Olga Legosz: „Napisał do mnie pan, że mam nie pokazywać niedorozwiniętej Tośki, bo na jej widok go mdli”
Jak wygląda codzienność dziecka z autyzmem i jakie kroki trzeba podjąć, by przeciwdziałać hejtowi
Olga Legosz, znana w sieci jako Nomadmum81, wychowuje dwie córki Majkę i Tosię. Gdy młodsza miała dwa latka, usłyszała diagnozę - spektrum autyzmu. Po szoku z tym związanym postanowiła zrobić wszystko, by Tosia miała dobrą rehabilitację. Gdy nie znalazła odpowiedniej placówki, spełniającej oczekiwania, założyła swoje przedszkole terapeutyczne. Na Instagramie pokazuje, jak wygląda codzienność autystycznego dziecka i jego rodziny. Bez filtra.
Czytaj też: „Miałam uknuty plan ucieczki od życia”, wspomina Olga Legosz, znana w sieci jako Nomadmum81
Fragment wywiadu z Nomadmum81 o autystycznej córce Tosi i mowie nienawiści
Na Instagramie pokazujesz prawdę o życiu z autystycznym dzieckiem.
Na Netflixie znajdziesz filmy o genialnej prawniczce, chirurgu. One pokazują, że osoby w spektrum mogą być fajne. Ale jak mówiłam, robią też dużo złego, bo powodują, że widzowie myślą, że ludzie z autyzmem to sami geniusze. Statystycznie geniusze to tylko 15 procent. Dużo więcej osób jest poniżej normy intelektualnej. O nich nie kręci się filmów, bo to nie jest seksi. Wczoraj wieczorem nagrałam filmik z Tośką. I jakiś pan napisał do mnie, że mam nie pokazywać niedorozwiniętej Tośki, bo na jej widok go mdli, bo jest taka brzydka i nierozgarnięta. To jest rzeczywistość ludzi w spektrum. Dobrze wiem, że Tosia zaczyna budzić negatywne emocje, jakich do niedawna w nikim nie budziła. Małe dzieci zawsze wywołują pozytywne uczucia, a ona jest coraz starsza. A jak patrzysz na siedmiolatkę, to oczekujesz, że ona się płynnie wypowie, a nie co chwilę przerwie, podrapie się, zrobi dziwny gest.
Co czujesz, gdy czytasz takie rzeczy?
Jest mi przykro. A ratuje mnie działanie. Mam znajomych, którzy zajmują się bezpieczeństwem w sieci. Zazwyczaj więc taką osobę udaje się namierzyć bardzo łatwo, bo ta bezkarność w internecie jest bardzo pozorna. Chodzimy po nim, zostawiajac dużo śladów. Bo nawet jeśli w jednym miejscu hejtując pilnujemy się, aby o sobie za dużo nie powiedzieć, w innym, z tym samym loginem, na przykład na forum dotyczącycm kotów perskich, mówimy już o sobie bardzo dużo. Wiesz, że za każdym razem jestem zdziwiona, gdy dowiaduję się, kto stoi po drugiej stronie? Wchodzą w temat prawnicy albo składam doniesienie do prokuratury, bo mam poczucie, że tak jest sprawiedliwie. Przecież prawo nie pozwala w ten sposób o kimś mówić. Dlaczego osoba będąca po drugiej stronie ma być bezkarna? Chcę wierzyć, że żyjemy w państwie prawa.
Ktoś już został ukarany?
Tak. A schemat zawsze jest taki sam. Ta osoba przeprasza, mówi, że miała zły dzień i nie wie, dlaczego tak napisała. A ja wyceniam szkodę odpowiednio wysoko i konto fundacji zostaje zasilone. To i tak lepiej, niż gdybyśmy mieli stawać przed sądem. Skończyłoby się tak samo, tylko z tym całym syfem, jak powoływanie świadków, informowanie pracodawcy. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że mogę przecież nie pokazywać Tosi w Internecie. Ale dlaczego miałabym tego nie robić? Ja się jej nie wstydzę. A Tosia nie jest przypadkiem z Netflixa, o którym można powiedzieć: „genialna 7-latka! Wow! Przeinteligentna! Przekozak!”.
Gdy na tej brazylijskiej plaży postanowiłaś, że jednak wracasz, pomyślałaś, gdzie będziesz za pięć czy sześć lat?
Nie zastanawiałam się nad tym. Wiedziałam, że muszę wrócić i zrobić wszystko, co tylko mogę, dla moich córek i dla siebie. I zrobić to tak dobrze, jak robiłam wszystkie inne rzeczy. Wiedziałam, że poradzę sobie z terapią, że zmienię trajektorię życia Tosi, w którą została wrzucona. Nie miałam ambicji, że będzie dziewczyną, która skończy Harvard. Ale gdy wszyscy mówili, że będzie niesamodzielna, ja wiedziałam, że zrobię tak, żeby była samodzielna. I szczęśliwa.
Czytaj także: Bao, czyli polski „cudowny chłopak”. Historia małego Karola jest niczym z filmu!
Ty jesteś szczęśliwa?
Mam zdrowe dzieci, bo przecież autyzm to nie choroba. Mam kompetencje zawodowe, które są cenione na rynku pracy. Jestem w fajnym związku. Paweł jest lekarzem. Wychowujemy „nasze” córki razem. Jestem w takim momencie życia, że to ja zostaję z Tosią w domu, to ja pracuję na przedszkole i inne potrzeby. Ale po pracy to Paweł się z nią bawi. Jest tym, który lata z papierową torbą na głowie, a Tośkowy teatrzyk zawsze ma jednego widza, którym nie jestem ja (śmiech). Kilka dni temu usłyszałam rozmowę Tosi z babcią, padły słowa: „moja mama nie lubi się bawić z dziećmi, ale umie rozwiązać każdy problem, którego nie umiem rozwiązać ja”. Cała prawda o moim macierzyństwie (śmiech) .
Gdzie znalazłaś takiego faceta?
To najczęstsze pytanie które dostaje na instagramie. Ale historia jest tak dobra, że zasługuje na scenariusz filmowy, więc nie zdradzam (śmiech). Moje życie dzisiaj jest dobre, nie narzekam na nic. I nie chcę nic więcej, ale też nic mniej. Jeśli miałabym sobie czegoś życzyć, to żeby nic się nie zepsuło.