Zniknął z popularnego serialu bez ostrzeżenia, o zwolnieniu dowiedział się z mediów. Teraz Filip Gurłacz ujawnia kulisy
"Do tej pory nikt ze mną szczerze na ten temat nie pogadał"

Zachwyca na parkiecie "Tańca z Gwiazdami". Fanów programu ujmuje swoim talentem, charyzmą i dobrym sercem. Widzowie mogą kojarzyć Filipa Gurłacza m.in. z roli w serialu "M jak miłość". Ku zaskoczeniu artysta nagle zniknął z popularnej produkcji. W jednym z najnowszych wywiadów wyznał, że o zakończeniu współpracy dowiedział się… z mediów.
Filip Gurłacz o trudnych momentach i karierze
Na swoim koncie ma role w takich produkcjach, jak: Miasto 44, Powidoki czy Ikar. Legenda Mietka Kosza. Ale jego początki nie były łatwe. Filip Gurłacz dodał, że w pewnym momencie brakowało mu pewności siebie, miał zaniżone poczucie własnej wartości. Angaż w Mieście 44 otworzył mu drzwi do aktorskiego świata. Jednak na początku mógł liczyć wyłącznie na epizodyczne role.
„Wydawało mi się, że zacznę robić karierę, a wcale kolorowo nie było. Po jakimś czasie zagrałem w "Powidokach" Andrzeja Wajdy, ale potem znowu przez pół roku nie miałem pracy. Wszyscy mi powtarzali: "Po takim filmie to wszystko ci ruszy z kopyta". Jednak nic takiego nie miało miejsca. Musiałem trochę poczekać na swój moment”, wyznał w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady.
Do dziś pamięta, co powiedział mu Andrzej Wajda. Te słowa pozostały z nim na długo i cały czas trzyma je w sowim sercu. „Usłyszałem od niego jedno zdanie: "Życzę ci, żebyś wraz z rozwojem kariery, pielęgnował w sobie pokorę, bo świat idzie w pychę", cytował. Po czasie zrozumiał ich znaczenie. „Pokora sprawia, że nie pozbywamy się człowieczeństwa, że w każdej sytuacji umiemy dostrzec drugiego człowieka”, wyznał.
Filip Gurłacz nagle zniknął z serialu TVP. O zwolnieniu dowiedział się z prasy
Filip Gurłacz dziś jest jednym z najpopularniejszych aktorów. Ulubieniec widzów przez chwilę pojawił się na szklanym ekranie w serialu M jak miłość w roli aspiranta Roberta Wrońskiego. Niespodziewanie zniknął. Sam nie wie, co było tego przyczyną, ponieważ do tej pory nikt nie porozmawiał z nim szczerze na ten temat. W doniesieniach medialnych pojawiły się sugestie, że powodem zwolnienia Filipa Gurłacza mogło być jego zaangażowanie w inne projekty zawodowe. W sieci krążyły plotki, że aktor miał „zdradzić serial”, występując w konkurencyjnych produkcjach bez wiedzy producentów. Aktor podkreślił, że nie miał świadomości, iż jego działania mogą być interpretowane jako nielojalne wobec „M jak miłość”.
„O tym, że znikam z "M jak miłość", dowiedziałem się z mediów. Koleżanka z obsady podesłała mi artykuł, z którego wynikało, że ktoś z produkcji doniósł, że zdradziłem serial i za karę nie będę już w nim grał. […] Nie miałem świadomości, że muszę konsultować z produkcją "M jak miłość" wszystkie inne działania zawodowe. Nikt mi tego nie powiedział. […] Czułem się zagubiony. Nie rozumiałem, dlaczego ktoś, zamiast ze mną porozmawiać, donosi na mnie do prasy. To już wolałbym, żeby wezwano mnie na dywanik i opieprzono. Przynajmniej wiedziałbym, co zrobiłem źle”, wyznał w rozmowie z Plejadą.
Filip Gurłacz żałuje, że tak zakończyła się jego przygoda z produkcją. Świetnie pracowało mu się na planie serialu. Mimo że forma rozstania nie należała do najprzyjemniejszych, to nie nie chowa do nikogo urazy. „Niedawno spotkałem pana Tadeusza Lampkę, producenta tego serialu. Z przyjemnością posłuchałem o tym, co ma w planach, przypomniałem mu się i miło porozmawialiśmy”, relacjonował Michałowi Misiorkowi.
Sprawdź też: Ich występ wzruszył telewidzów i jurorów. Tak wygląda niezwykle bliska relacja Filipa Gurłacza i jego ojca Grzegorza
Źródło: Plejada

Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Fale, tafla, zwiększona objętość. Air Wand to domowy stylista włosów!
Współpraca reklamowa