Dlaczego nie ufa mężczyznom, wszędzie zabiera psa i zasypia przy suszarce do włosów? Czego nie wiecie o Margaret?
Nie ufa facetom, z psem ogląda ulubione seriale, desperacko potrzebuje bliskości - Margaret zdradza, dlaczego jest ostrożna w stosunku do ludzi. Poradziła już sobie z kompleksami, ale przed nią jeszcze walka na innych frontach. Co ją uspokaja i jak radzi sobie z samotnością? Oraz jakie ma gwiazdorskie życzenia podczas trasy koncertowej? Cały wywiad z Margaret w najnowszej VIVIE! A tymczasem wybraliśmy dla Was rzeczy, których na pewno nie wiedzieliście o młodej artystce!
Margaret o facetach i związkach - dlaczego jest sama?
Zapytana o związki z mężczyznami, Margaret odpowiada: Mam z tym problem. Jestem dosyć długo sama i mam ogromną potrzebę bliskości. Ale trudno jest mi uwierzyć. Zazwyczaj uciekam. Wynajduję jakieś przeszkody. Ale wiem, że jeśli znajdzie się ktoś, kto będzie bardzo się starał, żebym mu zaufała – zaufam. Czasami boję się samotności. Często słyszę: „Och, jesteś w takim supermiejscu w życiu, kto by cię nie chciał”. Tylko kogo ja bym chciała? Poza tym chciałabym stworzyć związek głębszy. W takim, który „jest, bo jest”, już byłam i nie chcę więcej. Wolę być sama. Myślę, że teraz ciężko będzie mi stworzyć związek prawdziwy i głęboki, ze względu na to że pochłania mnie praca. Nie mogę nawet zaplanować, że idziemy w niedzielę do kina, bo w niedzielę też pracuję. W poprzednich związkach byłam zła na siebie, że nie mogę dać z siebie więcej.
Jak sobie radzi z samotnością?
Margaret: Ma dwa lata i dwa miesiące. Miała być prezentem dla mojej mamy, ale po tygodniu zadzwoniłam: „Mamo, ja nie jestem w stanie się z nią rozstać. Kupię ci innego psa” (śmiech). Jeździmy razem w trasę, potrafi wysiedzieć 10 godzin w busie, lata ze mną samolotem zwinięta na moich kolanach. Jest bardzo grzeczna i ułożona. Gdyby nie ona, zwariowałabym. Wracam do domu, a tam ktoś na mnie czeka. Noszę ją w torbie, głupio mi, że jest takim psem torbowym, ale potrzebuję jej, bo daje mi dużo ciepła. Bez niej samotność bardzo by mi doskwierała.
Jakie ma życzenia, fetysze i potrzeby, gdy jest w trasie koncertowej?
Margaret: Uwielbiam serial „Przyjaciele”. Znam oczywiście każdy odcinek na pamięć, ale to nie ma znaczenia. Ostatnio kupiłam sobie całą filmografię Woody Allena. Ale przede wszystkim mam taki fetysz, że suszę się suszarką. Zwykłą suszarką do włosów. Włączam ją na tryb, który nie parzy, i tak się „suszę” trzy godziny, przewracam z boku na bok i czytam książki. Niesamowicie mnie to relaksuje. To mój rytuał – suszarka i książka. Mam w kontraktach wpisaną suszarkę jako niezbędny element. To moje jedyne dziwactwo, które zawsze wprawia w zdumienie organizatorów. A ja przed wejściem na scenę, kiedy się stresuję, po prostu się suszę. Zostało mi to z dzieciństwa, moja mama mnie usypiała przy suszarce. Do dziś jej ciepło i ten charakterystyczny szum bardzo mnie uspokaja. Potrafię obudzić się o szóstej rano, włączyć suszarkę i z powrotem pójść spać.
Margaret, Viva!, 10 marca 2016
Polecamy także: Zabawne wideo z sesji zdjęciowej Margaret - co za zdolności aktorskie!