Krzysztof Jabłoński o początkach związku: „Na wszelkie sposoby starała się mnie do siebie zniechęcić”
„Każdy normalny mężczyzna na miejscu Krzysztofa uciekłby z krzykiem”, zdradza Izabela Janachowska
- Katarzyna Piątkowska
Izabela Janachowska i Krzysztof Jabłoński są szczęśliwymi rodzicami dwuletniego Christophera. Tworzą kochającą się rodzinę. Ale jak zaczęła się ich historia? W rozmowie z Katarzyną Piątkowską opowiedzieli o początkach swojego związku. Izabela Janachowska i Krzysztof Jabłoński są razem od 10 lat. „Trafiłem na kobietę, która jest w stanie ze mną wytrzymać. A to nie jest proste”, mówi nam przedsiębiorca. Co zakochani doceniają w sobie najbardziej?
Izabela Janachowska i Krzysztof Jabłoński o pierwszym spotkaniu
Jaką jesteście rodziną?
Izabela: Zwariowaną. To na pewno. I bardzo dynamiczną. Teraz tak pomyślałam, że nasz syn, choć ma dopiero dwa lata, tyle już przeżył, doświadczył, pojeździł. Jest odważny, otwarty, odnajduje się w każdej sytuacji. Jest idealnym towarzyszem naszego życia. To jest ogromna wartość, że nie musieliśmy przez niego czy dla niego z niczego rezygnować ani się zmieniać. Ale to, czy ostatecznie będziemy dla niego dobrymi rodzicami, okaże się za jakiś czas.
Spieracie się w kwestiach wychowawczych czy trzymacie wspólny front?
Krzysztof: Wspólny.
Izabela: Oprócz tych momentów, kiedy się denerwuję, że Krzysztof traktuje naszego syna jak dorosłego człowieka.
Krzysztof: Naszego syna… Iza mówi najczęściej o nim „mój synek”. Muszę ją wtedy poprawiać, że to jest nasz syn.
W ogóle się spieracie?
Izabela: Rzadko. Kiedyś może więcej.
Krzysztof: Na początku też chyba nie za dużo. Z Izą nie da się spierać, bo ona nienawidzi się kłócić. Woli pierwsza wyciągnąć rękę na zgodę, niż za wszelką cenę udowadniać swoją rację. A jeśli naprawdę chce to zrobić, mówi: „Nie przemyślałeś tego”. I zazwyczaj przyznaję, że faktycznie, nie przemyślałem. Jestem typowym Baranem i ciężko mi odpuścić, ale Iza mnie tego nauczyła. I teraz, jak coś spieprzyłem, przychodzę i mówię: „Sorry, Myszko, spierdzieliłem to”. Naprawdę trzeba się namęczyć, żeby Izę zdenerwować.
Co urzekło Cię w Izie, gdy ją poznałeś?
Krzysztof: To, że jest bardzo kobieca. Ale przede wszystkim jest bardzo serdeczną, miłą, pozytywną i uśmiechniętą osobą. Jest otwarta na innych i ma coś takiego, że jak się ją weźmie za rękę, to bije od niej ciepło. I to jest cudowne.
Ale zanim odkryłeś, jak wspaniałą kobietą jest Iza, „Playboya” widziałeś?
Krzysztof: Oczywiście. Zrobiłem research. A potem poszedłem na nagranie „Tańca z Gwiazdami”. Pomyślałem, że chętnie bym się z nią umówił.
I przeszedłeś do czynów?
Izabela: Przeszedł. Na początku z jednej strony mnie przeraziło, a z drugiej kręciło to zdecydowanie i pewność Krzysztofa, że chce ze mną być.
Krzysztof: A Iza nie była pewna. Pamiętam, że zaprosiłem ją na pierwsze spotkanie. Ona się zgodziła, ale od razu zaznaczyła, że ma tylko 45 minut. Że właściwie wpadła tylko na chwilkę, bo zaraz musi dalej uciekać. A siedzieliśmy i rozmawialiśmy kilka godzin.
Izabela: I nie uciekłam do dzisiaj. To była bardzo interesująca rozmowa, bo to był mój monolog (śmiech).
Krzysztof: Na wszelkie sposoby starała się mnie do siebie zniechęcić.
Izabela: Jakie ja głupoty wygadywałam! Każdy normalny mężczyzna na miejscu Krzysztofa uciekłby, nie wiem, czy nie z krzykiem. Pomyślałam: Wariat, pasujemy do siebie. Zaintrygował mnie. I właśnie zaczynamy 10. rok naszego związku.
Krzysztof: Dla mnie to dużo, a dla ciebie wieczność, bo przecież 10 lat to większość twojego dorosłego życia.
Izabela: I żebyś mi tego nie schrzanił!
Krzysztof: Staram się, jak mogę, bo trafiłem na kobietę, która jest w stanie ze mną wytrzymać. A to nie jest proste. Iza była też ze mną w bardzo złym okresie w moim życiu. Po 25 latach sprzedałem jedną ze swoich firm. Nagle poczułem, że nie mam celu, a chciałem, żeby Iza była ze mnie dumna. To był trudny czas, wiem, że byłem nie do wytrzymania. Na szczęście była przy mnie. To ona mnie z tego wyciągnęła. Inaczej to by się dla mnie wszystko źle skończyło. Teraz żartujemy, że dobrze, że wtedy mnie zatrudniła.
Izabela: Czasami ludziom się wydaje, że jak ktoś ma pieniądze, to jego życie jest łatwe, lekkie i przyjemne. Że nie dotykają go żadne problemy. A tak nie jest. Oczywiście w niektórych sytuacjach mamy większy komfort, bo nie musimy się o pewne rzeczy martwić, ale to nie jest tak, że problemy omijają nas szerokim łukiem. I choroby nas dotyczą, i problemy, i depresja, i kryzysy w związku. Wszystko nas dotyka tak samo, bo jesteśmy takimi samymi ludźmi.
Zobacz też: Izabela Janachowska zorganizowała urodziny synka! Co to była za impreza!
Cały wywiad w nowej VIVIE! w punktach sprzedaży w całej Polsce od 2 czerwca.