TYLKO U NAS Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek w nowej VIVIE!: „Spisaliśmy testament. Jesteśmy gotowi na śmierć”
Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek tworzą związek już od piętnastu lat. Mimo długiego stażu, wciąż nie mogą bez siebie żyć. Ich relacja pełna jest namiętności, czułości i wzajemnego szacunku. O intymnych szczegółach opowiedzieli w niezwykle intymnej rozmowie z Beatą Nowicką w nowym numerze „VIVY!”. Zdradzili też, że dopełnili wszelkich formalności związanych z odchodzeniem, m.in. spisali testament.
Polecamy też: Robert Biedroń: „Naprawdę wierzę, że pewnego dnia wymówię słowa: Świadomy praw i obowiązków…” TYLKO U NAS
Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek w nowej VIVIE! o śmierci i starości
Beata Nowicka: Jako prawnik zabezpieczyłeś Was przed przeciwnościami losu?
Krzysztof: Po pierwsze, spisaliśmy testamenty…
Robert: Na śmierć jesteśmy gotowi.
Krzysztof: Ale testament nie chroni nas przed pewnymi rzeczami, które nie spotykają osób heteroseksualnych. To zawsze będzie zależało od dobrej woli lekarza: czy nam udzieli informacji o zdrowiu partnera. Bardzo smutne jest to, że w razie śmierci któregoś z nas ten drugi nie może decydować, gdzie i jak pochować ukochaną osobę. Zgodnie z przepisami nie mamy do siebie żadnych praw, nawet po śmierci. To już nie jest kwestia ideologiczna, to jest kwestia przyzwoitości. Ale tak państwo traktuje swoich obywateli. Co by się stało, gdyby ludzie w parach jednopłciowych mogli decydować o tym, gdzie pochować męża czy żonę? Czy nasza ojczyzna przez to by upadła?
Robert: Jarosław Kaczyński swojego kota może pochować, kiedy chce i gdzie chce. A ja nawet takich praw nie mam do Krzysztofa.
Krzysztof: Spotkałem się w swojej karierze z wieloma tego rodzaju dramatycznymi sytuacjami. Ludzie do mnie dzwonili i prosili o poradę. I tak naprawdę rzadko namawiam do korzystania z instrumentów prawnych, bo one często nie mogą być zastosowane w przypadku par jednopłciowych. Doradzam, żeby odwoływać się do ludzkiej przyzwoitości, empatii, współczucia.
Robert: Moglibyśmy z Krzysztofem podpisać umowę cywilno-prawną, tylko że my nie jesteśmy spółką cywilną. My jesteśmy dwojgiem kochających się ludzi.
Polecamy też: Robert Biedroń: „Mój tata był alkoholikiem. Bił mnie, rodzeństwo i mamę. Dzieciństwo mnie zahartowało”
– Chcielibyście zalegalizować Wasz związek?
Robert: Tak, ale tylko w Polsce. Nie interesuje mnie taka uroczystość w innym kraju.
Krzysztof: Mamy wielu znajomych, którzy wzięli ślub w Danii, w Belgii, w Wielkiej Brytanii. I ja nie chcę umniejszać tego wydarzenia. Trzymam za nich kciuki. Natomiast zawsze im powtarzam – jako prawnik – że w Polsce to nic nie znaczy. To jest po prostu gest symboliczny.
Robert: Nie będę uprawiał fikcji. Jestem Polakiem, płacę podatki, służę mojemu krajowi od wielu lat, więc oczekuję, że to państwo będzie mnie traktowało równo. Godnie. To jest obowiązek państwa. Nie płacę podatków w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii, nie służę Niemcom czy Anglikom. Służę Polsce i chciałbym, żeby Polska w końcu zaczęła mnie sprawiedliwie, godnie traktować. I wtedy weźmiemy ślub.
– Macie realne szanse?
Robert: Tak. To jest tylko kwestia czasu. Naprawdę wierzę, że pewnego dnia wymówię słowa: „Świadomy praw i obowiązków…”.
Krzysztof: Politycy dawno już zostali w tyle za zmianami społecznymi. Ostatnie badania pokazują, że ponad połowa Polaków popiera uregulowanie statusu par jednopłciowych. Przyjdzie czas, kiedy ci tchórzliwi politycy, którzy nic by nie stracili, gdyby zagłosowali za taką ustawą, po prostu zostaną wymieceni.
Robert: Wiem, że inna polityka jest możliwa. I to mi daje nadzieję, że ja tego dożyję. Nie będę miał drugiej szansy. Ale wiem, że ta szansa może się zdarzyć tu i teraz, na tym świecie. To, co dzisiaj przeżywam, jest niesamowite, patrząc z perspektywy 18-latka, którym byłem. Kiedy moja matka dowiedziała się, że jestem gejem, była zdruzgotana. Widziałem ją tylko dwa razy w takim stanie – pierwszy raz, jak się dowiedziała, że mój ojciec zmarł. A drugi, jak się dowiedziała, że jestem gejem. Miała wtedy poczucie, że straciła syna. Ale dzisiaj jest najbardziej dumną matką Polką w tym kraju. Ona płacze, jak mnie ogląda w telewizji. Nie z żalu, tylko ze szczęścia.
Krzysztof: Poza tym twoja mama częściej niż ja komentuje twoje działania na Facebooku (śmiech).
Robert: I robi mi obciach, bo pisze: „Synu kochany, dobrze wypadłeś! Tak, to mój syn. Jestem z niego bardzo dumna” (śmiech).
Co jeszcze w nowym numerze VIVY!?
AGATA MŁYNARSKA z przybraną córką SYLWIĄ; po raz pierwszy o ślubie Sylwii i wyjątkowo silnej więzi, którą udało im się zbudować. Mama najlepszego polskiego piłkarza, IWONA LEWANDOWSKA, zdradza, jak wychować mistrza. IZA KUNA o życiowych rolach, macierzyństwie oraz o tym, co się jej w życiu udało!