Reklama

W najnowszym wywiadzie Kazik Staszewski, lider zespołu Kult wraca wspomnieniami do okresu, kiedy eksperymentował z używkami. Przyznaje, że przez lata sięgał po różne substancje, ale nadszedł przełomowy moment, w którym postanowił zerwać z nałogiem. Kazik wyznał całą prawdę o swojej przeszłości.

Kazik Staszewski o uzależnieniu

Kazik Staszewski to legenda polskiej sceny muzycznej. Lider Kultu od lat zaskakuje nowymi projektami i nieustannie zapełnia sale koncertowe, przyciągając kolejne pokolenia fanów. Artysta wraca do trudnych momentów swojej przeszłości.

Kazik Staszewski w rozmowie z Kanałem Zero przyznał, że przez dziesięć lat trwał w uzależnieniu. "Bardzo lubiłem amfetaminę, to jest mniej więcej czas (...) od pierwszych teledysków do "Taty Kazika", kończąc na "Los się musi odmienić". Bardzo to lubiłem, bardzo to mnie dopingowało, miałem dużo więcej czasu, dużo więcej pomysłów w ogóle. (...) Nie chcę tutaj wejść w chwalenie, ale na przykład dużo bardziej mi się podobała niż kokaina. Po kokainie dostawałem jakiegoś koszmarnego nieżytu górnych dróg oddechowych, który trwał tam z tydzień...", mówił Kazik.

Czytaj też: Kabaret Hrabi znów zabrał głos w sprawie Kołaczkowskiej. Koledzy artystki przekazali nowe wieści

02.05.2022, Kazik Staszewski
02.05.2022, Kazik Staszewski Fot. Karol Makurat/REPORTER

Kazik o nałogach

Podczas wywiadu Kazik wspomniał również o innych substancjach. I jak wyjaśnił, podczas wizyty za oceanem sięgał również po kokainę. "Kokaina — sporadycznie, mniej więcej jak w Ameryce bywałem, bo tam amfetamina jest słaba i nie ma... W Polsce była najlepsza na świecie przecież, i to w Wiązownej produkowali, niedaleko mojej działki. Znaczy, nie chodziłem tam z teczką i nie kupowałem w detalu, ale mieliśmy tutaj sporo... Z tym że nigdy nie kupowałem osobiście. Zawsze miałem ludzi, którzy...", wyznał w rozmowie z Kanałem Zero.

W pewnym momencie Kazik Staszewski postanowił zawalczyć o siebie. Impulsem do zmiany stała się audycja radiowa, po której zdecydował się zerwać z nałogiem. Jak sam przyznaje, nie była to łatwa droga. Zerwanie z nałogiem wymagało od niego ogromnej determinacji i siły woli.

Czytaj też: Kazik Staszewski szczerze o relacji z ojcem. „Nie chciał, żebym się urodził”

"I kiedyś tam w radiu słyszałem taką audycję, i tam właśnie było o narkotykach coś, że amfetamina to jest generalnie tak, jakbyś silnik Porsche'a do Syrenki wstawił. I to bardzo mi przemówiło do rozumu, i właściwie z dnia na dzień to odstawiłem. Jeden minus był taki, że potem przez długie miesiące nic mi się nie chciało w ogóle. I miałem taki kryzys w ogóle. A poza tym, jeżeli już coś robiłem, to wydawało mi się, że jest to strasznie słabe i w ogóle nie cieszyło mnie to, co robiłem. A po amfetaminie bardzo cieszyło to, co robiłem. Ale to potrzeba było generalnie czasu. Z takich używek jeszcze, no to marihuana oczywiście, ale to zupełnie nie moja bajka była. (...) I to właściwie wszystko, no poza jakimiś takimi historiami eksperymentalnymi, typu jakieś grzyby czy coś tam, ale to tak na spróbowanie tylko", mówił.

Wyznanie Kazika Staszewskiego odbiło się szerokim echem w mediach. Jego historia stanowi przestrogę, a publiczne wyznanie może przyczynić się do zwiększenia świadomości na temat skutków uzależnień i konieczności ich leczenia.

Narkotyki to substancje, które prowadzą do uzależnienia i poważnych problemów zdrowotnych. Słowa Kazika to osobiste refleksje, opis doświadczeń, a nie forma promocji używek i zachęty do ich stosowania. Jeśli zmagasz się z uzależnieniem, wsparcie znajdziesz pod numerem Telefonu Zaufania: 801 199 990.

Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym: 800 70 22 22

Wsparcie psychologiczne w sytuacji kryzysowej – infolinia dla dzieci, młodzieży i opiekunów: 800 12 12 12

Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111

W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia: 112

Źródło: Pudelek, Plejada

Kazik Staszewski, 2014
Kazik Staszewski, 2014 Fot. PAP/Stach Leszczyński
Reklama
Reklama
Reklama