„Słuchawka wypadła mi z ręki, myślałam, że zemdleję”. TYLKO U NAS Joanna Krupa o rozstaniu z mężem!
1 z 5
Joanna Krupa już się odkochała. W najnowszym numerze dwutygodnika VIVA! niezwykle szczerze opowiada o rozstaniu z mężem, Romainem Zago. To było kompletne zaskoczenie. Mieli spędzić razem święta. Joanna wspomina:
„Chcieliśmy jak zawsze wybrać się w góry, spotkać się z rodziną, wynająć tam dom i pobyć razem. Jednak on zachowywał się inaczej niż zwykle. To nie był Romek, którego znałam przez dziesięć lat. Myślałam, że jest zmęczony, że coś się dzieje u niego, gorzej się czuje. Kiedy jednak pojechał na zajęcia z jujitsu, zaczęłam analizować sytuację i napisałam sms pytając, czy jest jakaś inna kobieta. Zadzwonił: „Nie ma innej kobiety, ale chcę rozwodu”. Słuchawka wypadła mi z ręki, myślałam, że zemdleję. Nigdy przecież między nami nie było takich rozmów, że się rozejdziemy, że weźmiemy rozwód…
Zobacz też: O końcu małżeństwa, nadziei i planach na przyszłość. Joanna Krupa w nowej VIVIE! EKSKLUZYWNE VIDEO
Fragmenty wywiadu znajdziecie w naszej galerii.
2 z 5
Małżeństwo Joanny Krupy i Romaina Zago to już przeszłość. Ale dlaczego tak się potoczył ich związek? W najnowszym dwutygodniku VIVA! Joanna Krupa opowiada o intymności swego małżeństwa:
- Ale w prasie pisano, że kilka razy zrywaliście i wracaliście do siebie.
To były plotki, bo media przecież muszą o czymś pisać. Nigdy ze sobą nie zerwaliśmy, kochaliśmy się i układaliśmy naszą wspólną przyszłość. Poza tym to bardziej Romain dążył do ślubu niż ja. Ślub nie wydawał mi się tak konieczny – najważniejsza dla mnie jest miłość pomiędzy dwojgiem ludzi, a nie dokument. Zawsze mówiłam, że nie ma gwarancji w związku nawet małżeńskim. Ale kiedy w końcu się pobraliśmy, zdałam sobie sprawę, dlaczego ten mały dokument sprawia, że małżeństwo jest dużą sprawą, zarówno dla nas jak i oficjalnie.
- Co się więc stało między Wami?
Nie wiem. W każdym związku są problemy, zdarzają się kryzysy, ale ja uważałam, że nas to nie dotyczy, że jesteśmy wyjątkowi. Roman nie chciał rozmawiać o przyczynach swoich decyzji. Ani o terapii małżeńskiej, którą proponowałam. Powiedział: „Koniec” i to było wszystko, co od niego usłyszałam. Wiem jednak, że przechodził trudne chwilę, jakiś osobisty kryzys. Sądziłam jednak, że w takich momentach nikt nie chce być sam i nie wystawia za drzwi swojej żony.
3 z 5
Jak to jest, gdy miłość się nagle kończy. Co się czuje? Co myśli? Joanna Krupa w najnowszej VIVIE! opisuje to tak:
"Codziennie płakałam, przeżywałam, zastanawiałam się, co będzie dalej. Jak wstawałam rano, byłam naprężona jak struna, bóle brzucha, napięte mięśnie. To wszystko powodował stres. Czułam, że mój świat został odwrócony do góry nogami i nie widziałam pozytywnego zakończenia. W tamtej chwili koncentrowałam się na pracy i wierzyłam, że wszystko będzie w porządku. Wtedy miałam nadzieję, że wrócimy z Romkiem do siebie, że ten kryzys minie i wszystko będzie jak dawniej.
- Zadawałaś sobie jakieś pytania?
Gdzie się podziała ta pasja, ta chemia między nami? Gdzie zniknął ten człowiek, w którym kiedyś się zakochałam? Jest nadal przystojnym mężczyzną, ale czegoś miedzy nami zabrakło. Dlaczego? - uporczywie pytałam samą siebie.
- Nie było już namiętności w Waszym związku?
Nie było jak powinno być i jak było na początku. Nawet myślałam, że już tak się dzieje, że ludzie po kilku latach żyją ze sobą z przyzwyczajenia. Ale ja tak nie chciałam. Pomyślałam, że żądam od życia czegoś więcej. Kiedy wracam do domu, chcę żeby ktoś mnie pragnął, patrzył na mnie z błyskiem w oku. A tego już nie mieliśmy".
4 z 5
W miłości zdarzają się wzloty i upadki. I nigdy nie wiadomo, jak się potoczy. Nagle okazało się, że Romain chce wrócić. Ale Joanna była już w innym miejscu...
"- I naprawdę nigdy nie wydobyłaś z męża, powodów ochłodzenia uczuć?
Pytałam. Mówił, że dla niego wszystko się zmieniło i już nie chce mieszkać między Miami a Los Angeles, tylko mieć stały dom, w którym rodzina powinna być najważniejsza, A u nas tak się nie dzieje. Uważał, że to moja wina. Nie mam zamiaru stawiać mu zarzutów, bo to dobry człowiek i przez tych dziesięć lat przeżyliśmy naprawdę wspaniałe momenty. Miał prawo się odkochać. Ale niedawno zadzwonił: „Spotkajmy się, przyjadę, wszystko naprawimy. Może pojedziemy razem na wakacje?”. A mnie zamurowało.
- Jednak zwyciężyłaś.
Nie traktuję miłości w kategoriach wygranej czy przegranej, po prostu każde z nas znajduje się teraz na innym etapie. Przez tych kilka miesięcy, kiedy już zaakceptowałam fakt, że nie będziemy razem, poczułam się wolna i szczęśliwsza niż kiedykolwiek wcześniej. Otworzyły mi się oczy i zobaczyłam wszystko we właściwym świetle. Powiedziałam mu więc, że już za późno, że miał czas żeby to naprawić a nie skorzystał. „Może miałeś zły moment i teraz żałujesz? Mogłeś przyjść do mnie dużo wcześniej, ale tak naprawdę moje uczucia cię nie obchodziły. Nie myślałeś o tym, że mnie krzywdzisz, że taki kawał naszego życia wyrzucasz, jak zniszczony mebel. Dla mnie nie ma już powrotu. Teraz kochasz, a przedtem?”, powiedziałam mu. Myślę, że wtedy ktoś o złym sercu za dużo mu pomieszał w głowie, choć nie sądzę żeby wdał się w romans. Zagubił się, a teraz chciałby wszystko cofnąć. Popatrz, wysłał mi zdjęcie z moimi pieskami – opiekuje się nimi w Los Angeles, bo ja jestem znowu w Polsce.
- Te zdjęcia, ten telefon. Twój mąż znowu Cię uwodzi?
Być może, ale ja nie chcę go na razie widzieć. Wiem, że kocham go jako człowieka i dla mnie wiele znaczy, ale myślę też, że między nami była głównie przyjaźń, a nie to, co łączy kobietę i mężczyznę".
O dramatycznym rozstaniu Joanny Krupy i Romaina Zago czytaj w najnowszym dwutygodniku VIVA! W kioskach od 14 czerwca 2017 r.
5 z 5
Miłość minęła i co teraz? Joanna Krupa nie poddaje się, ma ochotę na nowe życie. Z Romainem się przyjaźni, codziennie rozmawiają. Czy wrócą do siebie? Czy pojawi się ktoś zupełnie inny? Na te i inne pytania odpowiedzi w najnowszym dwutygodniku VIVA!
- Jest coś, o czym marzysz teraz?
Nie lubię marzyć, ale chciałabym mieć w Stanach swój program i grać w filmach. Teraz, kiedy w prasie amerykańskiej piszą, że się rozwodzę, różni ludzi próbują się ze mną skontaktować. Wydzwania do mnie bardzo znany producent, chce się spotkać, ma dla mnie jakieś oferty.
- Ale Ty jesteś ostrożna, prawda?
Na pewno nie ulegam pięknym słówkom, a zwłaszcza pozorom, że ktoś coś zrobi dla mojej kariery, a tak naprawdę chce mnie wciągnąć do łóżka. Jeżeli wychodzę z domu, to tylko z koleżankami. I tak się trochę czuję, jakbym wróciła do samej siebie sprzed tych dziesięciu lat, jakbym dopiero wszystko zaczynała. To fajne uczucie. Wiem też jednak, że ostrożność ostrożnością, ale trudno jest kontrolować miłość. Jeżeli więc się zdarzy, nie będę się przed nią bronić. Nie chciałabym, żeby moje zamrożone jajeczka się zmarnowały.(śmiech)