Reklama

Reklama

„Halo tu Ziemia” to dziewiąty studyjny album Natalii Kukulskiej. Od swojego „dorosłego” debiutu i płyty „Światło”, artystka przeszła długą muzyczną drogę, rozwijając się jako wokalistka, autorka tekstów, współkompozytorka i współproducentka swoich płyt. Płyta miała swoją premierę 29 września i składa się z odważnych brzmień i kompozycji stworzone zostały przez Natalię w wspólnie z z Michałem Dąbrówką, Archie Shevsky’m i Marcinem Górnym.

Natalia Kukulska o nowej płycie w VIVIE!

– Twoja nowa płyta „Halo, tu Ziemia!” jest świetna, ale momentami mroczna. Myślę, że wielu osobom znów trudno jest połączyć Twoją muzykę z tym, jak funkcjonujesz w zbiorowej świadomości – pogodnej matki trojga dzieci, niegdyś śpiewającej „Światło”.

Wiem, że jest taki rozdźwięk, i to weryfikuje moją publiczność. Są ludzie, którzy interesują się mną, dlatego że mają sentyment do mnie jako osoby, która jako dziecko śpiewała dla dzieci. Niektórzy się ze mną rozwijali, dorastali i są nadal. Niektórzy odeszli na etapie, kiedy zaczęłam kombinować i wychylać nos poza mainstream. Rozumiem ich, mają prawo. Nagrałam tak dużo płyt, że jeśli ktoś się zatrzymał na tamtym etapie, one są nadal do słuchania. Natomiast ja idę dalej, rozwijam się, zmieniam, pojawia się też nowa publiczność, która nie słuchała mnie kiedyś. Nigdy nie zamierzałam nagrywać kolejnych płyt, które będą powielały to, co było na poprzednich. Chcę się rozwijać.

– Skąd czerpałaś determinację, żeby robić swoje i nie ugiąć się pod naporem oczekiwań?

Muszę być szczera w tym, co robię. Wierzę w to. Oczywiście miewam chwile zwątpienia, ale dostaję tyle nowych sygnałów, że to, co robię, jest dla kogoś ważne, że pomyślałam: OK. Może po prostu muszę robić swoje i poczekać. Zbyszek Wodecki mówił: „Robić swoje i czekać na swój czas”. Nie wiem, jak będzie teraz, ale ja się nie mogę oglądać. Nie mogę żyć w ten sposób, że skoro państwo mnie proszą o kolejne wcielenie piosenki „Im więcej ciebie, tym mniej”, to ja będę siedziała w studio i w sposób wyrachowany kalkulowała, jak to zrobić, żeby trochę było podobne. Bo ja muszę mieć radość z tego, co robię.

– Bawisz się lepiej?

Zdecydowanie. Wchodząc w elektronikę, jakby podpięłam się pod nową energię. Bawię się brzmieniem, bawię się formą, bawię się tekstami. Oczywiście jako 40-latka nie będę śpiewać o wrażeniach z parkietu. Dotykam tematów bardziej refleksyjnych, ale nawet do nich staram się podchodzić z dystansem i humorem.

– Na nowej płycie stawiasz też wiele pytań natury egzystencjalnej. To jest odbicie Twoich osobistych poszukiwań?

Tak, to jest próba szukania odpowiedzi. Jedna z piosenek jest nawet rodzajem dialogu z Bogiem, który może być różnie przez nas pojmowany. Każda taka próba dialogu zbliża. Każde pytanie wynika z chęci poznania prawdy i zrozumienia. Każdy z nas ma wątpliwości, ja po prostu starałam się je nazwać.

Reklama

Zobacz także: „Babcia była już ledwo świadoma tego, że będę miała dziecko”. Czy śmierć jest dla Natalii Kukulskiej tematem tabu? TYLKO U NAS

Reklama
Reklama
Reklama