzinie, która daje mu największe wsparcie.

Jak myślisz, co będzie dla Ciebie największym problemem w pracy modela? Powstrzymanie tików?

Nie. Przekonanie projektantów, żeby dali mi szansę zaistnieć, żeby pozwolili mi wyjść na wybieg.

Modelka z bielactwem Winnie Harlow chodzi u największych projektantów. Ty też możesz. A jeszcze parę lat temu to było niemożliwe - osoby takie jak Wy były stygmatyzowane.

Masz rację, choć uważam, że ja i tak mam gorzej, bo muszę zdobyć zaufanie. Piękna modelka z bielactwem, nie rozwali projektantowi pokazu. A ja? Ja też nie, ale oni tego jeszcze nie wiedzą. Tylko żeby to udowodnić, muszę na ten wybieg wyjść. Ktoś jako pierwszy musi mi dać szansę. I o to muszę zawalczyć.

Widziałam, że stojąc przed obiektywem, jesteś w stanie zapanować nad chorobą.

I jestem pewien, że na wybiegu też.

Taka pewność siebie jest potrzebna w świecie show-biznesu, do którego chcesz wejść.

Czasem chyba jestem nawet zbyt pewny siebie (śmiech). Ale cóż… taki jestem. Bywam też nonszalancki, ale nigdy w pracy. Jako model przede wszystkim jestem profesjonalny. Jeśli mam coś do zrobienia, zawsze zrobię to na sto procent.

Nigdy nie dajesz sobie taryfy ulgowej?

Nigdy. Nikt też mi jej nie dawał, mimo tego że jestem chory. Rodzice zawsze traktowali mnie na równi z moimi starszymi siostrami. Nie miałem żadnych ulg. Na szczęście. Przecież ja jestem taki sam jak inni, tylko mam tiki. I chciałbym być tak odbierany, bo do tej pory często traktowano mnie jak osobę niepełnosprawną i patrzono na mnie z góry.(…)

Niektórzy uważają, że to właśnie dzięki chorobie zostałeś zwycięzcą 8. edycji Top Model.

Wiem. Ale jak już zauważyłaś jestem pewny siebie. I wiem, że wygrałem, bo jestem dobry w tym co robię. Ludzie na mnie głosowali, bo jestem przykładem, że nie ma rzeczy niemożliwych. I jestem bardzo wdzięczny wszystkim, którzy na mnie głosowali. Choć muszę przyznać, że na początku nie spodziewałem się wgranej. Dawałem sobie szanse na dotarcie gdzieś do połowy programu. Ale im dalej w las… w pewnym momencie pomyślałem: „Gościu, możesz naprawdę wygrać! Tylko musisz cisnąć!”.

Reklama

Cały wywiad w najnowszym numerze dwutygodnika VIVA!

Zdjęcia Piotr Porębski
Reklama
Reklama
Reklama