Reklama

"Rośnie we mnie straszny bunt, strach, niepokój", mówi Maciej Stuhr o obecnej sytuacji politycznej w kraju. Aktor nie boi się ostro wypowiadać na takie tematy. Przekonaliśmy się o tym choćby na gali Orły 2016, gdy wręczając nagrodę dla aktorki drugoplanowej, nie mógł się powstrzymać od szyderczych aluzji do ekipy rządzącej. Tym bardziej dziwi, że w najnowszej VIVIE! zdradził Beacie Nowickiej, że nie chce być aktywistą. Co jeszcze powiedział o zaangażowaniu w politykę?

Reklama

– Pogodził się Pan z otaczającą nas rzeczywistością polityczną?
Maciej Stuhr:
Ouuuu…

– OK. Zrozumiałam.
Maciej Stuhr:
Rośnie we mnie straszny bunt, strach, niepokój. Z pogodzeniem nie ma to nic wspólnego.

– Czyli będzie Pan aktywistą?
Maciej Stuhr:
Od jakiegoś czasu zadaję sobie to pytanie, bo w sumie nie tak sobie siebie wyobrażałem. Dziennikarze mi mówią: „Pan się upolitycznił”. Co mnie trochę dziwi, bo nigdy publicznie nie składałem deklaracji ze swoich sympatii politycznych, nawet rzadko robię to prywatnie. Znamy się od lat, a pani nie wie, na kogo głosowałem i nie zgadłaby pani, bo nawet moja żona się zdziwiła (śmiech). Często spotykam się z zarzutem, że aktorzy nie powinni deklarować się politycznie, i jestem skłonny zrozumieć taką argumentację. Jeśli ja oglądam film, to nie chcę, żeby mi czyjeś poglądy polityczne zakłócały wejście w świat fikcji.

– Na przykład takie, z którymi się nie zgadzam.
Maciej Stuhr:
Zwłaszcza takie! Aczkolwiek można i to przeskoczyć. Mam koleżankę w teatrze, którą uwielbiam jako aktorkę, mimo że z jej poglądami absolutnie się nie zgadzam. Natomiast z drugiej strony, rzeczywiście jak mnie coś wkurza, to czasem daję temu wyraz, chociażby w formie żartu.

– Albo na Facebooku. Za chwilę będzie miał Pan milion fanów śledzących Pana komentarze. To potężna siła. Powiedziałabym nawet, że potężna broń.
Maciej Stuhr:
Faktycznie Facebook jest sferą rzeczywistości wirtualnej, która skupia ludzi wokół mnie nie dlatego, że chcą zobaczyć kolejną moją rolę, tylko są ciekawi, co ja myślę albo co skomentuję. Niektórzy moi koledzy uważają, że w czasach, kiedy nam mówią, że białe jest czarne, a czarne jest białe, to ci, którzy mają potencjał medialny, powinni dawać wyraz temu, co uważają za prawdę. Ja jestem trochę rozdarty. Nie mam tutaj jasnej opinii, mimo że moje życie mogłoby świadczyć o tym, że raczej jestem reprezentantem tego drugiego podejścia. Ale jak mnie pani pyta, czy ja chcę być aktywistą, to raczej nie chcę być. Nie podoba mi się takie słowo. Z drugiej strony, raz jeszcze powtórzę, rośnie we mnie bunt, wstyd. Z Nowym Teatrem jeździmy dużo po świecie, a tam ludzie przecierają oczy ze zdumienia i pytają: „Co tam się u was dzieje?”. Dlaczego ja mam odpowiadać na takie pytania? Przez lata byliśmy wzorem do naśladowania, bili nam brawo z prawej i z lewej. A nagle musimy się tłumaczyć. Przyjeżdża prezydent Obama i nam daje lekcję. Wstyd straszny.

Polecamy: „Była księżniczka, a teraz będzie rozbójnik”. Maciej Stuhr po raz kolejny zostanie ojcem! Jakie imię wybrał dla syna?

Aktor miał ostatnio bardzo gorący okres w życiu zawodowym. Co powiedział o swoich nowych rolach? I czy czuje się pracoholikiem? Cała rozmowa z Maciejem Stuhrem w najnowszej VIVIE!. Od 25 sierpnia w kioskach.

Reklama

Mateusz Stankiewicz/AF Photo

Reklama
Reklama
Reklama