Reklama

Pojawienie się na świecie Laury wywróciło ich życie do góry nogami. Jednak ponad wszystko — wniosło do niego ogrom radości. "Po prostu chcieliśmy mieć dziecko. Gdy poznałem Małgosię, wiedziałem, że ona jest na to gotowa”, wyznał Karol Strasburger. Miał 72 lata, gdy po raz pierwszy został ojcem. „Laura jest naszym celem i spełnionym marzeniem. Teraz musimy się uczyć wszystkiego od nowa, bo nasze dawne doświadczenia, plany, pragnienia uleciały z wiatrem”, dodawała Małgorzata Strasburger. Przypominamy inspirującą rozmowę z Krystyną Pytlakowską, w której opowiedzieli o miłości, rodzinie i szczęściu...

Reklama

Karolu, nigdy nie myślałam o Tobie jako ojcu. Sądziłam, że Ty w ogóle nie chcesz mieć dzieci.

Karol: Tak naprawdę jedyną osobą, która chciała, żebym miał dziecko, był mój ojciec. Często pytał, kiedy to nastąpi, i bardzo mnie do tego namawiał. Nie chciał, żeby na mnie skończyła się nasza rodzina i nasze nazwisko. Ale ja z czasem pomyślałem, że bycie ojcem już dla mnie nie wchodzi w rachubę, jest nierealne. Jak widać jednak, mężczyzna może mieć dziecko zawsze, wbrew pesel-owi.
Małgorzata: Chociaż niektórzy „życzliwi” uważają, że już nie może.
Karol: Anthony Quinn został ojcem, mając 80 lat. Jeżeli mężczyzna jest zdrowy i funkcjonuje normalnie, może tego dokonać.
Małgorzata: Istnieją zresztą rankingi tatusiów, którzy zasmakowali ojcostwa w późnym wieku, i stało się to ostatnio modnym tematem na portalach lifestyle’owych. Loleczku, mam dobrą wiadomość – jesteśmy na podium (śmiech).
Karol: Bo decyduje biologia. Nie ma o czym dyskutować.

Czy Twoja żona bardzo musiała Cię przekonywać do rodzicielstwa?

Karol: Nikt nikogo nie przekonywał. U większości ludzi przychodzi w życiu taki moment, że po prostu chce się mieć dziecko, i to nie dlatego, że namawia go do tego rodzina czy koledzy. Tyle tylko, że dziecko trzeba mieć z odpowiednią osobą, by stworzyć taką rodzinę, jaką samemu by się chciało mieć.
Małgorzata: Posiadanie dziecka jest najważniejszą i najtrudniejszą zarazem z decyzji, jakie podejmujemy. Może dlatego wielu ludzi nie podejmuje się rodzicielstwa, kiedy nie czują właściwego momentu – kiedy chcą smakować życie bez zobowiązań, rozwijać karierę czy oddać się pasjom. Nie można wywierać presji. Nie ma nic gorszego od niedyskretnych pytań: „A kiedy dziecko? Na co czekacie?”. Każdy przyszły rodzic musi poczuć ten moment, mając na uwadze fakt, że bierze odpowiedzialność za nowe życie! Że to nie zabawka, którą, jak nam przestanie odpowiadać, odstawimy na półkę. To najbardziej odpowiedzialne z wyzwań i musisz być absolutnie pewien, że masz w sobie poczucie tej misji oraz emocjonalne i, co ważne, materialne warunki, aby ją wypełnić. To nie jest chwilowa przygoda, to podróż przez całe nasze życie, często z przygodami, na które musisz być gotowy. Bardzo poważnie podchodziliśmy do tej sprawy. Ostatnio zastanawiałam się, co się dla mnie zmieniło, i stwierdziłam, że właściwie moje poukładane, jak przystało na dobrego menedżera, życie zaczynam od początku.

CZYTAJ TAKŻE: Helena Englert jest córką sławnego aktora. "To nazwisko jest zapożyczone. Sama chcę i muszę na siebie zapracować"

Olga Majrowska

Dla Ciebie, Karol, też wszystko zaczęło się od początku?

Karol: Można tak powiedzieć. I to wydaje mi się fascynujące.
Małgorzata: Sądziłam, że wszystko mamy już poukładane, życie zawodowe i życie prywatne, że osiągnęliśmy wszystkie wspólne marzenia i teraz pozostaje nam tylko rozwijać nasze pasje. A tymczasem to Laura stała się naszym celem i spełnionym marzeniem. Teraz musimy się uczyć wszystkiego od nowa, bo nasze dawne doświadczenia, plany, pragnienia uleciały z wiatrem.
Karol: A mnie po prostu los podał rękę, a ja tę rękę chwyciłem. Miał na imię Małgosia, zwana Mordką. Oboje stwierdziliśmy, że jeżeli zaczynamy coś razem, to od początku. Uśmiechem, szczęściem, radością. Wszystko to stało się w sposób naturalny, bez zaklinania rzeczywistości. I nikt nie będzie nam wciskał czy kombinował, że to moja żona „chwyciła” mnie na dziecko, dzięki czemu miała coś zyskać. Ale co tak naprawdę zyskała? Poza ogromem szczęścia – nieprzespane noce, notoryczne zmęczenie, wycofanie się z towarzyskiego życia, walka z emocjami, nauka akceptacji swojego ciała od nowa, bycie matką i ojcem jednocześnie, gdy ja pracowałem? To mała kropla tego, co przeżywają kobiety, które stają się matkami.
Małgorzata: Loleczku, nie dementuj, bo i tak „mędrcy” od wyznaczania morale i kreowania wartości uważają, że kierowała mną cyniczna interesowność, a nas przecież nie obchodzą takie teorie. Nie da się obrazić kogoś, kto zna swoją wartość.
Karol: Dobrze, nie żartujmy już na ten temat. Po prostu chcieliśmy mieć dziecko. Gdy poznałem Małgosię, wiedziałem, że ona jest na to gotowa. Gdy chodziliśmy po sklepie, patrzyła na dziecięce buciki i ubranka i mówiła: „Popatrz, jak taki mały cud świata mógłby w tym wyglądać”. Jej tęsknota za dzieckiem była bardzo czytelna.
Małgorzata: A kogo nie rozczulają maleńkie stopki? Zawsze uważałam, że bardziej od słowa „kocham cię” pragnę usłyszeć, że chcesz mieć ze mną dziecko. To był dla mnie taki nasz mianownik bycia razem.
Karol: A ja nareszcie miałem okazję spełnienia i swojego marzenia. Wyobrażałem sobie, że mój kochany ojciec patrzy na nas z góry i mówi: „Nareszcie, synu, doczekałeś się tego, do czego cię przez całe życie namawiałem”.
Małgorzata: I pewnie pomógł trochę losowi, bo przecież nasze myśli nie przepadają bezpowrotnie, tylko lecą w eter i tam gdzieś są odczytywane przez bliskie osoby, których już nie ma. Ja często rozmawiam z babcią i wiem, że cieszy się też naszą Laurą.

Olga Majrowska

Karol: Ja może nie szedłbym tak daleko w naszych dywagacjach. Odwołam się nie do wiary, tylko
do tego, na co mamy jako ludzie wpływ – do odwagi. Bo przecież posiadanie dziecka to odważna decyzja.
Małgorzata: I w pewnym sensie poświęcenie.
Karol: Chciałbym tu zaprotestować przeciwko medialnym oszustwom, czyli budowaniu przez celebrytów popularności na chwaleniu się swoimi sukcesami, do których dziecko też się zalicza: Popatrzcie, jakie jest piękne, jak pięknie ubrane, jakiej dobrej marki ma wózek. A jakie buciki kupiła sobie jego mama za 20 tysięcy złotych w Nowym Jorku! I pokazują zdjęcia, jak pięknie wyglądają już miesiąc po ciąży. A czasami nawet lepiej niż przed ciążą. A inne matki patrzą na ich świat, który jest im zupełnie obcy, i nie wiedzą, że takiego świata nie ma. My nie zaliczamy się do celebrytów, robimy swoje w tle, nie obnosimy się z prywatą i nie szukamy na tym zarobku, nie biegamy po czerwonych dywanach i wiemy, że pojawienie się dziecka to ciężka harówa, której trzeba naprawdę się poświęcić. Niech robią to inni, nie krytykuję, ale nam to potrzebne nie jest. Dziecko to wyzwanie: wielka radość, wielkie szczęście. I fenomen natury. Pani dyrektor szpitala położniczego powiedziała, że mimo iż pracuje wiele lat, dla niej cały czas narodziny są fenomenem. I to nowe życie, które się w nas kształtuje. A ja patrzyłem, jak nasze dziecko rozwija się jeszcze w brzuchu u Małgosi.

[...]

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Jest jej szczęściem i spełnieniem. Anitę Lipnicką łączy z córką wyjątkowa więź

Wzruszenie?

Karol: Ogromne wzruszenie, niesamowite przeżycie. Wyzwanie dla dorosłego mężczyzny, który traktuje to bardzo odpowiedzialnie. Owszem, to jest też niewiarygodna przygoda. Młodzi ojcowie często pozostają z boku, patrzą na to inaczej. Bywają nawet niezadowoleni, że czeka ich w życiu taka zmiana. Gdy rozmawiam z tatusiami, dziwią się, że tego, co ja im mówię, nie znają. Nie są tak bezpośrednio zaangażowani.

[...]

Kąpiesz swoją córkę?

Karol: Kąpię.

Reklama

Wstajesz do niej w nocy?

Karol: Oczywiście. Małgosia częściej, czasami się budzę i widzę, jak dzielnie maszeruje w nocy po mleko. Dziecko śpi z nami, trzymamy je za rączkę i wyczuwamy każdy ruch.

Reklama
Reklama
Reklama