„Nie powinnam się urodzić”. Magda Gessler i jej ojciec Mirosław Ikonowicz w pamiętnym wywiadzie
1 z 3
Rodzina Magdy Gessler budzi duże zainteresowanie. Relacje w klanie Gesslerów są bardziej skomplikowane niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Magda Gessler z domu Ikonowicz jest z spowinowacona z rodziną o kulinarnych tradycjach. Była żoną Piotra Gesslera (brata Adama Gesslera, który z kolei jest ojcem Mateusza Gesslera) i jest mamą Tadeusza Müllera i Lary Gessler, a także siostrą dziennikarza Piotra Ikonowicza i córką Mirosława Ikonowicza. To właśnie z ojcem udzieliła rok temu wywiadu, w którym oboje opowiedzieli o swoich relacjach i dzieciństwie znanej restauratorki – o tym, co ich łączy, a co dzieli. Wciąż się spierają, ale rozmawiają ze sobą dwadzieścia razy dziennie. On jest dziennikarzem, wieloletnim korespondentem zagranicznym i ciągle pracuje w Polskiej Agencji Prasowej. Ona właścicielką kilkunastu restauracji i prowadzącą programu „Kuchenne rewolucje”.
Ich rodzina ma arystokratyczne pochodzenie. Magda Gessler twierdzi, że miało to na nią niemały wpływ:
Magda: Prawda jest taka, że przyszłam na świat uwarunkowana genetycznie przez babcię, prababcię i cały dom, który był cudownie hedonistyczny, arystokratyczny i zwariowany.
Polecamy: Świąteczna sesja zdjęciowa z Magdą Gessler.
Przyjście małej Magdy na świat było cudem ze względu na słaby stan zdrowia jej matki:
Magda: Nie powinnam się była urodzić.
Mirosław: Mojej żonie, Oldze, odnowiła się gruźlica. Przed przyjściem Magdy na świat leczyła się w sanatorium w Zakopanem, lekarze zdecydowali o operacji oddzielenia opłucnej od płuc. Olga się bała, że narkoza zaszkodzi dziecku, i nalegała na operację bez uśpienia. Zniosła to bez żadnej skargi.
Magda: Poświęciła się dla mnie…
Mirosław: Bardzo chcieliśmy mieć dziecko. Wtedy, po wojnie, pęd do zakładania rodzin był powszechny. Trzeba była odtworzyć populację. Z tego wyżu demograficznego powstało potem tysiąc szkół na tysiąclecie.
Magda: Odtworzyć populację?! Chcieliście mieć dziecko, bo byliście nieprawdopodobnie w sobie zakochani, dlatego mama nie usunęła ciąży, choć ryzykowała zdrowie i życie! Zawsze byłam przekonana, że jestem dla was problemem. Czułam się oddzielną jednostką, żyłam kompletnie w swoim świecie. To Piotr był tym tulonym dzieckiem.
Mirosław: Co ty mówisz? Być może mama bardziej zajmowała się twoim bratem, bo był młodszy, ciebie do trzeciego roku życia wychowywała babcia. Ale dla mnie to ty byłaś najważniejsza, tatusiowa córeczka. Nie możesz tego pamiętać, ale to ja prałem w balii twoje pieluchy. Wtedy jeszcze nie mieliśmy pralki. Szorowałem je na tarze, byłem w tym specjalistą. W dodatku musiałem nosić wiadrami wodę z pompy, bo mieszkaliśmy w wynajętym piętrze wilii. Gospodarze blokowali krany, żeby się pozbyć lokatorów. Takie były czasy.
Polecamy: Jak smakuje Magda Gessler - wywiad z restauratorką.
2 z 3
Na zdjęciu: Lara Gessler, Magda Gessler i Mirosław Ikonowicz.
Jak Magda Gessler wspomina rodziców z czasów swojego dzieciństwa?
Magda: Ojciec wciąż pracował i krzyczał, żeby mu nie przeszkadzano. W dzieciństwie codziennie słyszałam: „Bądź cicho, ojciec pracuje”. Często pisał w domu. Zawsze się cieszyłam, kiedy przychodził. Pięknie pachniał Tobacco, dobrze się ubierał, był przystojny. Tak jest do dziś.
Mirosław: Jeśli ktoś przeżył wojnę i na zimę miał tylko łapcie, to potem cenił porządne buty. W czasie wojny mama uszyła mi garnitur z siennika w białe i żółte pasy. Pewnie dlatego po wojnie miałem upodobanie do schludnego i eleganckiego wyglądu.
Magda: Mama też była piękna i ładnie pachniała Madame Rochas. Miałam chyba sześć lat, gdy dostałam od niej pierwszą kosmetyczkę. Były w niej perfumy, pomadka i puder. Poczułam się wtedy jak prawdziwa dama.
Jakim była dzieckiem? Podobno dała rodzicom w kość...
Magda: Jak nikt. Kiedy po powrocie z Bułgarii zamieszkaliśmy w Komorowie, potrafiłam zniknąć na cały dzień. Nikt nie wiedział, gdzie jestem. Gdy pojechałam na kolonie, po tygodniu musieli mnie zabrać. Mimo wszystko myślę, że rodzice byli szczęśliwi, mając mnie. Tylko że ja chciałam, żeby byli jeszcze szczęśliwsi.
Mirosław: To cała Magda, nikogo nie gra, nie udaje. Nie jest dyplomatką, chociaż czasami powinna nią być. Magda lubi ludzi, podobnie jak ja. I ludzie ją lubią. Personel, pracownicy. Ma zdolność empatii, wyniosła to z domu. Nie wiem, czy to moja zasługa, czy mojej żony, ale nie ma w Magdzie żadnej wyniosłości. (...) Na ogół godziłem się na jej pomysły. Gdy mieszkaliśmy w Madrycie, całą noc kazała mi pozować do karykatury. Namalowała mi świetny portret. Jest wydrukowany w mojej książce. Magda jest bardzo zdolna. Pamiętam wrażenie, jakie zrobiła na mnie, gdy za pierwszym podejściem dostała się do Akademii San Fernando w Madrycie – tej samej, którą ukończył Pablo Picasso. Jest uparta i konsekwentna.
Polecamy: Mateusz Gessler o trudnych relacjach z ojcem. "Staram się pokonywać demony przeszłości".
3 z 3
Mirosław Ikonowicz próbował chronić swoją córkę, dlatego Magda Gessler często spotykała się z krytyką swoich chłopaków i partnerów:
Mirosław: Mój ideał chłopaka dla niej był prosty: bardzo męski, poważny, spokojny, w miarę przystojny. Niekoniecznie bogaty.
Magda: Wtedy miałam wrażenie, że głównie dba o siebie. Bał się, że jak wyjdę za Hiszpana, to już do Polski nie wrócę. Przyznaj, tato, że do dziś jesteś o mnie masakrycznie zazdrosny (śmiech). Waldka wyrzuciłeś kiedyś z wesela mojego brata tylko za to, że mnie przytulał i całował w tańcu. Może i jestem choleryczką, ale ty bijesz mnie w tej dyscyplinie na głowę.
Mirosław: Teraz Waldka bardzo lubię, okazał się porządnym facetem, a wtedy podpadliście mi oboje. Ja tylko Magdę zawsze próbowałem chronić, ponieważ jest bardzo ufna. A nadmierna ufność może być niebezpieczna. Zarówno w życiu, jak i w sprawach biznesowych. Magda kieruje się sercem. I ma niesamowitą wyobraźnię. Już jako małe dziecko opowiadała fantastyczne historie, miewała niecodzienne pomysły. Kiedyś w Hawanie przyniosła mi zrobione własnoręcznie śniadanie. Patrzę, a ona wkracza z herbatą i kanapkami. Chleb posmarowała białym smalcem, na to położyła czerwoną konfiturę. Bardzo to było dobre. Miała wtedy tylko kilka lat.
Magda: Ty umiesz docenić jedzenie. Pamiętam, jak zachwycałeś się potrawami mamy: „Olga, Boże, w życiu czegoś takiego nie jadłem! To miało niebiański smak, wyśmienite!”. Dla takiego mężczyzny chce się gotować. Mój Waldek też potrafi komplementować moje potrawy.
Mirosław: Bez twojej wyobraźni i wrażliwości nie byłabyś tą dzisiejszą Magdą Gessler – malarką i artystką w kuchni. Jestem z ciebie bardzo dumny.
Polecamy także: Mateusz Gessler poszedł w ślady sławnej ciotki Magdy Gessler - od restauracji do show w TV!