Czego żałuje Weronika Rosati? „Gdyby nie było wypadku samochodowego, nie byłabym kaleką”
Trudne doświadczenia ukształtowały aktorkę
- Beata Nowicka
Ambicja i determinacja były jej życiową siłą w sensie zawodowym. „Nigdy nie wiodłam dzikiego życia artystki”, tłumaczy. Weronika Rosati cztery lata temu została mamą Elizabeth. Wtedy zaczęła nowe życie, stała się zupełnie inną osobą. „Kiedy zaszłam w ciążę, przestałam marzyć o swojej przyszłości, a zaczęłam walczyć o przyszłość dziecka”, mówi Beacie Nowickiej. Aktorka pragnie zagwarantować swojej pociesze wszystko co najlepsze. W rozmowie z VIVĄ! gwiazda wraca do wydarzeń z przeszłości, które nieodwracalnie wpłynęły na jej los. „Mam poczucie, że to, na czym najbardziej mi w życiu zależało, dostałam. Mam ukochaną córkę, która była moim największym marzeniem. Zrobiłam filmy, z których jestem bardzo dumna. Żyję w kraju, w mieście, w którym zawsze chciałam żyć”, dodaje. Czego żałuje? Czego się boi?
Weronika Rosati o życiowych doświadczeniach
Czujesz się czasami samotna?
Jak mogę czuć się samotna, gdy mam pełne ręce roboty 24 godziny na dobę?! A na serio, w tym momencie jest to najmniej ważne.
Myślisz o upływie czasu?
Oczywiście. Każda kobieta myśli, tym bardziej aktorka.
Z niepokojem czy optymizmem?
Mam poczucie, że to, na czym najbardziej mi w życiu zależało, dostałam. Mam ukochaną córkę, która była moim największym marzeniem. Zrobiłam filmy, z których jestem bardzo dumna. Żyję w kraju, w mieście, w którym zawsze chciałam żyć. To, co mogłam, co w danym momencie było możliwe, zrobiłam. Może nie zawsze i nie do końca tak, jakbym chciała, ale na tym etapie czuję, że dokonałam w swoim życiu ważnych zmian. Więc nawet jeśli mam poczucie upływu czasu, to nie mam poczucia, że coś mnie ominęło. Wręcz przeciwnie, jeszcze wiele chciałabym zrobić.
Żałujesz czegoś?
Tak, ale nie mogłabym tego cofnąć. Gdybym to zmieniła, nie byłoby Elizabeth. Gdyby nie było wypadku samochodowego prawie dekadę temu, nie spędziłabym dwóch lat o kulach, nie przepadłyby mi – i nadal nie przepadały – niektóre role filmowe wymagające pełnej sprawności fizycznej, nie odczuwałabym regularnego bólu, na który po dziś dzień pomaga tylko cotygodniowa rehabilitacja, i jakby na to nie patrzeć, nie byłabym kaleką. Ale też, gdyby nie ten feralny dzień, nie byłoby dziś Elizabeth. Musi być tak, jak było. Gdy byłam młodsza i myślałam, że czegoś żałuję, po czasie okazywało się, że konsekwencje owego wydarzenia doprowadzały mnie do ciekawego miejsca. Czy mogłabym być w jeszcze lepszym? Zawsze można. Chciałabym, żeby pytanie, czy czegoś żałuję, zadano mi, kiedy już będę starą kobietą.
Ciekawa będę tej odpowiedzi. Zawsze byłaś waleczna, nigdy się nie poddawałaś, czujesz czasami strach?
Boję się tylko o moją córkę. O siebie nie. Cała moja waleczność przeszła na ochronę mojego dziecka, dbanie o to, żeby nic jej się nie stało, żeby różne rzeczy, które dzieją się wokół niej, nie miały na nią negatywnego wpływu. Chciałabym, żeby miała jak najlepsze życie. Tylko tyle.
Musiałaś z czegoś zrezygnować, kiedy Ela pojawiła się w Twoim życiu?
Aktorstwo to nie jest kariera, tylko sposób na życie. Nieregularne dni, godziny, ciągłe zmiany. Gdybym była aktorką na pełen etat, podróżowałabym nieustannie, łapała dziesięć srok za ogon. Teraz nie mogę. Dużych, ważnych ról, z których zrezygnowałam w czasie ciąży, było chyba pięć. Prawdopodobnie mogły zmienić bieg mojej kariery, ale ja tego w ogóle nie żałuję, wręcz przeciwnie. Znam kobiety, które są wspaniałymi mamami, ale nie poświęcają się tak intensywnie, nie rezygnują ze swojego życia. Ja wybrałam taki sposób bycia mamą. I nie zrobiłam tego ani pod presją, ani żeby komukolwiek zaimponować lub coś udowodnić. Po prostu nie chcę niczego ominąć z życia Eli. Kiedy budzę się rano i widzę ten mały rozczochrany blond łepek, który za każdym razem – nawet jeśli ją wieczorem usypiam w jej łóżeczku – śpi wtulony we mnie, myślę sobie, że nic na świecie nie jest ważniejsze.
Sprawdź też: Weronika Rosati już tak nie wygląda! Aktorka całkowicie zmieniła kolor włosów!