Reklama

Stworzyła sagę o policjantach z Lipowa. Jej najnowsza książka Rodzanice święci triumfy na listach bestsellerów. Przygotowując się do każdej kolejnej części grono jej znajomych powiększało się o kolejnych policjantów. Poświęciła więc im trochę swojego czasu i pracy i napisała o nich dwie książki. Właśnie ukazała się druga Policjanci. Bez munduru, a wraz z nią wstrząsające historie, z którymi ci, spotykają się na co dzień. Sprawdźcie jakie historie wstrząsnęły Katarzyną Puzyńską i jej bohaterami.

Reklama

Jeszcze ci się policjanci nie znudzili?

Nie. Wręcz przeciwnie. W jednej książce nie da się pokazać wszystkiego dlatego musiała powstać druga.

Będzie jeszcze trzecia?

Zobaczymy. Mam pewien pomysł.

Skąd ta fascynacja policjantami?

Wielu poznałam podczas pracy nad książkami o Lipowie. Z kilkoma się zaprzyjaźniliśmy i zaczęliśmy normalnie rozmawiać – o życiu, o pracy. Jak człowiek z człowiekiem, a nie pisarka z policjantem. Zorientowałam się, że cywil w sumie mało wie na temat tego co tam się w policji dzieje.

Czy cywil chce się dowiedzieć, jak pracują policjanci, którzy według niego jedynie utrudniają życie wlepiając mandaty?

Wydaje mi się, że tak. Pierwsza książka dobrze się sprzedała, więc chociażby to świadczy o zainteresowaniu. Mam nadzieję, że z drugą będzie podobnie, bo wydaje mi się, że warto zobaczyć tę drugą stronę. Czasem łatwo jest spojrzeć stereotypowo na całą grupę, bo akurat trafiło się na jakiegoś złego policjanta. Ludzie nie dostrzegają, że za mundurem czy legitymacją też jest człowiek, który ma swoje przeżycia, przemyślenia, emocje, frustracje. Chciałam dać im głos, żeby mogli przedstawić swoją wersję wydarzeń, tym bardziej, że często są postrzegani negatywnie.

Chętnie się zgodzili na takie wyznania?

Nie musiałam ich jakoś bardzo namawiać. Może dlatego, że znaliśmy się wcześniej? Wiedzieli, że traktuję ich z dużym szacunkiem. Poza tym celem książek jest wsparcie Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach.

Zgodzili się zrobić to pod własnymi nazwiskami?

To są czynni policjanci, więc muszą jakąś tam ostrożność zachować. Te książki są bez lukru. I nie mówią tylko o tym jaka policja jest wspaniała, tylko jednak jest mowa o wielu problemach, w samym systemie. Dlatego zmieniliśmy imiona i nazwiska.

W drugiej części jest zdecydowanie więcej kobiet. W pierwszej wystąpiła tylko jedna.

Po pierwszej pojawiły się głosy, że było za mało kobiecego punktu widzenia. Teraz jest pół na pół. W wydziałach kryminalnych kobiet jest więcej niż w prewencji.

Ciężko jest słuchać takich często makabrycznych historii.

Wydaje mi się, że im jestem starsza tym bardziej wszystko przeżywam. Wstrząsają mną zarówno historie dramatyczne, z którymi oni mają w kółko do czynienia, ale też te związane w ogóle z funkcjonowaniem policji, z kłopotami w jednostkach, z przełożonymi. W książkach o Lipowie, nawet jeśli coś jest okropne, to jest to wymyślone. W książkach Policjanci wszystko, trupy, interwencje, jest prawdą, wszystko się wydarzyło.

Są historie, które Tobą wstrząsnęły?

Mam kilka takich. Liczy się też sposób opowieści. Drżenie głosu, czy jakiś grymas na twarzy sprawia, że wiesz, że on nie przeszedł na tym obojętnie, że to do dzisiaj w nim siedzi. Pewien medyk sądowy, który w latach 90. był policjantem, opowiadał o morderstwie w jednym z banków, gdzie przestępcy zabili kasjerki strzelając każdej w tył głowy. Ta sprawa wybitnie go poruszyła, tak samo zresztą jak mnie. Kobieta, która jest technikiem opowiadała o kobiecie, którą odnaleziono na zamarzniętym polu. Za nią ciągnął się ślad błota. Okazało się, że ona czołgała się z jakiegoś stawu i po prostu zamarzła.

W pierwszej książce policjant z drogówki opowiadał mi o wstrząsającym wypadku, i tę opowieść będę chyba pamiętać do końca życia. Rodzina – ojciec, matka i dwoje dzieci jechali samochodem autostradą. Zatrzymali się, bo dziecko się zakrztusiło. Ojciec otworzył drzwi, żeby wysiąść i mu pomóc. Wtedy zmiotła go ciężarówka. Jak policjanci przyjechali jego żona udzielała mu pierwszej pomocy. Wyglądała jak wampir, bo cała była w jego krwi. I starsze dziecko, cały czas powtarzające młodszemu, temu które się zakrztusiło: „To przez ciebie tatuś nie żyje!”. Policjanci często powtarzają, że najgorsze są sprawy dotyczące dzieci. Wyobraź sobie, że jesteś takim technikiem i jedziesz do wypadku, a na miejscu widzisz przeciętą na pół głowę ofiary i jej wylewający się mózg.

Nie każ mi tego robić.

Widzisz? A oni z takimi rzeczami stykają się bardzo często. Jednocześnie są niedoceniani, mają niską pensję i nie zawsze mają z kim o swoich przeżyciach porozmawiać. Nie to, że wszyscy policjanci są aniołami, ale nie można wszystkich wrzucić do jednego worka.

Wśród policjantów jest dużo samobójstw.

Zdarzają się. Również wśród tych, którzy przeszli na emeryturę. W pracy są na adrenalinie non stop, a jak przechodzi na emeryturę nie ma nic. Ciężko się przestawić i odnaleźć w nowej sytuacji.

Mówiłaś, że nie mają z kim porozmawiać o swoich przeżyciach.

Tak, bo bywa, że żony lub mężowie nie chcą rozmawiać z nimi, bo nie są gotowe słuchać o tych wszystkich okropnych rzeczach. Czasem z kolei sami policjanci nie chcą przynosić tych spraw do domu. Albo rozmawiać z psychologami. Boją się, że to co powiedzą w gabinecie, dotrze gdzieś dalej, do przełożonego, a poza tym boją się, że zaczną być postrzegani jako słabi. A nieustające bycie silnym też wyczerpuje.

Kto lepiej sobie radzi - kobiety czy mężczyźni?

To jest chyba kwestia konkretnej osoby, a nie płci. Ale ten medyk sądowy opowiadał, że w latach 90. ci najsilniejsi, macho, czasem oddawali trudne sprawy kobietom z dochodzeniówki, bo bali się, że zareagują za ostro.

Chciałaś zostać policjantką?

Chciałam, ale zostałam tym kim zostałam.

materiały prasowe

Katarzyna Puzyńska o Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach

Pracując nad moimi kryminałami z serii o Lipowie, miałam okazję poznać wielu policjantów. Narodziły się z tej współpracy przyjaźnie i czuję się bardzo ze środowiskiem Policyjnym związana. Im więcej rozmawialiśmy, tym bardziej uzmysławiałam sobie, jak mało my – cywile – wiemy na temat służby w policji. Wtedy narodził się pomysł powstania moich książek non-fiction. Wokół policji narosło wiele mitów, stereotypów i negatywnych emocji. Zwłaszcza obecnie. W książkach Policjanci. Ulica i Policjanci. Bez munduru prawdziwi funkcjonariusze opowiadają, jak to faktycznie wygląda. Bez lukru, ale też bez budowania sensacji na siłę. Długie godziny służby. Niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia. Ciągłe obcowanie z upadkiem człowieka i zjawiskami, których my wszyscy całe szczęście nie musimy na co dzień oglądać. Do tego frustrująca walka z tym, co dzieje się czasami za murami jednostek.

Warto pamiętać, że życie policjanta, który wychodzi na służbę, tak naprawdę zawsze jest zagrożone. Nawet pozornie błaha interwencja może zakończyć się najgorszym. W domach na męża i tatę czeka rodzina. Niestety on nie zawsze wraca...

Połowę mojego honorarium z obu książek z serii Policjanci przekazuję Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Organizacji, która opiekuje się rodzinami tych, którzy wypełnili słowa roty ślubowania do końca. Przyszło mi do głowy, że można pomóc jeszcze bardziej. Stąd pomysł na aukcję charytatywną #NIEBIESKIM! Znani i lubiani przekazują nam swoje przedmioty, które wkrótce będzie można licytować. Znajdziecie tam same perełki! Między innymi rysunek Papcia Chmiela i zdjęcie Sandro Millera przedstawiające Johna Malkovicha jako Papieża Jana Pawła II, zrobione specjalnie na VIVA! Photo Awards w 2017 roku i przekazane przez VIVĘ!. Dochód w całości przekazany zostanie podopiecznym Fundacji.

Życia poległym Policjantom nie wrócimy, ale możemy realnie pomóc Ich rodzinom. Żonom i Dzieciom, które muszą zmagać się nie tylko z olbrzymią stratą, ale też próbować dalej żyć.
Dziękuję serdecznie za wsparcie tego celu!

Zdjęcie, które VIVA! przekazała na licytację

Sandro Miller

Tytus policjant, autor Papcio Chmiel

Papcio Chmiel
Reklama

Katarzyna Puzyńska i Papcio Chmiel

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama