Maciej Nowak akceptuje się w stu procentach. W wywiadzie, wyznał wręcz, że lubi być „grubym, łysym pedałem”. Czy rozmawia z rodzicami o seksie? Czy jest romantyczny? I czy zakochuje się w kucharzach? Krytyk teatralny i kulinarny, który w środowisku słynie z burzliwego życia miłosnego, dystansu i poczucia humoru Piotrowi Najsztubowi w najnowszej świątecznej VIVIE! wyznał wszystko.

Reklama

Maciej Nowak o otyłości i homoseksualizmie

– Twoja otyłość to jest choroba zawodowa, krytyka kulinarnego?
Maciej Nowak: Nie, zawsze byłem gruby. Otyłość to raczej przepustka do tego świata.

– Lubisz to, że jesteś grubasem?
Maciej Nowak: Zaakceptowałem to, jak zacząłem dorośleć, i jest mi z tym dobrze.

– Żadnych marzeń o odchudzaniu?
Maciej Nowak: Nie, wręcz się tego boję. Teraz trochę spadłem z wagi, bo mniej jem, a to mnie zawsze niepokoi, bo nie powinienem. Bo przestanę być charakterystyczny. Lubię o sobie pisać, że łysy grubas…

– I pedał…
Maciej Nowak: Tak. Ta postać grubego, łysego pedała podoba mi się.

Zobacz także

Maciej Nowak o romansach

– Twój przypadek jest szczególny, bo jak sam mówisz, jesteś pedałem, a w kuchniach przeważają mężczyźni. Czy byłbyś w stanie zakochać się przez żołądek w… kucharzu?
Maciej Nowak: Kto wie? Choć do tej pory mi się nie zdarzyło, dlatego że mam twardą zasadę, którą stosuję w teatrze i gastronomii: nie łączę spraw zawodowych z osobistymi. Anka Schiller, córka Leona Schillera, 30 lat temu, gdy wchodziłem do teatru i byłem młodym kotkiem, powiedziała mi: „Nowak, nigdy z aktorami!”. I ja się tego przez 30 lat trzymam bardzo ostro. Sam dodałem kucharzy.

– A to Twoje pedalstwo jakoś pomaga Ci być krytykiem kulinarnym i literackim?
Maciej Nowak: Nie wiem…

– Łatwiej Cię skrytykować za złą recenzję, mówiąc…
Maciej Nowak: A, to ten pedał… Ale ja to bardzo lubię! Coś ci opowiem. Powstaje teraz, na Uniwersytecie Humboldtów w Berlinie, praca magisterska poświęcona mojemu pisaniu o jedzeniu. I rozmawiając z autorem, nagle sobie uświadomiłem, że przyjąłem kiedyś taką konwencję, że w recenzjach pojawiają się rozmaite postaci podpisane inicjałami, że z kimś tam byłem, z W., C., D. I nagle sobie uświadomiłem, ile było wśród nich moich sympatii, a wielu w ogóle nie pamiętam…

– Ty świnio!
Maciej Nowak: Zostały same inicjały po tych nieszczęśnikach.

Adam Pluciński/MOVE

Maciej Nowak, VIVA! marzec 2016

Maciej Nowak o coming oucie i samotności

– Często we wspomnieniach gejów jest opisywany ten moment „ujawnienia się” rodzicom, otoczeniu. To był dla Ciebie traumatyczny moment? Ile miałeś lat?
Maciej Nowak: U mnie nie było czegoś takiego jak coming out, czyli takiego fetyszu narracji gejowskiej, że „każdy musi mieć coming out”. Moi rodzice to wiedzą, ale z nimi nigdy o tym nie rozmawiałem, nigdy.

– Jak to?!
Maciej Nowak: Po prostu nigdy.

– Żadnej uwagi pod Twoim adresem, pytania?
Maciej Nowak: Oni oczywiście muszą to wiedzieć, bo nawet z jakimiś moimi znajomymi o tym rozmawiali, ale ze mną nigdy. Ale mam 52 lata i naprawdę nie ma potrzeby, żebym z 70-letnimi ludźmi, cudownymi, rozmawiał o tym, z kim chodzę do łóżka.

– Masz 52 lata, partnerów, sądząc po inicjałach w recenzjach, wymieniasz często. Nie boisz się takiej samotnej starości?
Maciej Nowak: Dlatego zapisałem się do ZASP i liczę na miejsce w Domu Artysty Weterana w Skolimowie.

– Taki masz plan!
Maciej Nowak: Innego mieć stary pedał nie może.

– Może mieć jakiegoś innego starego pedała, z którym się zestarzeją. Ten los Cię nie pociąga?
Maciej Nowak: Oczywiście, droga, którą idę, jest wysoce niebezpieczna i wiem, że ona może zakończyć się smutno. Wiem, że czeka mnie samotna starość, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości.

– Boisz się samotności?
Maciej Nowak: Nie, ja się do niej bardzo już przyzwyczaiłem i już ją jakoś zagospodarowałem, tak po starokawalersku…

Maciej Nowak o gejowskim stylu życia

– A nie chciałbyś tak kochać „raz na zawsze”, zrealizować to idealistyczne, romantyczne marzenie?
Maciej Nowak: Nie jestem jakimś kolesiem, który zmienia partnerów co chwilę. Mam za sobą długie związki, nawet jak na was, heteryków, długie. Obawiam się, że większość facetów około pięćdziesiątki nie powinno się w tej kwestii wypowiadać, bo wszyscy moi przyjaciele heteroseksualni powymieniali partnerki na młodsze modele, lepsze, bo bardzo chcą być pedałami, bardzo chcą żyć naszym stylem życia, gejowskim.

– Który czym się charakteryzuje?
Maciej Nowak: To jest jednak styl życia dość radosny, rozrywkowy, nastawiony w dużym stopniu na konsumpcję, bo nie ma zobowiązań rodzinnych. I rynek to odkrył doskonale. Jestem zdania, za które mnie działacze gejowscy wyklną, że tożsamość gejowska jest też tożsamością komercyjną, bardziej marketingową, wymyśloną na potrzeby rynku i konsumpcji. Dzięki temu więcej wiemy, co jest gejowską modą, gejowskimi zapachami, kosmetykami, gejowskimi wakacjami, klubami, muzą.

– A gejowskie wakacje to jakie?
Maciej Nowak: Jeździ się do Tajlandii, na greckie wyspy.

Cały wywiad z Maciejem Nowakiem w najnowszej VIVIE! Od dziś w kioskach!

VIVA!

Reklama

Polecamy też: „Istnieje inny wymiar niż tylko ciało”. Jak wypadek zmienił życie Doroty Choteckiej i Radosława Pazury?

Reklama
Reklama
Reklama