"To ludzie się umówili, że przybywa nam rok, a nie ubywa". Magdalena Zawadzka kończy dziś 71 lat
1 z 9
Magdalena Zawadzka, aktorka ukochana przez Polaków za rolę Basieńki w "Panu Wołodyjowskim" kończy dziś 71 lat. Jest spełnioną kobietą, a przed nią ciągle nowe wyzwania. Trzy lata temu obchodziła 45-lecie pracy artystycznej, w tym czasie zagrała ponad 150 ról w filmie, Teatrze Telewizji i w teatrze. W zeszłym roku została babcią małej Helenki.
Cieszy się życiem, choć w 2008 roku odszedł jej ukochany mąż, Gustaw Holoubek, z którym spędziła 35 szczęśliwych lat. Gdy go zabrakło, nie chciała, jak inne wdowy po wielkich mężach, okutać się w czerń i mówić, że życie się skończyło. W 2012 roku wyznała:
Teraz radzę sobie sama, co robię też dla Gustawa, który by nie chciał, żebym była zagubioną w życiu, płaczącą, zaniedbaną wdową. Taką mnie kochał i taka powinnam zostać. Bo nadal trwam, nie odeszłam.
Z okazji jubileuszu wielkiej damie polskiego kina życzymy wszystkiego najlepszego i przypominamy fragmenty wywiadów, których udzieliła "Vivie!", rozmawiając z Krystyną Pytlakowską.
2 z 9
Praca jest dla mnie bardzo ważna, ale najważniejsze jest życie. Lubię iść do kina, teatru czy na koncert. Poświęcam czas rodzinie i przyjaciołom. Dużo czytam, kocham podróże, więc spełniam swoje marzenia. Pojechałam na przykład na Alaskę. Ale przede wszystkim potrafię cieszyć się drobiazgami. I nic sobie nie wyrzucam. Jestem optymistką, która widzi pół szklanki pełnej, a nie tę drugą, pustą połowę. Brak mi tylko tej dobroci Gustawa, jego inteligencji i mądrości. Ale moje obecne życie oparte jest właśnie na tej bazie, jaką dostałam od męża. Non omnis moriar – nigdy nie umarł, został we mnie, w synu i w ludziach, którzy go kochali.
3 z 9
Czy po pięćdziesiątce, jak inne aktorki, miała problem z brakiem propozycji nowych ról?
To prawda, że z pracą nawet dla młodych zdolnych aktorek bywa różnie, a co dopiero dla kobiet w średnim wieku. Decyzja o zmianie zawodu bywa więc bolesną koniecznością. Współczuję tym, które dotknął ten problem. Od tego zawodu bardzo ciężko jest uciec i udawać, że nic mnie on nie obchodzi. Aktorstwo wciąga, inspiruje, nawet leczy. Na scenie można odreagować smutki, kompleksy i nieszczęścia, których życie nikomu nie szczędzi.
4 z 9
Jej mąż mówił, że z wiekiem czas płynie coraz szybciej, nie ma go więc na pomyłki.
I miał rację. Z wiekiem czas nie płynie, tylko galopuje i nie mamy na to żadnego wpływu. A więc cieszę się każdym nowym dniem i związanymi z tym wydarzeniami.
Na przykład?
Uśmiech kogoś obcego na ulicy, dobre słowo, piękno przyrody i te czerwone pelargonie na balkonie. Zawsze cieszyły nasze oczy, a Gustaw szczególnie je lubił. Posadziłam je w tym roku pierwszy raz od jego śmierci i patrzę na nie z czułością. Oczywiście złe rzeczy też się zdarzają, ale trzeba umieć się z tym pogodzić.
5 z 9
Magdalena Zawadzka poznała starszego od niej ponad 20 lat Gustawa Holoubka jako siedemnastolatka, lecz wtedy nie zwrócili na siebie uwagi. Aktorka wspomniała w wywiadzie w lutym 2000 roku, że zaiskrzyło pomiędzy nimi dopiero kilka lat później.
To jakiś niesamowity splot okoliczności, że ludzie którzy się przez kilka lat mijają, któregoś dnia o tej właśnie porze nagle spojrzą na siebie inaczej, przeleci między nimi iskra i okaże się, że są im pisane wspólne losy. Zresztą pamiętam, że wcale nie chciałam grać w sztuce "Życie jest snem" Calderona. Zaproponowano mi wtedy główną rolę w filmie. Poszłam do ówczesnego dyrektora teatru, Jana Bratkowskiego, z prośbą, żeby mnie zwolnił z obsady. Popatrzył zdziwiony i powiedział: "Ja pani daję główną rolę w Teatrze Dramatycznym, który zawsze należał do czołówki, do tego ma pani grać z Holoubkiem i pani odmawia?!" Pomyślałam, że dyrektor ma rację, chyba zwariowałam. I odmówiłam filmowi.
6 z 9
Oboje z mężem zgodnie przyznawali, że małżeństwo ich zmieniło. Gustaw Holoubek powiedział w 1998 roku do żony:
Dostałaś męskie hormony, a ja od ciebie żeńskie. Pozbawiłem Magdę lęku przed życiem, a ona dała mi dom. Nie miałem domu w takim normalnym znaczeniu, odkąd pożegnałem się z matką. I dopiero przy Magdzie mam go na nowo. To bardzo dużo.
7 z 9
W wywiadzie z lutego 2000 roku Magdalena Zawadzka powiedziała, jak wyglądało to z jej perspektywy:
Gucio na początku się szalenie dziwił, że pamiętam o jego urodzinach, imieninach i składam mu życzenia, dołączając prezent. Był nie przyzwyczajony do rozpieszczania, tym cudowniej więc było go rozpieszczać. Przedtem nie umiałam gotować, ale dla Gucia się nauczyłam, bo chciałam, żeby było prawdziwie domowo.
8 z 9
Aktorka ma syna, Jana Holoubka, który jest reżyserem, operatorem i aktorem filmowym. Tak mówiła o nim 15 lat temu:
Okazało się, że Jasiek jest taki sam jak my. Identycznie się zachowuje, ma takie samo poczucie humoru i nawet ten sam rodzaj roztargnienia.
9 z 9
Czy upływ czasu ją zasmuca?
Nie, bo mam nadzieję, że tego czasu nie zmarnowałam. Świadczy o tym ponad 150 ról zagranych w filmie, Teatrze Telewizji i w teatrze oraz liczne występy na całym świecie. A poza tym czas jest abstrakcją. Skąd wiesz, że płynie do przodu? A może płynie do tyłu? To ludzie się umówili na to, że przybywa nam rok, a nie ubywa.