Reklama

Życie nauczyło Martynę Wojciechowską, że „częściej nam coś nie wychodzi, niż wychodzi, tylko czasem trudno się do tego przyznać”. Dla wielu jest wzorem, motywacją i inspiracją. Ale jak podkreśla, najgorsze momenty, były dla niej najbardziej przełomowe. Pokonywała kolejne granice, udowadniała sobie i innym, że niemożliwe nie istnieje. Już jako mała dziewczynka postanowiła pokazać, że może być taka jak chłopcy, a potem jak mężczyźni. „Zmarnowałam mnóstwo czasu i energii. Przełom nastąpił, kiedy zostałam mamą. Zupełnie inaczej spojrzałam na siebie, na kobiety”, opowiada Beacie Nowickie. Dziś jej córka Marysia ma 15 lat i łączy ją z mamą wyjątkowa więź. Podróżniczka rozmawia z nią otwarcie, przekazuje najważniejsze wartości i dmucha w jej skrzydła.

Reklama

W nowej VIVIE! Martyna Wojciechowska opowiada o macierzyństwie, błędach, które zdarzało jej się popełniać. Podróżniczka otworzyła się także na temat depresji poporodowej. Ten czas był dla niej traumatycznym przeżyciem. „Kiedy próbowałam powiedzieć, że nie wiem, jak być mamą, wylano mi wiadro pomyj na głowę. Słyszałam, że jestem złą matką”, zwierza się.

Kiedy zderzyłaś się z cynizmem dorosłych?

W wieku 10 lat, gdy powiedziałam, że zostanę wyścigowym kierowcą motocyklowym – jeszcze nie wiedziałam, że mogę być kierowczynią – i niemal wszyscy mnie wyśmiali. Postanowiłam udowodnić, że jestem taka jak chłopcy, a potem jak mężczyźni, którzy mnie otaczali, i zapędziłam się w tym udawaniu. Byłam dziennikarką motoryzacyjną, ścigałam się, wspinałam, nurkowałam, próbując nie tyle zaimponować facetom, ile przekonać siebie i świat, że mogę być lepsza od nich. To był błąd. Zmarnowałam mnóstwo czasu i energii. Przełom nastąpił, kiedy zostałam mamą. Zupełnie inaczej spojrzałam na siebie, na kobiety. Wcześniej obracałam się w świecie, w którym premiowana była śmiałość, adrenalina, testosteron, czasem agresja w działaniu. A to nie jest i nigdy nie była moja natura, ale na długi czas schowałam się w takim pancerzu. Kiedy na świecie pojawiła się Marysia, zrozumiałam, że każdy z nas może robić rzeczy po swojemu. Podział świata na „męski” i „kobiecy”, wartościowanie tego nie ma sensu. Jesteśmy ludźmi, każdy z nas ma swoje mocne i słabe strony, współpracujmy, zamiast rywalizować.

Sprawdź też: Martyna Wojciechowska na czułym kadrze z 15-letnią córką. Fani nie dowierzają

Popełniłaś jakieś błędy jako mama?

Mnóstwo! Gdyby nie projekt naszej Fundacji UNAWEZA pod hasłem „MŁODE GŁOWY. Otwarcie o zdrowiu psychicznym”, gdyby nie droga, którą sama pokonałam jako mama, wiedza specjalistów i ekspertów, z którymi pracuję, być może w ogóle nie wiedziałabym, że te błędy popełniłam. Rodzice najczęściej chcą dla swoich dzieci jak najlepiej, ale czasem dobre intencje nie wystarczą. Wiele dzieci doświadcza obecnie kryzysu psychicznego, w ciągu dwóch lat liczba podjętych prób samobójczych wzrosła o 140 procent, a to tylko czubek góry lodowej. Z raportu „MŁODE GŁOWY” opracowanego przez naszą fundację wiemy, że jest jeszcze gorzej. Przebadaliśmy 184 tysiące młodych osób w wieku 10–19 lat i aż 82 procent z nich odpowiedziało nam, że nie radzą sobie z podstawowymi wyzwaniami dnia codziennego. Mają niską samoocenę i tak bardzo boją się porażki, że nawet nie podejmują próby. Obawiają się oceny środowiska, a przede wszystkim tego, że rozczarują swoich rodziców. Żyją w świecie presji i ogromnych oczekiwań, którym nie są w stanie sprostać. Obarczają się winą, że sprawiają kłopot, i czują się osamotnione.

[...]

Mateusz Stankiewicz/SameSame

Największa głupota, którą popełniłaś w stosunku do Marysi?

Najbardziej żałuję, że zbyt długo starałam się być przed nią superbohaterką, bo to nie pomaga naszym dzieciom w akceptacji własnych słabości. Projekt „MŁODE GŁOWY. Otwarcie o zdrowiu psychicznym” stał się moją misją właśnie dlatego, że zrozumiałam, jak wielkie wyzwania stoją przed młodym pokoleniem, chcę dać im głos i mądre wsparcie. Nie jestem specjalistką, ale zaniepokojoną mamą, która postanowiła działać. Współpracujemy z wieloma ekspertami, organizacjami i instytucjami. A od nowego roku szkolnego startuje nasz ogólnodostępny i darmowy program profilaktyczny dla dzieci, rodziców i dla nauczycieli – już teraz można się do niego zapisywać na stronie mlodeglowy.pl. A potrzeby są ogromne! Niedawno gościłam na festiwalu Pol’and’Rock Jurka Owsiaka. Będąc w namiocie, myślałam, że mówię do tych dwóch tysięcy ludzi, których widziałam przed sobą, okazało się, że na zewnątrz rozmowy słuchało kolejne 10 tysięcy. Kiedy zapytałam: „Kto z was doświadczył kryzysu psychicznego?”, razem ze mną rękę podniosło morze ludzi. „A kto ma dziecko w swoim otoczeniu, które doświadczyło lub doświadcza kryzysu?” – i znów to samo. Nie jesteśmy sami. Czas zacząć głośno i otwarcie rozmawiać o emocjach, o trudnych doświadczeniach, błędach, porażkach. Z pomocą specjalistów można nauczyć się je rozumieć, kontrolować. Dość tego lukrowanego, sztucznego świata. Depresję poporodową pamiętam jako traumatyczne przeżycie…

…ja swoją podobnie. Kiedy wróciłam do domu z kilkudniową Zuzią, byłam tak przerażona, że cały czas płakałam. Nie wiedziałam, co mam robić, jak robić. Czułam się bezradna i osamotniona. Wiele z nas to przeszło, ale wtedy nikt o tym nie mówił głośno.

Kiedy próbowałam powiedzieć, że nie wiem, jak być mamą, wylano mi wiadro pomyj na głowę. Słyszałam, że jestem złą matką. Pouczano mnie, co muszę, co powinnam, co należy, bo to, co robiłam, uznano za niewłaściwe. Byłam zdruzgotana. Presja, że muszę być „jakaś”, towarzyszyła mi bardzo długo. Teraz jestem najszczęśliwszą mamą na świecie. Wszyscy mnie ostrzegali, że trudno jest być rodzicem nastolatki/nastolatka, a ja czuję się w roli mamy lepiej niż w jakiejkolwiek innej. Marysia ma 15 lat i jest świetną dziewczyną, bardzo mnie wspierała w powrocie na plan programu „Kobieta na krańcu świata”. Zresztą, kiedy ogłosiłam, że robię przerwę w zdjęciach, po raz kolejny usłyszałam, że…

…„Martyna się skończyła i już nie wróci”. Czytałam.

A ja wróciłam silniejsza niż kiedykolwiek. Z niesamowitą energią, dziecięcą ciekawością, radością. Ta przerwa bardzo dobrze mi zrobiła. Potrzebowałam jej dla siebie, dla mojej córki Marysi, dla mojej drugiej córki Kabuli, którą wspieram w Tanzanii, i rodziców, którzy są już w podeszłym wieku, mają problemy ze zdrowiem. Byłam w domu, ale miałam bardzo intensywny czas. Zaangażowałam się w rozwój Fundacji UNAWEZA, wydałam książkę „Co chcesz powiedzieć światu”, zrobiłam kilka ważnych dla mnie projektów. Stworzyłam kolejną odsłonę kolekcji Freedom, tym razem perfumy inspirowane żywiołami: ogniem, ziemią, powietrzem i wodą. Żywioły zapewniają energię do zmian, ale też spokój i równowagę. Natura daje mi wolność.

Czytaj też: Martyna Wojciechowska: „Jestem stworzona z porażek, z tego, co mi w życiu nie wyszło”

Reklama

Cały wywiad dostępny w nowej VIVIE! Magazyn pojawi się w punktach sprzedaży od czwartku, 31 sierpnia.

Mateusz Stankiewicz/SameSame
Mateusz Stankiewicz/SameSame
Reklama
Reklama
Reklama