Reklama

Zasłynął coverami piosenek Franka Sinatry, a niektórzy uważają, że ma stary głos, który idealnie do nich pasuje. Są także przekonani, że ma misję, by ponieść te utwory w świat. W szczerej rozmowie z Katarzyną Piątkowską Matt Dusk opowiedział o miłości do muzyki, tym, czy mógłby robić coś innego oraz o swojej rodzinie i nadchodzących świętach. Artystę będzie można niebawem usłyszeć na koncertach w Polsce, kraju jego żony, jednak Bożego Narodzenia nie wyobraża sobie spędzić bez ukochanej córki i żony.

Reklama

Jesteś szczęśliwy, bo robisz to, co kochasz. Mógłbyś robić coś innego niż śpiewanie?

Gdybym musiał, pewnie byłbym dobry w malowaniu ścian (śmiech). Mógłbym też budować domy, bo to jest kreatywne zajęcie, tak samo jak tworzenie muzyki.

(...)

Mówią, że elegancka jest Twoja muzyka, ale i Ty sam. Niby w dżinsach i trampkach… ale coś w tym jest.

Gdy odkryłem nagrania koncertów moich idoli, widziałem pięknie ubranych mężczyzn, palących papierosy, pijących drinki. Zawsze dobrze bawiących się w otoczeniu pięknych kobiet. Pomyślałem, że chcę być jak ci eleganccy panowie, bo jest to bardzo zabawne i ekscytujące. Pociągało mnie to.

Eleganckie stroje, covery, duety z zagranicznymi i polskimi wykonawcami sprawiły, że fanów masz nie tylko w Kanadzie.

Prawie cały grudzień będę w Polsce. Podczas trasy koncertowej zagram 11 koncertów w 10 miastach. Pierwszy będzie 10 grudnia, ostatni 22 grudnia. Będzie można usłyszeć świąteczne utwory, między innymi Sinatry, Binga Crosby’ego czy Tony’ego Bennetta. A ponieważ okres Bożego Narodzenia jest krótki, mam okazję zagrać tylko w jednym kraju.

Czytaj też: Rafał Olbrychski przeszedł w życiu przez piekło, zawalczył o siebie. Dziś wprost mówi, że jest silniejszy

Mateusz Stankiewcz/SameSame

Matt Dusk w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok

Kraju Twojej żony.

Tylko że będę tu bez niej. Julita nie może przyjechać ze mną, bo to dla niej najbardziej pracowity okres w roku. To niestety nie pierwszy raz, kiedy ten przedświąteczny okres spędzimy oddzielnie. Wiesz, w Kanadzie i w Ameryce Północnej obowiązują pewne standardy okołobożonarodzeniowe. Już od listopada wszystkie radia grają świąteczne klasyki, na ulicach można kupić pieczone na otwartym ogniu kasztany, urządzane są rodzinne spotkania, podczas których słuchamy tej samej muzyki, której słuchali nasi dziadkowie. Dla mnie to bardzo ważna tradycja. A skoro i tak śpiewam covery, dlaczego nie miałbym nagrać świątecznych kawałków? A przy okazji… w Polsce odkryłem na przykład grzane wino (śmiech) i piosenkę Skaldów, w której śpiewamy „papa rapa, papa rapa, papa rapa papa”. Wykorzystam ją na koncertach. Ale na święta wrócę do Toronto, bo nie wyobrażam sobie, żebym w tym czasie mógł być bez żony i córki. Zawsze się staram, żeby tak było. Żeby cieszyć się wspólnymi chwilami. Nigdy nie wiadomo, czy kolejne święta spędzimy w tym samym gronie. Kiedyś tak się właśnie wydarzyło z moim tatą. Pewnego razu naszła mnie myśl, że on ma już 70 lat i w sumie niewiele już wspólnych świąt przed nami. Okazała się prorocza, bo kolejnych świąt tata już nie dożył.

Śpiewasz od zawsze. Ale czy zawsze?

Przyjaciele często pytają Julitę, czy śpiewam jej co rano (śmiech). Nie śpiewam. Ale dużo razem słuchamy.

Czyżby Twoich idoli?

W naszym kanadyjskim domu rozbrzmiewa jazz, muzyka elektroniczna i taneczna. A nawet pop. Moja córka słucha wokalistki Sia. Musiałem nauczyć się śpiewać jej kawałki (śmiech).

Zobacz także: Katarzyna Bonda kiedyś bała się miłości. Jej świat stanął na głowie, gdy umówiła się z nieznajomym

Mateusz Stankiewcz/SameSame

Matt Dusk w sesji dla magazynu VIVA!, 2023 rok

Reklama

Cały wywiad z Mattem Duskiem w nowej VIVIE!. Magazyn dostępny w punktach sprzedaży od czwartku, 9 listopada.

Marlena Bielińska/MOVE
Reklama
Reklama
Reklama