Maja Ostaszewska: „Mam głęboko zakorzenioną potrzebę aktywności społecznej”
Aktorka żyje eko, chce zmieniać i chronić świat! „Nabrudziliśmy, musimy posprzątać, to nasz obowiązek. Albo zginiemy”, dodaje
- Beata Nowicka
Gwiazda teatru Warlikowskiego, rewelacyjna aktorka filmowa, której… „aktorstwo nie wystarcza, bo ona chciałaby zmieniać świat”, mówi o niej reżyserka Małgorzata Szumowska. I zmienia. „Inaczej zwariowałabym z poczucia winy, niemocy, bezsilności”, wyznaje w mocnej, bezkompromisowej rozmowie z Beatą Nowicką.
Maja Ostaszewska w VIVA! EKO
Świat od lat idzie na czołowe zderzenie z katastrofą klimatyczną. Myślisz, że pandemia trochę nami wstrząsnęła?
Częścią z nas, owszem. Mam taką nadzieją. Tym wrażliwszym uświadomiła, że wystarczy trochę się zatrzymać, żeby planeta mogła zacząć się oczyszczać. Z zachwytem patrzę na młode pokolenie: świadome, zaangażowane w Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Równolegle z przerażeniem obserwuję, jak korporacje i koncerny galopują po pandemii, żeby nadrobić to zatrzymanie. Najnowszy raport klimatyczny IPCC, który stworzył zespół ekspertów ze 150 krajów, działających przy ONZ, mówi o tym, w jakim jesteśmy niebezpieczeństwie. Bardziej stanowczo podkreśla wpływ człowieka na ogrzanie atmosfery, oceanów i lądów. Więc jeśli się nie opamiętamy, będzie bardzo źle. „Raport IPCC to czerwony alarm dla ludzkości (…) dowody są niepodważalne”, mówił Antonio Guterres, sekretarz generalny ONZ.
Przerażające…
Prawda? Odpowiedzią Komisji Europejskiej jest program Fit for 55, czyli dostosowanie unijnej polityki klimatycznej do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Jednym z podstawowych zadań jest odejście od węgla do 2030 roku. Polska jest w grupie siedmiu krajów, które są najbardziej opóźnione w jego realizacji. Zresztą nie chodzi wyłącznie o to, jak nam się żyje, o gigantyczne upały, pożary, powodzie, huragany… Chodzi również o coś, o czym wspomina się niechętnie – o migrację. Południe Ziemi – jeśli temperatura wzrośnie więcej niż półtora stopnia – będzie miało tak gorąco, że zaleje nas fala migracji. Nie umieliśmy sobie z nią poradzić, kiedy na granicach Europy stanęło kilka milionów ludzi, to co będzie jeśli stanie tam miliard?! A to bardzo prawdopodobny scenariusz. Dwa lata temu byłam na Sycylii, było upalnie, ale przyjemnie. W tym roku zanotowano tam prawie 50 stopni. Miasto zamarło, pozamykano sklepy, restauracje, ludzie zostali w domach.
Zobacz też: Musimy je ratować póki istnieją! Oto najpiękniejsze rafy koralowe na świecie
„Zobaczyłam” scenę z filmu katastroficznego…
Jest tak źle, że może to nami wstrząśnie. To przedziwne, bo jesteśmy najbardziej inteligentnym gatunkiem na Ziemi – tak o sobie myślimy – a zachowujemy się jak najgłupsze, pozbawione wyobraźni istoty. Piłujemy gałąź, na której siedzimy i nie dociera do nas, że ona w końcu się złamie. To żelazne fakty. Gdy mówiłam o ekologii czy stosunku do zwierząt 20 lat temu, to albo spotykałam się z wrogością, albo z politowaniem: „Boże, ty jesteś taka uczuciowa”. Ludzie postrzegali mnie i podobnie myślących jako osoby nadwrażliwe i odklejone od rzeczywistości. Dziś niereagowanie jest podejściem odklejonym i fałszywą wizją, że wszystko samo się ułoży. Nie ułoży. Nabrudziliśmy, musimy posprzątać, to nasz obowiązek. Albo zginiemy.
[...]
Gośka Szumowska powiedziała o Tobie: „Aktorstwo jej nie wystarcza. Ona chciałaby zmieniać świat. Czasami odnoszę nawet wrażenie, że pomaganie, zaangażowanie społeczne jest dla niej ważniejsze niż… granie”.
(Śmiech). To prawda. Granie mi nie wystarcza. Mam głęboko zakorzenioną potrzebę aktywności społecznej. Szczególnie w przypadku osób publicznych milczenie jest marnowaniem wielkiego potencjału. Mam swoje życie, swój zawód, rodzinę, nie rzucę wszystkiego i nie pojadę do obozu w puszczy, nie przypnę się do drzew, nie rozbiję namiotu w ramach protestu, ale nagłaśniam sprawy, edukuję, wspieram finansowo fundacje. Biorę udział w kampaniach uświadamiających ludziom te wszystkie niegodziwości, jakie nas otaczają. Zbieram podpisy pod petycjami. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie zrobić użytku z ubocznego efektu mojego zawodu, czyli popularności. Fakt, że moje media społecznościowe śledzi prawie 600 tysięcy osób, może mieć kolosalne znaczenie. Niewykorzystanie ich do powiedzenia czegoś ważnego i fundamentalnego byłoby wielkim marnotrawstwem potencjału. Ja w ogóle tak postrzegam swoje życie – jako drogę, ale też jako dar. To, że mogę docierać do ludzi, że tak wielu interesuje, co mam do powiedzenia, jest darem. Nie chcę go marnować.
Dziesięć lat temu powiedziałaś, że „skończył się czas mówienia »nie wiem«, »nie interesuję się«. Nie wiesz? To się dowiedz. Zainteresuj”.
I wciąż tak uważam. Jak czegoś nie wiem, czytam, poznaję, uczę się. Słucham ludzi, którzy są dla mnie autorytetami. Pamiętam, jak raz brałam udział w rozmowie o futrach. W pewnym momencie zaproponowałam: „Jeśli chcecie wiedzieć więcej, to wam o tym procederze opowiem”. „O nie! Nie mów, bo to jest zbyt straszne!”. No zaraz! Skoro to jest takie strasznie, nie kupuj futra i go nie noś! Czasami ludzie mówią: „Jezu, ja bym nie mogła być taka radykalna!”.
Ale przecież Ty nie jesteś radykalna.
Ciągle to powtarzam. Nie jestem święta. Popełniam wiele błędów, ale staram się. To już dużo. Każdy krok. Świadomy konsumpcjonizm. Jeśli nie jesteś w stanie zrezygnować z mięsa, jedz mięso, które pochodzi z z ekologicznej hodowli.
To można sprawdzić w banalnie prosty sposób.
No właśnie! Zdecyduj, że jesz mięso raz w tygodniu, co dwa tygodnie, raz na miesiąc. Nie przykładaj ręki do cierpienia zwierząt i tego potwornego konsumpcjonizmu i marnotrawstwa. Świadomość jest ważna. Nie jesteś gotowy na rezygnację z rzeczy skórzanych, zrezygnuj chociaż z futer. Kocham modę, ale grubo ponad połowa moich ubrań to rzeczy vintage, którym daję drugie życie. Torebka, którą widzisz, jest z ekologicznej skóry, czyli z… celulozy. Często słyszę: „Ale to jest tylko malutki breloczek” albo „Ja mam z futerka tylko obszycie kołnierza”. Dla zabijanych zwierząt nie ma znaczenia, co powstanie z ich futer.
My siebie nieustannie oszukujemy, usprawiedliwiamy, rozgrzeszamy. Mamy wyrzuty sumienia… i to wszystko.
A wystarczy zrobić mały gest. Ja też czasem sobie odpuszczam. Kiedy mam ogromną ochotę na ser, to jem kawałeczek sera koziego i nie katuję się, że go zjadłam. Dajmy z siebie, ile możemy. W życiu codziennym mamy mnóstwo możliwości, możemy zrezygnować z plastikowych reklamówek, sztućców czy popularnych słomek. Ja mam swój kubek i sztućce, z którymi jeżdżę na plany.
Sprawdź też: Polskie marki stawiają na ekologię! Jak zbudować brand w duchu eko?
Cały wywiad z Mają Ostaszewską nowej VIVIE! Eko. Magazyn dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od 23 września.
Co jeszcze w nowej VIVIE! Eko 18/2021
W świecie zwierząt: Ferenstein-Kraśko, Sarapata, Zgrabczyńska, Olbrychscy, Tuszyńska, Urbańska, Jemioł, Dowbor… Zwierzęta są dla nich jak rodzina.
Jane Goodall - Antropolożka, wykładowczyni. Jak być matką, uczyła się od… szympansów.
Tomasz Michniewicz: „W masowym wydaniu turystyka jest niszczycielską siłą, za co biorę częściową odpowiedzialność”, mówi.
Słoni jest coraz mniej, coraz częściej rodzą się bez słoniowych ciosów. Czy można im skutecznie pomóc?
W VIVA! Podróże: Przez Litwę, Łotwę do Skandynawii rowerem – w poszukiwaniu wolności.