Było ich jedenastu, ale uwagę przykuł tylko jeden. Tomasz Ossoliński. Nagi Tomasz Ossoliński. I tak powstało jedno z najbardziej kultowych zdjęć w historii VIVY! A miała to być tylko zwykła sesja zdjęciowa polskich projektantów mody. Jak to zdjęcie powstało? Dlaczego projektant się rozebrał? I przed kim się rozebrał? Przeczytajcie!

Reklama

VIVA! otwiera swoje archiwum. O najciekawszych fotografiach opowiadają ich bohaterowie i twórcy. Poznajcie kulisy rodzenia się najbardziej kultowych kadrów, których nie sposób zapomnieć. Poprzednio pokazaliśmy portret Justyny Steczkowskiej z nowo narodzonym synem Leonem z grudnia 2000 roku. Dziś wracamy do portretu, który wywołał poruszenie całkiem niedawno - bo w 2011 roku. Dla "Vivy!" pozowały wówczas najgorętsze nazwiska polskiej mody - czyli Gosia Baczyńska, Ewa Minge, Agnieszka Maciejak, Dawid Woliński, Izabela Łapińska, Paprocki & Brzozowski, La Mania, Maciej Zień, Maldoror, Krzysztof Stróżyna i Tomasz Ossoliński.

Ten ostatni poszedł na całość. Idąc w ślady takich sław, jak Yves Saint Laurent, Tom Ford i Stefano Pilati, stanął przed aparatem... jak go Pan Bóg stworzył. I został pierwszym projektantem w Polsce, który to zrobił. Ossoliński o tym odważnym kroku tak opowiada Viva.pl:

Zobacz także

Gdy redakcja "Vivy!" zaproponowała mi udział w sesji z innymi projektantami, zażartowałem: "I co? Pewnie chcielibyście, żebym dał się sfotografować nago?". Reakcja była entuzjastyczna i zupełnie na serio. "A żebyś wiedział. Tak zróbmy!" - skwitowali. Można więc powiedzieć, że tę sesję zapoczątkował żart, a powstała z przekory: modelka w męskim garniturze i krawiec bez ciuchów. Kto by się tego spodziewał?

Miało być dowcipnie; pół żartem, pół serio. Ale na planie wcale nie było mi do śmiechu. To był środek zimy, a w studio Tęcza, gdzie pozowałem, było bardzo zimno i bałem się, że się po prostu przeziębię. Leżałem na cykloramie - drewnianej konstrukcji łączącej tło fotograficzne z podłogą, co nie było zbyt wygodne. Na szczęście fotografowie Zuza Krajewska i Bartek Wieczorek zadbali, bym nie męczył się długo. Jak przyjechałem, wszystko było przygotowane. Szybko ustawiliśmy kadr, a z ciuchów wyskoczyłem tylko na chwilę.

Moja nagość nikogo nie krępowała. Z modelką, która jest ze mną na zdjęciu, pracowałem już wcześniej przy innych sesjach i zawsze świetnie się dogadywaliśmy. Na tej nie było inaczej. Dużym ułatwieniem było też to, że to nie była moja pierwsza współpraca z Zuzą i Bartkiem, do których mam zaufanie. Jak jechałem na plan, miałem już w głowie pomysł na zdjęcie, a oni pomogli mi go zrealizować.

Portret został wyróżniony w "VIVIE! na rozkładówce - myślę, że bardzo słusznie. Bo był najlepszy. Nie mogę powiedzieć, że to moja ulubiona fotografia w karierze, ale zdarza mi się do niej wracać, również pamięcią. Nigdy nie zapomnę, jak po sesji na pokazie La Manii, którego byłem gościem, podeszła do mnie Monika Olejnik i pochwaliła: "Fajne masz to zdjęcie w VIVIE!. VIVA! była patronem tego pokazu, więc numer z gołym Ossolińskim w środku leżał praktycznie wszędzie. Jak zdałem sobie z tego sprawę, poczułem się trochę dziwnie (śmiech).

Zuza Krajewska i Bartek Wieczorek/LAF AM

Tomasz Ossoliński nago.

Reklama

Polecamy także: A jak Tomasz Ossoliński skomentował nagie zdjęcia swoich kolegów projektantów z sesji do najnowszego numeru VIVA! MODA?

Reklama
Reklama
Reklama