Reklama

Legendarna uczestniczka powstania warszawskiego, Wanda Traczyk-Stawska w poruszającej rozmowie z Aliną Mrowińską opowiada o najpiękniejszej wigilii w obozie jenieckim, o niezwykłym spotkaniu w Palestynie, przyjaźniach i ludziach, których dziś nie ma już wśród nas. Znajomość z jednym z nich oraz spotkanie z jego mamą, mocno zbliżyło ją do Boga... „Dla mnie (…) święta Bożego Narodzenia to wspomnienie szczęśliwego dzieciństwa. Miałam kochających rodziców, brata i dwie siostry (…) To ważne, żeby mieć dobre, piękne wspomnienia, bo one dają nam siłę w najgorszy nawet czas”, mówi trzymając fotografię starszego brata, który zginął w powstaniu.

Reklama

Dlaczego tak bardzo nie chciała Pani jechać do Nazaretu?

Bo cudownie mi było we Włoszech i nie chciałam się rozstawać z przyjaciółmi. Przepiękne miasteczko Macerata, bliziutko do morza, niezwykle piękna plaża. Raj na ziemi, po tym wszystkim, co przeżyliśmy.

W Nazarecie wydarzyło się coś absolutnie niezwykłego. Nieoczekiwanie spotkała tam Pani matkę kolegi, z którym walczyła Pani w powstaniu.

Od tamtej pory jestem głęboko wierzącym człowiekiem. Bo to, co się wydarzyło, nie mogło się stać ot tak. Miałam w powstaniu kolegę, Andrzeja Chołowieckiego, wieczorami opowiadał mi o sobie, jak radzieccy żołnierze przyszli w Wilnie aresztować jego rodziców, a jemu udało się wyskoczyć w piżamie przez okno, dostał pieniądze od sąsiadów i przyjechał do Warszawy, studiował na Politechnice, a potem poszedł do powstania. Opowiadał bardzo szczegółowo, a ja nie chciałam tego słuchać, bo byłam potwornie zmęczona po całym dniu walk. Sen był dla mnie ważniejszy od jedzenia. A on mnie budził, szarpał i opowiadał bez końca całe swoje życie od ucieczki z domu. W końcu schowałam się na noc do szafy. Kiedy o wszystkim dowiedział się nasz dowódca, naskoczył na Andrzeja, żeby dał mi spokój, że jestem żołnierzem i muszę odpocząć: „Nie flirtuj z nią”, powiedział. A Andrzej na to, że on kocha się w łączniczce Baśce z długimi warkoczami, ale coś mu każe właśnie mnie opowiadać o sobie, nie wie dlaczego…

Czytaj też: Wanda Traczyk-Stawska musiała opuścić ukochany dom. Dziś mieszka w Domu Kombatanta

Olga Majrowska

Wanda Traczyk-Stawska w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok

Nieprawdopodobne.

Proszę słuchać dalej – Andrzej poległ 13 sierpnia w pierwszej próbie przebicia drogi na Stare Miasto. Biegliśmy razem i w pewnej chwili on mnie sobą zasłonił, dlatego żyję… Pocisk z czołgu rozszarpał mu szyję. Rana była śmiertelna.

Jak spotkała się Pani z jego matką?

W drugi dzień Bożego Narodzenia szkoła zorganizowała 30 dziewczętom z powstania wycieczkę po Ziemi Świętej. Byłyśmy w Betlejem, Bazylice Grobu Pańskiego, a nocowałyśmy pod Jerozolimą u polskich zakonnic. I wieczorem, kiedy byłyśmy już po apelu w łóżkach, ktoś zapukał do naszego pokoju. Weszła kobieta i spytała: „Czy któraś z was zna może Andrzeja Chołowieckiego?”. Przestraszyłam się, bo była do niego bardzo podobna, też wysoka, z bardzo niebieskimi oczami. Wstałam, idę do niej z rozpaczą i czuję, że po policzkach płyną mi łzy. Przytuliła mnie. Nie zapytała, jak zginął, tylko gdzie go pochowaliśmy. A potem pytała, czy coś wiem o jego losach przed powstaniem, bo od czasu, jak wyskoczył przez okno ich domu, nie miała z nim żadnego kontaktu.

I dzięki jego opowieściom, które nie dawały Pani spać, mogła jej Pani wszystko opowiedzieć. Panią wybrał…

…coś mu kazało mnie wybrać… Nie jest możliwe, żeby to były tylko zbiegi okoliczności. Musiałam przyjechać tak daleko, a tak bardzo się przed tym broniłam, żeby spotkać jego matkę. A ona była akurat w Jerozolimie, od kogoś się dowiedziała, że tej nocy w klasztorze są dziewczyny z powstania. Nigdy więcej nie spotkałyśmy się, wiem tylko, że jej mąż został rozstrzelany w Katyniu.

Zobacz także: Jan Młynarski: "Ludziom może się wydawać, że syn Wojciecha Młynarskiego to taki synek spod klosza"

Olga Majrowska

Wanda Traczyk-Stawska w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok

Cała rozmowa z Wandą Traczyk-Stawską w najnowszym magazynie VIVA! dostępnym w punktach sprzedaży o czwartku 7 grudnia.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama